betsi33
09.10.16, 22:09
2 miesiące temu pochowałam mojego męża.Miał 35 lat-tylko.
Przegrał walkè z rakiem,walczył 4 lata.Przeszedł dużo,ciągłe pobyty w szpitalach,chemia,naŝwietlania,2 przeszczepy.Bardzo chciał żyč,miał dużo wiary w to że wygra z "dziadem"-niestety:'( Mówił że ma dla kogo żyč-mamy syna 7 lat.Był bardzo lubiany przez wszystkich-widač było na pogrzebie tłum ludzi.Nawet w chorobie pocieszał innych.Odszedł szybko tzn.z dnia na dzieň siè pogorszyło.Widok osoby kochanej umierającej jest straszny.
Mąż czuł 2 