osmiorniczka030 10.10.09, 14:35 Ten watek zakladam po to, abysmy wypowiedzieli sie, czego oczekujemy od innych osob na forum. Chodzi mi o to, zeby nikt wiecej z forum nie chcial uciekac, bo niestety coraz czesciej sie to zdarza. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
osmiorniczka030 Moje przemyslenia 10.10.09, 14:42 Jak tak sie czasem z boku przygladam tym naszym rozmowom to widze tu cztery obozy - oboz "swiatobliwych medrkow", oboz "niewiernych medrkow," oboz "po swojemu wierzacych medrkow" oraz oboz " rozpaczliwie poszukujacych odpowiedzi medrkow." Kazdy z obozow ma swoje poglady. Niestety to sprawia, ze chwilami zaczynamy walczyc ze soba, wypowiadac sie w sposob troche agresywny, czasem obrazliwy, czy wrecz kasliwy, co z kolei prowokuje te druga strone do rewanzu. I tak bedzie, dopoki nie zaakceptujemy tego, ze ta druga strona tez ma prawo do swoich pogladow, ze jej nie zmienimy, a przede wszystkim, ze ma prawo sie tu rowniez wypowiedziec. Nie zapominajmy o tym, ze jestesmy tu przede wszystkim rodzina "osieroconych i cierpiacych medrkow." Zamiast sie niepotrzebnie denerwowac, nakrecac, uciekac z forum, powinnismy pracowac raczej nad budowaniem atmosfery zyczliwosci i tolerancji dla osob z przeciwnych druzyn. Kazdy powinien miec tu swoje miejsce. Kazdy powinien moc sie wypowiedziec, bo gdybysmy nie czuli takiej potrzeby, to by nas tu po prostu nie bylo. Mysle, ze trzeba zwrocic uwage na jezyk naszych wypowiedzi. Wielu z Was powie, ze po tym, co przeszlismy mamy prawo kopac i gryzc. Zgadzam sie z tym, ale nalezy przy tym zwracac uwage, bysmy w mysl przyslugujacego nam prawa nie kopali przy okazji skopanego juz przez zycie i juz lezacego, potrzebujacego pomocy drugiego czlowieka. Musimy tez zrozumiec jeszcze jedna rzecz. Osoby, ktore doswiadczyly smierci klinicznej, spotkan ze zmarlymi, czy jakichs innych niewyjasnionych zjawisk bardzo boja sie o tym mowic otwarcie. To sa niezwykle delikatne tematy. Zazwyczaj wola milczec i zachowac sprawe dla siebie, niz narazac sie na wysmiewanie, czy uznanie za pomylonych. Dlatego uwazam, ze kiedy ktos zaczyna sie otwierac, nalezy go wspierac, osmielac do mowienia. Jesli wyczuja, ze ktos powatpiewa w ich przezycia, podczas, gdy one doskonale wiedza, ze to, co przezyly bylo najprawdziwsza prawda, to po prostu zamykaja sie, przestaja mowic. Jesli nie stworzymy takim osobom klimatu swobodnego wypowiadania sie, jesli bedziemy podwazac, kwestionowac, czy nawet tylko wyrazac swoje watpliwosci co do prawdziwosci tych doswiadczen, mozemy o wielu rzeczach nigdy sie nie dowiedziec, bo te osoby po prostu przestana mowic. A ze swojego doswiadczenia wiem, jak duzo dzieje w swiecie duchowym, na ktory my tak skutecznie zamykamy oczy. I niestety wiem rowniez, jak trudno o takich sprawach innym ludziom mowic. Dlatego prosze nie odchodzcie z forum, piszcie, pytajcie, ale niech kazdy pamieta o tych innych osobach, zeby ich swoimi wypowiedziami nie ranic, nie atakowac, zeby jak mowi Tilia widziec tego drugiego czlowieka nie tylko w teorii, ale i w praktyce. To forum stalo sie dla nas swego rodzaju domem, a w domu powinno byc cieplo, serdecznie, do domu powinno sie z chcecia wracac, w domu powinno sie mowic o wszystkim. A jesli ktos nie czuje sie akceptowany, zaczyna milczec lub chce z domu uciekac, to znaczy, ze dobrze w domu nie jest i czas te atmosfere uleczyc. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
annubis74 Re: Moje przemyslenia 10.10.09, 18:16 Osmiorniczko, podpisuję się pod Twoim apelem co do wzajemnej tolerancji i akceptacji. Tylko ja prosiłabym również o tolerancję i akceptację poglądów osób niewierzących, tych które nie doznały i nie doświadczyły objawień, cudów i innych. Które cierpią, buntują się, wątpią, uciekają od Boga, bo to te osoby sa na tym forum w mniejszosci. Osmiorniczko, czesto zakładasz na tym forum interesujace watki na tematy na które chetnie bym z Toba podyskutowała. Tylko przy próbach dyskusji Ty uciekasz w cytaty. Mnie nie interesują opinie świętych, teologów czy filozofów, a jesli będę ich potrzebować to moge je zawsze znalesc. mnie interesują Twoje odczucia, przemyślenia, Twoje -osmiorniczki Odpowiedz Link Zgłoś
maretta111 Re: Moje przemyslenia 10.10.09, 19:09 Dlatego powstał też niedawno mój wątek"dziwnie tutaj" i ośmiorniczko sama wiesz to nie tylko moje zdanie. Każdy ma swoje żale, bóle, poglądy... Jeśli ktoś chce płakać to niech płacze, jeśli ktoś chce pisać do bliskiej osoby to niech pisze, jeśli ktoś wprowadza cytaty to może też one komuś pomogą, litości niech każdy pisze co i w jakiej formie chce, nie narzucajmy nic, więcej tolerancji, więcej taktu w odpowiedziach . Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku, nie pomijając nikogo, a dziś szczególe pozdrowionka kieruje do forumowiczek, które uczestniczą w spotkaniu . Marta, która nigdy nie pogodzi się ze śmiercią swojego brata. Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Moje przemyslenia 10.10.09, 20:22 Ośmiorniczko, zgadzam się z Tobą prawie całkowicie tym razem. I skoro założyłaś wątek to powiem, co myślę. Przede wszystkim w tych kontaktach tutaj jest bardzo mało wyrozumiałości i wsparcia.Osoby, które tu są od dawna mają pewne swoje rytuały i metody wypowiadania się na forum i bardzo dobrze, że tak jest.Natomiast prawda jest też taka,że grupa nowszych osób, do których również ja należę w gruncie rzeczy jest często albo ignorowana albo potępiana za swoje wypowiedzi(nie przez wszystkich oczywiście) Tak się złożyło,że dużo z tych nowych osób ma na temat religii,wiary inne poglądy niż katolicka większość.Jak napisałaś jedni wierzą po swojemu, inni nie wierzą, jeszcze inni sami nie wiedzą co z tą wiarą zrobić i zadają czasem trudne i bolesne pytania.Ale nie po to,aby kogokolwiek obrazić, tylko po to,żeby zrozumieć, znaleźć odpowiedzi, drogę, sens albo chociaż zrozumienie.Dobrze by było,żeby osoby, które są już na dalszym etapie żałoby przypomniały sobie, jak to jest,kiedy ta żałoba jest całkiem nowa i całkiem świeża.Jak się wtedy człowiek miota, jak nie potrafi się w tym wszystkim odnaleźć, jak go wszystko boli, złości, denerwuje i jak rozpaczliwie usiłuje odbudować sens świata, który się zawalił.Więc prosiłabym,żeby nie patrzeć na nas z piedestału, z wysokości, z pogardą i ignorancją, tylko okazać trochę serca.Tym "innym" też. I jeszcze proszę,żeby dokładnie czytać, tak ze zrozumieniem.Jestem na tym forum już ze 2 czy 3 miesiące i notorycznie, do bólu wręcz powtarzam, że wierzę w Boga, tylko inaczej go rozumiem.I równie notorycznie w wypowiedziach kilku osób jestem traktowana jak osoba zupełnie nie wierząca.Jak stąd nie uciekać Ośmiorniczko? Powiem szczerze,że poczułam się strasznie dotknięta,choć wypowiedź nie do mnie była skierowana, kiedy jedna z tych starszych stażem i wydawałoby się mądrych osób, napisała,że nie interesuje jej w ogóle nasz obraz świata bo ma swój i z tym jest dobrze.To co?Mamy zabrać zabawki i iść na inne podwórko?To po co jest to forum, jeśli na nasze wątpliwości ktoś odpowiada w taki sposób?Owszem, ja się potem robię złośliwa i wbijam szpile.Bo przychodzę tu porozmawiać o nurtujących mnie problemach a nie mogę się swobodnie wypowiedzieć, wyrazić wątpliwości, przedstawić innego stanowiska niż oficjalnie katolickie,bo albo mnie oleją albo ktoś się poczuje obrażony,że ośmielam się podważać Jego poglądy. Może nauczmy się stosować takie zwroty jak "moim zdaniem","według mnie", " w moim odczuciu" itp. żeby było wiadomo,że to co mamy do powiedzenia to nasze osobiste poglądy a nie prawda jedyna i objawiona. Dziewczyny, które straciły dzieci poruszyły w innym wątku to,że kiedy zadajemy pytania dla nas ważne to nikt nie odpowiada albo, jak słusznie zauważyła Annubis odpowiada cytatami.A ja też nie chcę cytatów.Cały dzień siedzę w książkach, jakbym chciała nadal czytać to będę czytać.Tu wchodzę,żeby wymienić doświadczenia, opinie z ludźmi,z żywymi ludźmi, nie z książkami.I czym trudniejsze pytania zadaję, tym bardziej oznacza to że szukam sensu i każda mądra odpowiedź, mądra z życia a nie z żywotów świętych czy innej kościelnej dogmatyki, jest dla mnie bardzo cenna. Na razie chyba tyle,choć nie obiecuję,że czegoś nie dopiszę po przemyśleniu:) Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
annubis74 Re: Moje przemyslenia 11.10.09, 15:44 > Dobrze by > było,żeby osoby, które są już na dalszym etapie żałoby przypomniały sobie, jak > to jest,kiedy ta żałoba jest całkiem nowa i całkiem świeża.Jak się wtedy > człowiek miota, jak nie potrafi się w tym wszystkim odnaleźć, jak go wszystko > boli, złości, denerwuje i jak rozpaczliwie usiłuje odbudować sens świata, który > się zawalił.Więc prosiłabym,żeby nie patrzeć na nas z piedestału, z wysokości, > z > pogardą i ignorancją, tylko okazać trochę serca.Tym "innym" też Dziekuję Tilio, że to napisałaś. Bałam się że to tylko moje zdanie i nie chciałam już dolewać oliwy do ognia, w tym było nie było pojednawczym wątku. Ja też mam wrażenie że osoby na "dalszym etapie żałoby" nie pamiętają lub nie chcą pamiętać (rozumiem, że rozpamiętywanie jest bardzo bolesne) tych pierwszych tygodni i miesięcy żałoby, kiedy człowiek się miota, buntuje, krzyczy, wyje kiedy nic go nie pociesza a z drugiej strony tak rozpaczliwie potrzebuje pociechy i zrozumienia Odpowiedz Link Zgłoś
annmaria Re: Moje przemyslenia 11.10.09, 18:31 Nie musze sobie przypominac jak to jest na poczatku. Pamietam kazda godzine pamietam wszystkie lzy rozpacz wszystkie mysli. I powiem Ci ze choc to juz dwa lata i pewnie emocje oslably wywazyly sie wcale nie jest latwo. Nie rozumiem. Z jakiego piedestalu z jakiej wysokosci. A jeszcze z pogarda i ignorancja???????? Nie chca pamietac...Zapewniam Cie ze jesli jest ktos kto nie chce to i tak pamieta. Nosimy w kieszeni kazdy dzien kazde zdanie z roznych wzgledow chocby z tego ze wtedy jeszcze czuc bylo zapach jeszcze ubrania w szafie wisialy. Zreszta dla mnie to jest czcza dyskusja jak mawial moj Ojciec. Kazdy kto jest na tym forum jest dlatego ze szuka pocieszenia i zrozumienia. Nie wazne czy stracil kogos miesiac temu czy lat dwadziescia wstecz. Sa sytuacje kiedy slowa nic nie znacza ale sa i takie kiedy wazyc je bardzo trzeba bo ranic moga strasznie. Moga byc okrutne i niesprawiedliwe. Szczegolnie tutaj kiedy piszesz do klawiatury tak naprawde bo nie wiesz kim i jakim jest ten czlowiek po drugiej stronie. Zreszta zawsze slowa wazyc trzeba . Tym co stracili kogos waznego moze najwazniejszego nie trzeba pisac o ignorancji i pogardzie. Bo smierc obok uczy kazdego bez wzgledu czy wierzy w Boga czy Boga innego czy wierzy ze w lisciach i w wietrze zmarlego bliskiego widzi nawet i tych co nigdzie ich nie widza tylko serce im krwawi pokory uczy czego wszystkim zycze bez wzgledu na staz bycia jak to forum zatytulowane w zalobie w stracie w osamotnieniu. Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Moje przemyslenia 11.10.09, 18:53 annmario napisałam przecież,że nie wszyscy tak się zachowują.A ignorancja i pogarda dotyczyła tego o czym pisałam,że my pytamy czasem, zadajemy trudne i bolesne pytania a ponieważ nie reagujemy na cytaty biblijne i mamy inną wizję Boga albo nie uznajemy Go wcale to nikt wówczas nie odpowiada na nasze wątpliwości albo odpowiada w taki sposób jak przytoczyłam,że nie interesuje Go nasz punkt widzenia.Jest tu sporo osób życzliwych, ale jest też taka atmosfera,że czasem nie wiadomo pisać czy nie. I wiem,że wszyscy,niezależnie od tego na jakim są etapie żałoby pamiętają i nadal cierpią.Chodzi o to,że żałoba ma różne etapy i w różnych etapach te uczucia są różne.Te na początku są jednak najbardziej gwałtowne i tylko w związku z tym chciałam prośić o większą wyrozumiałość.Nic więcej. Odpowiedz Link Zgłoś
annmaria Re: Moje przemyslenia 11.10.09, 19:07 A i jeszcze jedna rzecz. Do Omiorniczki tym razem . Napisalas obozy takie czy takie. Nie obozy tylko rozni ludzie a ja jestem tu po to jak wiekszosc mysle zeby strate zeby smierc oplakac smierc mego ukochanego Ojca a nie zeby nad swiatem czy wlasna dusza sie zastanawiac. Bo to juz inne forum. Pozdrawiam. A Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Moje przemyslenia 12.10.09, 12:54 Jak już zostało napisane,każdy swoją żałobę przeżywa inaczej i różne ma w niej potrzeby.Ja nie potrafię pisac tu o moich intymnych uczuciach wobec ukochanego człowieka,bo czuję się wtedy jakbym się rozbierała publicznie,może to dlatego,że ja akurat opłakuję ukochanego mężczyznę,może dlatego,że taki mam charakter,nie wiem. Natomiast potrzebne mi są rozmowy o tym,jak sobie z cierpieniem radzic, gdzie szukac sensu,który zniknął wraz ze smiercią ukochanej osoby a także dyskusje o duszy i świecie i Bogu.Dlatego choc spieram się z Ośmiorniczką to jednocześnie bardzo cenię to,że mogę z Nią porozmawiac na te tematy.Jak również z innymi osobami, które mają ochotę głos zabrac.Natomiast jak pisze Dora chciałabym,żeby to było takie od serca i na zasadzie "ja czuję że jest tak i tak"," w moim wypadku to było tak i tak"-żeby to było faktycznie oparte na doświadczeniu. I jeszcze o ignorowaniu.Nie miałam na myśli osób, które nie odpisują w ogóle, bo nie mają nic do powiedzenia na dany temat albo nie interesuje ich dany wątek.Ja też nie wszystko czytam i nie wszystkim ospisuje.Chodziło mi o konkretną sytuację, kiedy ktoś najpierw mnie np. oskarża że kogoś obrażam albo że piszę coś nieodpowiedniego a kiedy próbuję wyjaśnic,co miałam na myśli albo o coś spytac to już nie ma na to żadnej odpowiedzi.Albo jeśli ktoś odpisuje i pisze,że nie interesuje go moja lub czyjaś wizja świata.To miałam na mysli i wyłącznie to. Odpowiedz Link Zgłoś
dorrita79 Re: Moje przemyslenia 11.10.09, 22:39 ja tam nie widzę żadnych 4 obozów, na ktore to mamy być niby podzieleni, ale może jestem ślepa;-). Nie mam nikogo zamiaru przekonywać do swoich prawd (bo w sumie czy ja mam jakieś prawdy w tym temacie? Nie! ino swoje doświadczenie). Jedyne co mogę robić, to dzielić się swoim doświadczeniem i mówić jak to u mnie było/jest i jak sobie radzę/ nie radzę. Myślę, że gdyby tak każdy robił, to nie było by problemu, bo to są realne przeżycia, odczucia, doświadczenia. Żadnej teorii, żadnego gdybania. Po prostu u mnie to było "tak a tak" a teraz jest "tak i tak". Pomogło mi "to i to" a nie radzę sobie "z tym i z tamtym". No, ale każdy ma prawo do pisania tego co mu potrzebne, więc to tyle ode mnie w tym temacie:-) Ja doskonale pamiętam swoją drogę od początku do teraz. I mam świadomość, że jeszcze 1,5 roku temu patrzyłam na moją tragedię, na życie innymi oczami niż teraz. Tak jak by to były dwie różne osoby;-) Staram się rozumieć wszystkich, bo po prostu każdemu daje prawo do jego własnej drogi i własnego czasu. Nie ma książkowej żałoby, etapów od -do, wszystko się przeplata, jest tak płynne, że czasem aż niedostrzegalne. To proces....baaaardzo indywidualny. Nie ma dwóch osób, ktore by w taki sam sposób przeżywała ból po stracie. Zachowania i uczucia mogą być podobne, ale nigdy takie same. Wszystko ma swój czas ale nie będę nigdy znała "tego" czasu, jeżeli go sama nie doświadczę. Nikomu też nie wywróże co i kiedy może go spotkać w żałobie. Mogę domyślać się z jakimi uczuciami będzie się ktoś zmagał, ale za chiny nie będę wiedziała, kiedy to nastąpi i czy na pewno. Tak sobie też myślę apropo stawianych pytań, na które nie ma odpowiedzi. Może nie każdy czuje się na siłach by odpowiedzieć, lub nie czuje tematu, lub zwyczajnie nie wie. Może też po prostu mieć kiepski dzień i nie mieć ochoty na odpisanie, może też być zajęty swoim życiem (poza netem). Ale jeżeli nie ma odpowiedzi, to nie trzeba od razu odbierać tego jako ignorowanie.... po prostu złożyło się na to wiele czynników, dlaczego nikt nie odpowiedział i nie należy brać tego do siebie osobiście. Ja np na pytania dotyczące Boga, wolę się specjalnie nie wypowiadać, bo zbyt mała jestem w tym temacie;-) Ale gdy ktoś mnie zapyta o moje doświadczenie - to proszę bardzo:-). Acz przyznaję się, że nie czytuję wszystkich wątków. Albo czytam, ale nie mam nic mądrego do powiedzenia by napisać. Więc wolę nic nie pisac, niż pisać dla zasady. ściskuje i dobranockuje love for everybody:-) Dora Odpowiedz Link Zgłoś
halas1961 Re: Moje przemyslenia 12.10.09, 10:39 Zgadzam sie z Dorotka. Ja tez nie widze zadnego podzialu na jakies tam grupy. I Ania ma racje wszystko zalezy od ludzi, od grupy jaka akurat w danym czasie na forum sie znajdzie. Podpisuje sie pod wypowiedziami wyzej wymienionych. Moge tylko napisac, ze w tym okresie kiedy zaczynalam pisac na forum bylo na nim ciut inaczej. Nie mowie, ze lepiej ale inaczej. Marta napisala"dziwnie tutaj" oraz Ania, ze nie zawsze czuje sie tu jak dawniej. I to jest prawda na forum jest inaczej. Pewnie inne potrzeby maja nowe osoby bedace na poczatku zaloby. Dawniej nie bylo tak wielu watkow na temat wiary, Boga, dyskusji typu jest czy nie Go nie ma, jest zly czy dobry, itd. Raczej wiekoszosc wątkow dotyczyla bezposrednio konkretnych osob, tych ktore odeszly lub tych, ktore cierpia i tesknia. I prawie zaden wpis wolajacy o pomoc, o wsparcie nie pozostawal bez odpowiedzi. I nie odpowiadala jedna osba, tylko wielu ludzi sie odzywalo. Ja osobiscie odczuwalam, ze wzajemne wsparcie bylo wieksze niz obecnie. Moze sie myle, moze nie mam racji. W sierpniu minal rok od mojego pierwszego wpisu. Ale tak odczuwam. Mysle tez, ze jesli teraz jest taki czas na forum i tacy ludzie, ktorzy potrzebuja pisac na takie czy inne tematy niech sobie pisza. Mi to nie przeszkadza. CZASEM TYLKO w dyskusjach roznego rodzaju gubi sie czlowiek ze swoim cierpieniem. Konkretny czlowiek, ktory jest na tym forum i akurat w danym momencie rozpaczliwie potrzebuje pomocy. Zwyklego slowa pocieszenia i wsparcia. Nie ma w danym momencie sil ani checi na dyskusje. A wiec jeli jest potrzeba dyskutujmy ale w pierwszej kolejnosci dostrzegajmy blizniego. To moje przemyslenia:) Pozdrawiam Halina-mama Agatki Odpowiedz Link Zgłoś
maretta111 Re: Moje przemyslenia 12.10.09, 11:32 Podpisuję się pod słowami Halinki i Ani(ach te moje poetyckie dobre duszyczki), lepiej nie mogłyście tego ująć. Jeśli ktoś coś cytuje, to ktoś to może czytać lub nie, skomentować lub nie, ale zważajmy bardziej na drugiego człowiek cytuję Halinkę:" jeśli jest potrzeba ,dyskutujmy ale w pierwszej kolejności dostrzegajmy bliźniego". Ja sama mimo że 28 listopada minie rok jak straciłam jedynego ukochanego brata, jestem jakby na początku swojej wędrówki, choć może się komuś wydawać długo. Ciągle szukam, tęsknie, wylewam morze łez, bo nie mogę pogodzić się z jego odejściem. Mam żal do siebie , do Boga do ludzi. Czasem jest mi tylko przykro że wchodząc tu na forum jak ktoś potrzebuje wsparcia to zostaje sam. Każdy z nas jest na różnym etapie swojej żałoby,ale o czymś to świadczy że tu jesteśmy. Wspierajmy się wzajemnie, razem będzie nam łatwiej, więcej tolerancji,ale jeszcze więcej życzliwości tego mi brakuje na tym forum. Czasem wystarczy jedno zdanie żeby kogoś bardziej pogrążyć, ale może być też i tak ) niestety to się zdarza) że może uratować czyjej istnienie, bo nie wiadomo kto po drugiej stronie siedzi i jak bardzo potrzebuje naszego wsparcia. Pozdrawiam wszystkich cieplutko. Marta Odpowiedz Link Zgłoś
annubis74 Re: Moje przemyslenia 12.10.09, 13:02 Maretto, ja nie pisałam żeby nie cytować w ogóle ale czuję się zignorowana, jeśli ktoś do dyskusji mnie zaprasza a później na moje wpisy nie odpowiada lub odpowiada tylko dłuuuuuuuugim cytatem. ja nie mam ochoty dyskutować ze wszystkim świętymi tylko z konkretną osobą. Ty po raz któryś skarżysz się że osoby na forum nie są zainteresowane Twoim cierpieniem Wierz mi bardzo Ci współczuję, sama mam brata wiec wiem jak silna jest więź łącząca rodzeństwo. Twój wątek liczy 400 wpisów, ja założyłam wątek dotyczący mojej Mamy, który sama od czasu do czasu pobijam, oprócz mnie wpisały się tam moze 2 lub 3 osoby (którym za wsparcie bardzo dziękuję). Rozumiem to, każdy tu kogoś opłakuje, każdy chce pisać o swojej stracie... Na tym forum znalazłam osoby, które potrafiły zrozumieć mój ból, moją rozpacz, mój bunt i tym wszystkim bardzo serdecznie dziękuję ale boli mnie jesli ktoś pisze że mój punkt widzenia go nie interesuję, albo z powodu innych poglądów w tym albo innym wątku nie powinnam się wypowiadać. Boli mnie jeśli ktorąś nie rozumie że w tym momemncie mam żal do Boga, do całego świata o to co się stało, że nie mogą się pogodzić Odpowiedz Link Zgłoś
maretta111 do annubis74 12.10.09, 14:18 Ja nie pisałam tylko o sobie, pisałam właśnie też o takich jak Ty, że wiele wątków jest pomijanych mimo że w nich tyle bólu, jeśli nie chcesz to z całym szacunkiem dla twojej osoby naprawdę nie musisz mi odpisywać, możesz mnie zignorować, możesz mieć w nosie to co piszę masz prawo ale jak zauważyłaś nie tylko ja mam takie odczucia że "dziwnie tutaj". Są tacy, którzy poczuli się tu obco,a Ty znowu mnie atakujesz że ja kolejny raz się skarżę, mam pytanie. Boli cie to że piszę o swoim bólu, czy nie mam prawa napisać tego co czuje, po to założony ten wątek,więc każdy ma prawo do wypowiedzi,a może zacznijmy cytować kto co ma napisać, w jakiej formie i ile to będzie postów w jego wątku. Ja mam 4oo a ty możesz mieć 400000000000... Pisz co chcesz, ile chcesz, zakładaj postów ile chcesz i nic mi teraz nie próbuj sugerować bo mam prawo do własnych wypowiedzi. Jest mi szalenie przykro , jak znów kopie się leżącego, ja tylko napisałam o braku tolerancji i o ignorancji w wielu wątkach(nie pisałam tylko o sobie i swoim wątku, sami widzicie ile osób ucieka stąd ,o czymś to świadczy. Litości proszę o zrozumienie i maleńki szacuneczek. Marta Odpowiedz Link Zgłoś
pajak_net Re: Moje przemyslenia 12.10.09, 15:48 "ja jestem tu po to jak wiekszosc mysle zeby strate zeby smierc oplakac smierc mego ukochanego Ojca a nie zeby nad swiatem czy wlasna dusza sie zastanawiac. Bo to juz inne forum." i to pisze osoba, która w każdym swoim poście zadaje pytanie: CO na tamtym jest brzegu? bo tak sie składa, żeto pytanie postawionne w kontekście własnej żaloby pali nie tyulko usta, ale i palcce niejednej tu osoby, a wspólne poszukiwaniue odpowiedzi jest jednym zesposobów przeżywania tej żałoby. "ja jestem tu po to jak wiekszosc mysle zeby strate zeby smierc oplakac smierc mego ukochanego Ojca a nie zeby nad swiatem czy wlasna dusza sie zastanawiac. Bo to juz inne forum." inne forum? taaa... żałoba, strata, osamotnienie... :-( Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Moje przemyslenia 12.10.09, 21:42 pająk_net tym razem w 100-u procentach się z Tobą zgadzam:) Odpowiedz Link Zgłoś
198-3mk Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 12:41 Witam... A ja mimo tego że wiem co usłusze, po napisaniu swojego postu nie boję się powiedzieć że segregacja osób cierpiących, na forum jednak istnieje... Smutne to... Ja wiem, jestem tu nowa... Ale po tych trzech miesiącach mojego pobytu na forum, z całą świadomością stwierdzam że sa tu osoby, tak zwane GURU... To co One napiszą... Zasugerują... Jest święte... Nie ważne, mają racje, czy jej nie mają... Jeśli się do nich dostosuje, to jest OK... Jeśli nie, to brak odpowiedzi... Pisałam do Halinki, w watku "Wiara i cierpienie", moim zdaniem napisałam same ciepłe słowa... Halinka nie odpisała mi, nawet jednym zdaniem... Dlaczego pytam...? Czy dlatego że nie pasuję już tutaj, bo moja żałoba jest za stara? Bo to że straciłam swoje dziecko cztery lata temu , to znaczy że juz nie boli? Czy dlatego że moja osoba nie odpowiada innym forumowiczom? Tilio, co ignorowania i braku odpowiedzi na wpisy, to nie tylko Ty tak czujesz... ja osobiście nie jestem omnibusem, nie znam odpowiedzi na każde pytanie więc nie zabieram głosu. A kiedy dzielę się z Wami, jak przeszłam moją żałobę z Bogiem, to jestem odbierana jako wróg, bo chcę Was nawracać... A yo jest chyba ostatania rzecz na jaką miałabym ochotę... Nie ukrywam że jestem zawiedziona... Cieszyłam się kiedy przez przypadek trafiłam na to forum. Pomyślałam, cztery lata musiałam sama stawić czoła swojej tragedi, może teraz, z tymi ludźmi którzy czują to samo co ja, bedzie łatwiej, raźniej... Jakże się pomyliłam... Tutaj, albo należysz do kliki, albo delikatnie mówiąc, spadaj... Przykro mi że to napisałam, ale tak to odczuwam... A ja też mama uczucia tak jak Wy... Też cierpie... Też tęsknię za swoim synem... Czy tylko dlatego że nie obwiniam za to całego świata, mam być gorsza od Was... Chyba coś jest nie tak... Życzę Wam, aby Wasze forum pomogło odnaleść wam jak najmniej bolesną drogę, wyjścia z żałoby... Życzę Wam, abyście wzajemnie umieli sobie pomóc... Bez segregacji, ignorancji i ranienia jedni drugich... Bo wydaje mi się że każdy tutaj, jest już dość okaleczony i zraniony... Dziwią mnie niekiedy wypowiedzi negatywne o wierze, tych osób które tak pięknie potrafią pisać o Bogu... Myślę że każdy z Nas, jeśli wejrzy wgłąb Siebie, i bedzie sprawiedliwy, to przyzna sam przed sobą że nie zawsze na tym forum był O.K... Co tyczy się również mnie. Więc przepraszam każdą osobę, którą uraziłam jakimkolwiek wpisem na forum... Życzę Wam wytrwania i powodzenia... Beata-mama Marcinka który umarł już tak dawno... :( Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 13:04 Oczywiście,że każdemu się zdarza nie byc ok.Ja od razu przyznałam,że jak się zdenerwuję to wbijam szpile.To też oznaka żałoby,jestem wściekła na cały świat i jeśli nawet tu nie umiem znaleźc zrozumienia,u ludzi w podobnej do mojej sytuacji,to się czasem wkurzam. 198-3mk o wierze można pisac nie nawracając i nie robiąc wrażenia,że się nawraca na siłę.Tylko trzeba pamiętac o jednej rzeczy,że inni mają prawo czuc i myslec inaczej, wątpic,szukac,pytac,czasem prowokowac.Każda serdeczna odpowiedź na pewno da coś dobrego.Każda krytyka powoduje,że ktoś inaczej patrzący na świat poczuje się albo odrzucony albo sprowokowany do krytyki wzajemnej. Odpowiedz Link Zgłoś
198-3mk Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 13:45 TILILO... Ja nie po to wchodziłam na to forum aby krytykować, być krytykowanym... Odrzucać, czy być odrzucanym... Do wbijania szpil, jest mi daleko... Znam też zasadę, że inni mogą czuć i myśleć inaczej... Tylko jesli Oni, ci inni jak piszesz mogą i maja prawo tak czuć , to dlaczego ja nie moge mieć tago prawa... Dlaczego nie mogę mieć prawa do wypowiedzenia swojej opini bez prowokowania... Kłócić się tutaj na tym forum... Przecież to mija się celem... Ja miałam nadzieję że znajdę tu spokój, zrozumienie, poczucie taktu, ciepło od osób które przeżywają to samo co ja... Wbijać szpile...! Komu?! Za co?! dlaczego mam wyrzywać się na drugim, obcym mi człowieku za to że moje dziecko musiało umrzeć...! Nawet jesli to jest człowiek którego nie dotkneła żałoba... Czy ktokolwiek jest temu winien...? Nie... Po prostu tak musiało być... Każdy z Nas w jakiś sposób kiedyś umrze... Uczucie wściekłości i złości, też nie jest mi obce, ale nie kieruję go na niewinnego człowieka,który w żadnym stopniu nie miał wpływu na śmierć mojego Syna... Bo jeśli tak chciałabym się zachowywać, to musieliby mnie odizolować od najbliższego otoczenia... Ja Tilio nie zrozumiem Ciebie... A Ty nie zrozumiesz mnie... Jesteśmy z dwóch różnych światów... Ty krytykujesz każde najmniejsze słowo, w którym jest mowa o Bogu... Ja w chorobie syna, cała oddałam się Bogu... Powiedziałam;"Bądź Wola Twoja Panie". Co absolutnie nie oznacza, że ja czuję się lepsza od Ciebie... To Ja czułam się lepiej kiedy przyjełam taką postawę wobec Boga... A jeśli Ty czujesz się dobrze w tym co robisz, to chwała Ci za to i szacuneczek... Beata-mama Marcina która wierzy w Boga i w sens cierpienia... Beata-mama Marcina, która NIKOGO nie namawia aby poszedł ta sama drogą... Beata-mama Marcina, która szanuje każdego człowieka bez wzgledu na to, jakie są Jego przekonania religijne... Pozdrawiam :) Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 14:12 198-3mk no tak,ale jednak skrytykowałaś moją wypowiedź o cudach i napisałaś,że kogoś obrażam i niepotrzebnie zabieram głos a kiedy spytałam czym Cię obraziłam, to odpowiedzi już nie było.To samo zresztą zrobił Tenktouwierzył,dokładnie to samo. Ja cenię Twoją wizję Boga,podziwiam osoby, które głęboko wierzą,ale też chciałabym móc swobodnie zadac takiej osobie pytania i żeby to nie było poczytane jako obraza,tylko jako dociekliwośc.A nszą wizję Boga -moją i kilku innych obecnych tu,choc rzadko piszących osób- jednak odrzuciłaś.Może nie miałaś nic złego na myśli,ale zabrzmiało,jakby nasze poglądy to były istne dyrdymały,na które nie warto zwracac uwagi.A skoro tak mocno wierzysz, to chyba zdajesz sobie sprawę,że każdy ma swoją drogę do Boga,każdy trochę inną i że czasami długo trwa zanim się tą drogę odnajdzie.Nieważne.W każdym razie jeśli cię czymś uraziłam to przeprszam, nie miałam takiego zamiaru.Ale też poczułam się urażona i nie ukrywam,że podobnie jak Ty czuję się zawiedziona,odrzucona i również myślę czy jest sens tu pisac. Odpowiedz Link Zgłoś
halas1961 Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 13:19 Beatko, masz racje powinnam Ci odpisac. Przepraszam za to. dziekuje Ci bardzo za propozycje, ale narazie nie skorzystam. dzien w ktorym dokonalas wpisu byl dniem, kiedy jedna z osob z forum napisala mi ze "tenktryuwierzyl" nie jest autorem slow zamieszczanych w tym watku. Bylam bardzo rozzalona, bo niestety jako "glupia, prosta baba" dalam sie nabrac, ze ktos tak od siebie chce czas nam poswiecic, wszystko wskazywalo na to, ze to jest osoba duchowna(zreszta nie tylko ja sie nabralam) i juz tak sie cieszylam, ze jednak moje zdanie o nich(kaplanach) bylo mylne, a tu sie okazalo ze to cytaty. Poczulam sie bardzo oszukana i bylo mi bardzo, bardzo pzrykro. Slowa cytowane byly madre, ale ta osoba, ktora je wpisywala powinna zaznaczyc, ze nie sa to jej slowa. W tym rozgoryczeniu nie zwrocilam uwagi na Twoj post, w nastepnych dniach wogole w ten watek nie wchodzilam. Nie tlumaczy to braku odpowiedzi, ale moze postaraj sie zrozumiec. Byl poza tym to jeden jedyny raz kiedy Ci nie odpisalam. I jeszcze jedno, jesli sadzisz ze np. ja uwazam sie za guru????to jestes daleka od prawdy. Jestem na forum rozpoznawalna jedynie dlatego, ze zamieszczam wiersze . Poza tym, jak juz napisalam z rana do Anmarii zamierzam forum opuscic. Beatko, nie doszukuj sie tego czego nie ma. No i dlaczego tak sie denerwujesz jesli ktos sie nie zgadza z Twoim zdaniem. Dlaczego od razu czujesz sie obrazona, to jest niepotrzebne. Nikt nigdy nie napisal i chyba nie pomyslal "ze Ona juz tyle lat nie ma synka to jej lzej." Nigdy, Beatko mi taka mysl nie przyszlaby do glowy.Przenigdy... To jest moja ostania wypowiedz w tego typu sprawie. Halina-mama Agatki Odpowiedz Link Zgłoś
maretta111 Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 13:55 Beatko wcale się tak nie czuj że jesteś gorsza, bo Twoja żałoba może jest za stara, to nieprawda, wiesz o tym. Mego taty nie ma ponad 17 lat,a boli do dziś, brata prawie rok,a boli okrutnie, jeszcze świeża rana. Ale tak się zrobiło na tym forum, nie ma wzajemnego wsparcia, każda rana jest inna, każdy ból jest inny, każdy kto stracił bliską osobę, potrzebuje zrozumienia. Ja też to odczułam że ja tylko brata straciłam, więc po co mnie wspierać, niech sobie taka Marta radzi sama, pominę jej wątek bo co to za tragedia, tak się niestety czuje. Pewnie to jest zrozumiałe że inaczej odczuwamy stratę, ale łączy nas jedno, szukamy wszyscy wsparcia,zrozumienia, życzliwości dlatego tu byliśmy, czy będziemy. Czy nie warto zauważyć że jest ktoś kto nas potrzebuje, ileż to razy piszę Wam o tym że dziękuję że jesteście itp. To czysty dowód na to jak potrzebuję Was. Więcej życzliwości i zrozumienia,a wątki z wiarą ,z Bogiem, cytaty możemy czytać nie musimy komentować bo to delikatny temat,ale powinniśmy liczyć na siebie tak wirtualnie, czy to tak dużo? Pozdrawiam serdecznie wszystkich tych, którzy czuja się samotni, wyobcowani, którzy cierpią po starcie bliskiej osoby. Może wiele nas dzieli, ale łączy nas jedno ból straty najdroższej osoby. Marta Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 14:15 Maretto zgadzam się z Tobą, bo ja sama odczuwam,że straciłam tylko ukochanego mężczyznę.Ale z drugiej strony pisałam bezpośrednio do Ciebie kilka razy przy okazji wątku "dziwnie tutaj" i choc sama mówisz o braku wsparcia to jednak nie odpisałaś mi ani jednym ciepłym słowem.Ani jednym... Odpowiedz Link Zgłoś
maretta111 do tilia9 12.10.09, 14:25 To był luźny wątek,a tam same ataki były w nim co do mojej osoby, słowa strasznie mogą ranić, mnie bolały wolałam go jak najszybciej zakończyć, poddawałam skasowaniu szybciutko ale nie udało się bo nie naruszyłam regulaminu, dlatego nie odpisywałam, bo to były głównie ataki,a ja już jestem bez sił żeby nastawiać się na policzek. Jeśli poczułaś się urażona przepraszam. Marta Odpowiedz Link Zgłoś
pam_71 Re: do tilia9 12.10.09, 14:50 Dziewczyny, no co Wy ;-) Będzieci się teraz sprzeczać kto komu na co nie odpowiedział .... przecież to nie ma większego sensu. Z resztą Ja tu nie powinnam pisać w ogóle, bo : 1) W tym roku pożegnałam mojego Teścia, Ojca mojego męża, którego znałam tylko 10lat .... 2) Jestem osoba niewierzącą 3) O "objawieniach" i stanie śmierci klinicznej mam swój pogląd (którego nigdy tutaj nie prezentowałam, gdyz nie chciałam nikogo blokować czy urazić ... pomijam wątek Skółki ;-) bo już nie sposób było sie do niego nie odnieść ;-p) Dlaczego więc piszę ... hm... trochę z potrzeby określenia samej siebie na teraźniejszym etapie mojego życia, trochę może z chęci pomocy innym (choc pewnie nikomu nie pomogłam ;-/) i po trochu z faktu, że nigdzie nie znalazłam wzmianki jakoby to forum było czysto wyznaniowe ;-) I nie ukrywam, że lekko drażni mnie zakładanie otwartych watków typu "Rozmowy o Bogu" i lekkie karcenie osób "wolno myślących" ... tak jakby osoba rozpoczynająca dyskusję miała już z góry ułozony plan jak ona (owa dyskusja) będzie przebiegałą ... i każde zboczenie na inny tor powinno być szybko naprostowane ..... Tak.. osoby tu piszące można podzielić na wierzące, niewierzące czy wierzące inaczej ... tylko po co ?! Czemu to ma służyć ? Pozdr Pam Odpowiedz Link Zgłoś
bezprzerwy Przykre to wszystko dziewczyny, przykre... 12.10.09, 14:57 to forum mialo nam pomagac a zrobil sie straszny balagan.... ja juz tez nie pisze...zwyczajnie boje sie atakow, suchych cytatow z pism swietych, ksiazek czy opowiesci o cudach czy smierci klinicznej. Odpowiedz Link Zgłoś
pam_71 Re: Przykre to wszystko dziewczyny, przykre... 12.10.09, 15:18 Bezprzerwy ... pisz ;-) My (ja) tego potrzebujemy ... równowaga tego forum tego potrzebuje ;-) Ja nie doświadczyłam żadnego cudu, nie zinterpretowałam ani jednego powiewu wiatru ... byłam jedynie świadkiem jaki wpływ ma morfina i inne leki uśmierzające ból na chorego ... Na jeden z moich postów dostałam odp. " Jednak jest tak, jak mowisz - kazdy z nas ma wlasne wyobrazenie na temat spraw ostatecznych i ma do tego pelne prawo. Do wyobrażenia prawo więc mi jest dane, ale do wyrażania go na głos już nie, bo „Osoby, ktore doswiadczyly smierci klinicznej, spotkan ze zmarlymi, czy jakichs innych niewyjasnionych zjawisk bardzo boja sie o tym mowic otwarcie. To sa niezwykle delikatne tematy. Zazwyczaj wola milczec i zachowac sprawe dla siebie, niz narazac sie na wysmiewanie, czy uznanie za pomylonych. Dlatego uwazam, ze kiedy ktos zaczyna sie otwierac, nalezy go wspierac, osmielac do mowienia. Jesli wyczuja, ze ktos powatpiewa w ich przezycia, podczas, gdy one doskonale wiedza, ze to, co przezyly bylo najprawdziwsza prawda, to po prostu zamykaja sie, przestaja mowic. Jesli nie stworzymy takim osobom klimatu swobodnego wypowiadania sie, jesli bedziemy podwazac, kwestionowac, czy nawet tylko wyrazac swoje watpliwosci co do prawdziwosci tych doswiadczen, mozemy o wielu rzeczach nigdy sie nie dowiedziec, bo te osoby po prostu przestana mowic. A ze swojego doswiadczenia wiem, jak duzo dzieje w swiecie duchowym, na ktory my tak skutecznie zamykamy oczy. I niestety wiem rowniez, jak trudno o takich sprawach innym ludziom mowic.” No to jak jest z tym prawem .... Dlaczego mam milczeć jeżeli mam na daną sprawę inny pogląd ... Odpowiedz Link Zgłoś
osmiorniczka030 Re: Przykre to wszystko dziewczyny, przykre... 12.10.09, 15:35 Juz Ci wyjasniam te sprzecznosc. Masz prawo miec inne zdanie i masz prawo sie wypowiedziec zawsze. Prosilam o stworzenie klimatu do wypowiedzi dla osob, ktore czegos doswiadczyly. Byc moze Ty w takie rzeczy nie wierzysz i nie masz ochoty tego czytac i ja to rozumiem. Ale Ty tez musisz zrozumiec, ze ktos inny chce to czytac. No wiec w czym problem? Ano w tym, ze osoba, ktora zaczyna sie wypowiadac i jest odbierana przez innych powiedzmy sobie szczerze za swirka po prostu przestaje mowic. I tak jest zawsze. Ty swoja wypowiedzia nie zmienisz ani moich, ani swoich pogladow, ale mozesz sprawic, ze osoba, ktora chciala sie wypowiedziec, przestanie mowic i tym samym nam, osobom w takie doswiadczenia wierzacym odbierasz duza dawke pomocy, na ktora czekamy. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
pam_71 Re: Przykre to wszystko dziewczyny, przykre... 12.10.09, 15:47 Ośmoirniczko - teraz Ty mnie obrażasz ;-) Czy wypowiedziałam cokolwiek o swoich wątpliwościach co do smierci klinicznej ?!... nie. Dlaczego ? Ano własnie dlatego, aby nikomu owej "nadziei" nie odbierać, aby nie wcinać się w obszar który dla jest mi obcy. Przeczytałam cały wątek o nadziei jeszcze raz ... nie znalazłam ani jednego postu w krótym ktokolwiek podważałby przezycia Luny (a juz określenie "świr" wprowadziłaś Ty sama .... ) Ośmiorniczko - to już kolejny wątek, który zakładasz (mam wrażenie) sama dla siebie. I pod pozorem wprowadzenia "ładu" chcesz zamknąć usta osobom majacym inny pogląd na sprawę ... nie na tym polega dyskusja ... oj nie na tym ;-( Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Do Ośmiorniczki 12.10.09, 21:48 Zasadniczo masz rację.Tylko nie może też być tak,że jeśli ja to czytam i chcę o coś spytać, co mnie zaintrygowało, to ktoś od razu uważa,że ja wyśmiewam.Bo w ten sposób ja się nie mogę niczego sensownego od tej osoby dowiedzieć,choćbym nie wiem jak była zainteresowana Jej wypowiedzią. Owszem, zdarzył mi się złośliwy żart o bazylii, ale do Luny, o która zapewne tu chodzi pisałam bardzo poważnie, z całym szacunkiem i po prostu zadałam konkretne pytanie. Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: do Maretty 12.10.09, 21:43 Urażona nie,ale też poczułam to na co Ty się skarżysz,że nikogo nie obeszło moje cierpienie. Odpowiedz Link Zgłoś
pam_71 Re: do Maretty 12.10.09, 21:53 Tilio ;-) Uwierz mi, że obeszło ;-) Tylko często brakuje odpowiedznich słów, a gdy słowa się znajdą często wątki już popłyną w innym kierunku i owe słowa stracą na aktualności i znaczeniu. Pewnie nikt mi nie uwierzy, że staram się bardzo uważać na słowa tu pisane (tak - teraz nikt w to już nie uwierzy :-() ... i często nie wysyłam tego co napiszę ...... Pozdrawiam ciepło Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: do Maretty 12.10.09, 22:08 pam,dziękuje.Ja nie mówię,że nie obeszło nikogo naprawdę,chciałam tylko zwrócić uwagę na fakt,że czasem osoby, które same domagają się uwagi nie poświęcają jej innym.I to akurat nie chodziło o Ciebie:)Ale dzięki jeszcze raz i wysyłaj co piszesz:) Odpowiedz Link Zgłoś
osmiorniczka030 STOP, STOP, STOP!!! 12.10.09, 15:20 Blagam, przestanmy sie ranic! Za daleko sie zapedzilismy. Watek ten mial sluzyc do tego, bysmy wszyscy zatrzymali sie na chwile i popatrzyli na to, co sie dzieje obecnie na forum, a nie do wzajemnego obrzucania sie blotem. Halinka pieknie napisala "A wiec jeli jest potrzeba dyskutujmy ale w pierwszej kolejnosci dostrzegajmy blizniego". Problem tkwi w tym, ze w wielu wypowiedziach blizni blizniemu nierowny. Bo przestajemy zauwazac, jak bardzo ktos cierpi i jak bardzo potrzebuje pomocy, czyli zwyklej rozmowy, a zaczynamy sie klocic o to, co ktos na tym forum napisal - czesto w wielkich emocjach, ktore nam kazdego dnia towarzysza. W wypowiedziach wielu osob widoczny jest podzial na tych bardziej i mniej osieroconych bliznich. Na tych bardziej i mniej potrzebujących rozmowy. Na tematy bardziej i mniej odpowiednie. Na sposoby lepsze i gorsze radzenia sobie z zaloba. A nawet na tych, co szczegolnie bolesne, ktorzy maja prawo i tych, ktorzy nie maja prawa tu byc... Przestanmy juz obrzucac sie blotem, wyrzucac na inne fora, wracac do spraw, ktore juz dawno "wyklocone," wyjasnione i "przeproszone". Kto powiedzial, ze wszyscy musza sie wypowiadac w kazdym watku? Sa tu dziesiatki roznych watkow, czyli dziesiatki bliznich i dziesiatki sposobow na radzenie sobie z zaloba. I dziesiatki watkow nie potrafia nas pogodzic? Kto powiedzial, ze trzeba odpowiadac na kazdy wpis? Moze nie mamy sily, moze nie mamy czasu, moze nie mamy ochoty, moze nie potrafimy? Dlaczego sobie to zarzucamy? Kto powiedzial, ze trzeba sledzic wszystkie watki i wypowiedzi wszystkich osob, rowniez tych, ktore nas draznia? Maretta ujela moje mysli w kilku zdaniach: "Jeśli ktoś chce płakać to niech płacze, jeśli ktoś chce pisać do bliskiej osoby to niech pisze, jeśli ktoś wprowadza cytaty to może też one komuś pomogą, niech każdy pisze co i w jakiej formie chce, nie narzucajmy nic, więcej tolerancji, więcej taktu w odpowiedziach" A ja dodam: jesli ktos chce pisac o Bogu, niech pisze, jesli ktos chce pytac, niech pyta, jesli ktos chce szukac znakow, niech szuka, jesli ktos nie chce sie wypowiadac, niech sie nie wypowiada, jesli ktos nie chce czytac moich wypowiedzi, niech ich nie czyta. Jestesmy rozni, ale jestesmy tu razem. Nie mozna sie ciagle dzielic, na tych "za" i na tych "przeciw". Nigdy nie bedzie tak, ze kazda osoba spodoba sie kazdemu. Jesli nie potrafimy rozmawiac ze soba, nauczmy sie przynajmniej funkcjonowac obok siebie na tym forum i przynajmniej nie sprawiac sobie przykrosci. To wszystko, o co mi chodzilo. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
pam_71 Re: Smutno mi ... 12.10.09, 15:55 A ja dodam: jesli ktos chce pisac o Bogu, niech pisze, jesli ktos chce pytac, niech pyta, jesli ktos chce szukac znakow, niech szuka, jesli ktos nie chce sie wypowiadac, niech sie nie wypowiada, jesli ktos nie chce czytac moich wypowiedzi, niech ich nie czyta. Jestesmy rozni, ale jestesmy tu razem. Nie mozna sie ciagle dzielic, na tych "za" i na tych "przeciw". Nigdy nie bedzie tak, ze kazda osoba spodoba sie kazdemu. Jesli nie potrafimy rozmawiac ze soba, nauczmy sie przynajmniej funkcjonowac obok siebie na tym forum i przynajmniej nie sprawiac sobie przykrosci. To wszystko, o co mi chodzilo. Bardzo mi przykro, ale mam wrażenie, że sama wprowadziłaś owe podziały .... Dlaczego jesli ja napiszę, że nie doświadczyłam cudu czy wizji to kogoś obrażam, a jeśli ja otrzymam odp. w stylu "masz czas do śmierci, potem miożesz liczyć tylko na jego Miłosierdzie" to ma być stwierdzenie faktów ;-p Ośmiorniczko wierzę, że masz dobre intencje, ale ciągle nie dostrzegasz ludzi o innych poglądach ... Odpowiedz Link Zgłoś
bezprzerwy Re: Smutno mi ... 12.10.09, 16:59 Autor: osmiorniczka030 30.03.08, 00:48 Dodaj do ulubionych zarchiwizowany Niedawno zmarl moj Tata. Osoba, z ktora bylam niesamowicie zwiazana. Zawsze bylismy razem. Wiem, ze bylam dla niego kims wyjatkowym. Zawsze mi pomagal i pocieszal w trudnych chwilach. Dalby mi wszystko... Nagle zostalam sama. Wszystko sie zmienilo. Cale zycie leglo w gruzach... Moja religia kaze mi wierzyc w to, ze Tata wciaz zyje. Jednak sama wiara w tym przypadku mi nie wystarcza. Przechodze ogromny kryzys wiary. Potrzebuje dowodu na to, ze moj Tata wciaz zyje i ma sie dobrze. Osmiorniczko, ten tekst wysylam azeby przypomniec, ze kazdy ma prawo do "ogromnego kryzysu wiary". Jestes bardzo madra osoba, ale jak pisze pam , nie dostrzegasz ludzi o innych pogladach. Odpowiedz Link Zgłoś
dorrita79 Re: zasady 12.10.09, 17:10 nie chce rozstrzygać kto ma rację, bo nikt mi nie dał takiego prawa. Zresztą zabawa w "kto ma racje" może do niczego dobrego nie doprowadzić, i można się sprzeczać bez końca, a chyba nie po to tu jesteśmy;-) na mityngach obowiązują między innymi takie zasady: "Każdy mówi tylko o własnych doświadczeniach, poglądach i przeżyciach. Nie teoretyzuje, nie krytykuje innych ani nie ocenia. Nie używa się słów: „my, wy, oni” itp. Nie udzielamy rad. Wypowiedź może jedynie ujawniać własne doświadczenia i zachowania w sytuacjach podobnych do przedstawionych przez innego uczestnika." Te zasady powodują, że każdy może się na nich czuć bezpiecznie. Może warto i by je było i tutaj zastosować? to tylko taka sugestia;-) ściskam Wszystkich mocno nie dajmy się zwariować;-) Dora Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: zasady 12.10.09, 21:54 Dora, to jest dokładnie to o co proszę cały czas,żeby każdy używał tych form gramatycznych, które mówią,że przeżycia,poglądy,doświadczenia są Jego przeżyciami,poglądami, doświadczeniami a nie prawdą jedyną i objawioną, niepodważalną i nienaruszalną.I to już wtedy zupełnie inaczej brzmi,choćby się dalej napisało dokładnie to samo. Odpowiedz Link Zgłoś
bezprzerwy Do osmiorniczki: przepraszam 13.10.09, 16:25 Osmiorniczko, w piewszej kolejnosci chce Cie bardzo przeprosic za rozdrapanie gojacej sie rany. Przepraszam za kompletny brak taktu z mojej strony. Przepraszam bardzo, ze skrzywdziłam w tak bezmyślny sposób. Cytat, który przytoczyłam był z pewnością nie na miejscu, chciałabym Ci tylko wyjaśnić, ze nie mialam najmniejszego zamiaru Cie zranic. Podkreślam, ze nie "wywleklam" Twojego wpisu z archiwum, żeby przypomniec o bolu po stracie Taty, nie absolutnie nie! Chciałam tylko przypomniec ( jak słusznie zauważyła Dora, zrobiłam to w nieumiejętny sposób) ze również Ty na pewnym etapie zaloby mialas powazne wątpliwości i kryzys wiary, ze również Ty mialas prawo do szukania odpowiedzi na tysiące pytan. Na tym forum obok zagorzałych katolikow jest niestety wielu "nowicjuszy" oraz ludzi o pogladach zbliżonych do moich , którzy podobnie jak Ty kiedys przezwywaja chwile zwątpienia, traca wiare, pytaja o sens istnienia. Ci ludzie maja prawo pisac to co czuja. Maja prawo myśleć inaczej. Nie obrazaja nikogo nie wierzac w cuda lub wątpiąc w kosciol. Ja tez się do nich zaliczam, wierze w Boga i "cos" po śmierci, ale dla mnie nie ma to nic wspolnego z religia katolicka ale zawsze bede zdania, ze kazdy ma prawo myslec inaczej. Smiem przy tym zwrocic uwage, ze bardzo wiele drażliwych (=religijnych) watkow powstalo z Twojej inicjatywy, ze względu na delikatność tematow (Bog i wiara) zaczely się dyskusje, polemiki, klotnie, spory, zwady… Zaproponowałam Ci kiedys, przeniesienie niektórych watkow na forum RELIGIA, z perspektywy czasu mysle, ze w ten sposób uniknelibysmy wielu konfliktow na form ZALOBA. Ponownie bardzo Cie przepraszam. Odpowiedz Link Zgłoś
osmiorniczka030 Do: Bezprzerwy 17.10.09, 12:08 Witaj Bezprzerwy! Nigdy sie nie krylam z tym, ze moja wiara po smierci Taty sie rozleciala, zeby nie powiedziec, ze zupelnie ja stracilam. Dlatego akurat ja doskonale rozumiem osoby poszukujace. Przypomnienie mi o tym nie bylo nietaktem, ale zwykla strata czasu. Przeprosiny przyjmuje i rozgrzeszenie daje Ci pelne ;-) Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
198-3mk Cios prosto w serce... 12.10.09, 17:46 W jednym masz tylko rację droga "Bezprzerwy"... Wiesz w czym? Pisząc że Ośmiorniczka jest mądrą osobą... Nie masz nawet pojęcia jak mądrą... Wywlekając gdzieś z archiwum wpis, w którym data tak bardzo przypomina śmierć kochanej osoby, jest dla mnie ciosem poniżej pasa... Okropnym ciosem... Jakim człowiekiem musi być osoba która posuneła sie do takiego czynu... :( Nie chciałabym byc teraz na miejscu Ośmiorniczki...:( Moim zdaniem została przekroczona granica człowieczeństwa... Ale to jest chyba to kopanie, gryzienie o którym tak wiele piszecie... Przeczytałam wiele wpisów Ośmiorniczki, w żadnym z nich nie znalazłam nic, co sugerowałoby że Ośmiorniczka kogoś obraża, czy robi komuś przykrość ,zadaje ból psychiczny... Podziwiam ją za to, że mimo tego że jej wiara przechodziła ogromny kryzys, potrafiła ją ocalić... Po tym co przeczytałam, po prostu brak mi słów... Do czego zdolny jest człowiek, aby tylko móc obronić swoje racje, nie ważne słuszne, czy nie... Byle tylko dokopać, dołożyć... Może taka osoba powinna zastanowić się co chce osiągnąć będąc na forum, które ma za zadanie, nieść pomoc potrzebującym... Odpowiedz Link Zgłoś
maretta111 do wszystkich 12.10.09, 18:17 Znów kopie się leżącego. Jak zwykle zresztą na tym forum. Co Wam złego zrobiła ośmiorniczka. Ona też przeżyła bolesną stratę ukochanego taty. Wystarczy że jednej osobie się pomoże , myślę że to już wtedy jest sukces,a każdy indywidualnie oczekuje co innego, cytaty z pisma...., hm... a nie pomyślałyście moje drogie że mogły komuś pomóc, chociażby jednej duszyczce,ale nie bo skoro Wam nie pomogły... litości zwykłej litości proszę tylko tyle, bo same widzicie coraz więcej z nas ucieka stąd i myślę coraz częściej że słusznie, bo wywlekane są nam poglądy, myśli, liczby postów, skargi, prośby, trochę swobody bo można się "udusić". Marta Odpowiedz Link Zgłoś
dorrita79 Re: Cios prosto w serce... 12.10.09, 18:22 198-3mk napisała: Jakim człowiekiem musi być osoba która posuneła sie do takiego > czynu... :( Nie chciałabym byc teraz na miejscu Ośmiorniczki...:( > > Moim zdaniem została przekroczona granica człowieczeństwa... myślę, że teraz to Ty przekroczyłaś granicę używając tak ciężkich, oceniających słów na bezprzerwy. Tak nie można! Tak jak ośmiorniczki nie można oceniać tak i bezprzerwy, ani nikogo! To tak, jakbyś teraz porównała ją z hitlerem mówiąc "przekroczona granica człowieczeństwa", "jakim człowiekiem musi być osoba..." Myślę, że Bezprzerwy chciała tylko pokazać, że Ośmiorniczka też kiedyś miała wątpliwości, że nie zawsze było z jej wiarą tak jak teraz - to miała na myśli. Może zrobiła to trochę w nieumiejętny sposób, ale jej intencje nie były złe. To tak jakby czepiac się stylu, gramatyki, ortografii, ale to nie konkurs z polonistyki! Ten cały spór zaczyna się robić coraz bardziej niesmaczny Co chcecie przez to uzyskać? długo tak jeszcze zamierzacie się ranić? zniesmaczona Dora Odpowiedz Link Zgłoś
maretta111 do dorrita79 12.10.09, 18:30 Ja np (jeśli to pod moim adresem)nie szukam sporów, nie oceniaj mnie tak krytycznie, ale dziwi mnie bardzo że nie zauważasz że coś złego dzieje się na tym forum, Ty naprawdę nic nie wyczułaś? Chyba jedyna...Pozdrawiam ciepluchno. Marta Odpowiedz Link Zgłoś
dorrita79 Re: do dorrita79 12.10.09, 22:38 Widzisz, swojej wypowiedzi nie kierowałam do Ciebie, lecz Ty ja odniosłaś do siebie. Dlaczego uznałaś, że skierowałam ją do Ciebie. Czy użyłam w swej wypowiedzi twego imienia?;-) I tak właśnie powstają nieporozumienia, niejasności;-) coś na zasadzie rodzenia się plotki. Ja nie staram się szukać tego, co dzieje się złego na forum, bo nie po to tu na tym forum jestem. Piszę w tematach, w których chce pisać. Czytam to, chcę czytać. Nie szukam zwady Ale ciekawe jest, żegdy np zaproponowałam zasady, które mogłyby ułatwić wszystkim bezpieczne poruszanie się po forum, to tylko 2 osoby to zauważyły, a reszta dalej spór ciągnie. O czym to świadczy?;-) pozdrawiam mimo wszystko pogodnie Dora maretta111 napisała: > Ja np (jeśli to pod moim adresem)nie szukam sporów, nie oceniaj mnie tak > krytycznie, ale dziwi mnie bardzo że nie zauważasz że coś złego dzieje się na > tym forum, Ty naprawdę nic nie wyczułaś? Chyba jedyna... Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Cios prosto w serce... 12.10.09, 21:59 I znowu zgadzam się z Dorą.Tylko Ośmiorniczka, którą nawiasem mówiąc lubię i cenię i Ona to wie sama najlepiej, może powiedzieć czy przekroczone zostały granice człowieczeństwa.Robi się z tego farsa kochane Panie.Ale może dobrze.burza z piorunami lepiej oczyszcza atmosferę niż letni deszczyk. Odpowiedz Link Zgłoś
198-3mk Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 18:24 Autor: bezprzerwy 29.09.09, 10:36 Dodaj do ulubionych Skasujcie Odpowiedz Wedlug mnie zadno cierpienie nie ma sensu. Moje cierpienie nie mialo na mnie zadnego pozytywnego wplywu, wrecz przeciwnie: Kiedys kazdego dnia dziekowalam usmiechnieta "swojemu" Bogu i potrosze Bogu osmiorniczki, ( mniemam, ze "moj" Bog jest tym samym Bogiem,o ktorym pisze tilia) za moje zdrowe dziecko, za meza, za slonce, za milosc...( my wszyscy tutaj jestesmy jednym krzykiem, jedna prosba o milosc: chcemy kochac i byc kochani!). Dzis nie umiem dziekowac. Jestem zgorzkniala osoba, nie lubie ludzi, zazdroszcze im szczescia, widzac szczesliwe pary w myslach powtarzam zlosliwie " i tak sie wam to kiedys skonczy...." Nie, nie jestem z siebie dum,na, wiem ze to jest zle i bezmyslne, ale tak czuje, niestety tak mnie uksztaltowalo moje cierpienie. Znalazłam odpowiedź na twoje zachowanie " Bezprzerwy"... I wiesz, współczuję Cię, jest mi Cię żal... Bo ani się nie obejrzysz a zostaniesz sama jesli bedziesz krzywdzić tych, którzy są wokół Ciebie...:( "Cierpienie może zrobić z Ciebie nowego człowieka... Jeśli nie zabije Cię w trakcie tworzenia..." Beata-mama Marcina. Odpowiedz Link Zgłoś
agawa43 Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 19:29 Skąd bierzecie siłę, aby tyle pisać? I to o czym? Każdemu tak ciężko. Jestem tutaj niedługo, ale zdążyłam "poznać" Was trochę - Halinkę, Martę, Beatę ... I chcę jeszcze z Wami trochę pobyć. Odpowiedz Link Zgłoś
pam_71 Re: Oczyszczanie atmosfery 12.10.09, 21:39 "Każdy mówi tylko o własnych doświadczeniach, poglądach i przeżyciach. Nie teoretyzuje, nie krytykuje innych ani nie ocenia. Nie używa się słów: „my, wy, oni” itp. Nie udzielamy rad. Wypowiedź może jedynie ujawniać własne doświadczenia i zachowania w sytuacjach podobnych do przedstawionych przez innego uczestnika." Uważam (tak myślę), że te zasady powinny zaleźć się w widocznym miejscu i że powinniśmy się do nich stosować. Wszyscy bez wyjątku. To bardzo mądre zasady. Beato ... najwyraźniej nie zrozumiałaś mojego punktu widzenia ;-) Choć moja poprzednia wypowiedź była (przyznaję) zbyt ostra .. jednak dotyczyła tylko jednego - możliwości wypowiedzenia swoich poglądów w sprawie. Tylko tego. Ja wiem jak wiele Ośmiorniczka daje wierzącym. Szanuję to. Jednoczaśnie ja w jej wypowiedziach ukojenia nie znajduję. Wiem - to mój problem ;-) Ale kiedy czytam "... zapraszam do dyskusji" to czuję że mogę przedstawić problem tak jak ja go widzę (moimi oczami, uszami i innymi zmysłami). Jeśli jakiś temat/wątek mnie przerasta(lub sytuacja opisana mnie nie dotyczy) to milczę ... Odpowiedz Link Zgłoś
tilia7 Re: Do 198-3mk 12.10.09, 22:06 Niekatolik słowami Pana: "kto z Was jest bez winy,niech pierwszy rzuci kamieniem" Wielu z nas odeszło od Kościoła i religii a czasem od reprezentowanego przez tę religie Boga z powodu jej niekonsekwencji i fanatyzmu oraz skłonności do potępiania innych, w tym miejscu, w którym powinna być miłość i współczucie dla bliźniego. Odpowiedz Link Zgłoś
witaminka_e dziś usiadłam 14.10.09, 17:24 i na spokojnie poczytałam, sumie nie na spokojnie bo się we mnie wszystko trzesie, mimo, że nie dotyczy mnie osobiście żaden wpis. Powiem krótko... SZOK. Może to wam pomaga zapomnieć na chwilę o tragedii. Nie wiem. Nie będę brała w tym udziału. Trzymajcie się wszystkie bez wyjątku, bo nie wiecie co czynicie. Pozdrawiam serdecznie. Biedne, zagubione owieczki. Doprawdy skąd macie siłę i chęci... p.s. wypowiedź co do przekroczonych granic człowieczeństwa przekroczyła wszelkie granice dobrego smaku. Ale gdyby do mnie były skierowane potrafiłabym wybaczyć. W sumie, w obecnym moim stanie mozna by mi było nawet napluć w twarz, spłynęłoby to po mnie jak po kaczce. Odpowiedz Link Zgłoś
xxxkarolinkax Re: dziś usiadłam 14.10.09, 17:54 wchodząc na te forum myslałam, ze to mi pomoże pozbierac sie po smierci ukochanego. ale niestety ostatnio nie znajduje sie tutaj tego wsparcia, o którym tak wszystkie piszecie/piszemy. witaminka_e ma rację - szok! kłócić się o takie "pierdoły".. dziewczyny, przecież to takie nie wazne..takie nie istotne..rozstrząsać kto wierzy, a kto nie..kto z tego powodu jest lepszy, kto gorszy..że ta coś napisala, tamta nie ma taktu itp itd.. tak można wymieniać w kółko.. czy to ma sens??? jak tak dalej pójdzie to forum to całkowicie straci swoją ideę. prędzej bedzie można sie tu pokłócić i obrazić..a na to, że przybywa ktoś z nadzieją znalezienia pocieszenia nikt już nie bedzie zwracał uwagi.. Wydaje mi się, że niektóre osoby zapomniały co jest misją tego forum.. Może nie powinnam się wtrącac, jestem tu od maja..i źle sie tu czuje - mam poczucie, ze jak nie bede sobie radziła juz z tym bólem to nie znajdę tutaj tej energii, która podniesie mnie na duchu..za dużo złości jest. zła aura. kiedyś ktoś napisal, że potworzyly sie kółka "wzajemnej adoracji" - chyba coś z tym jest. Odpowiedz Link Zgłoś
pam_71 Re: dziś usiadłam 15.10.09, 09:13 Karolinko ... ja też od maja podczytuję i czasem coś skrobnę ... Myślę, że nie ma co dłużej roztrząsać się na tą "burzą z piorunami" tylko od nowa odbudować "stare forum". Forum pomocy i wsparcia. Pozdr Odpowiedz Link Zgłoś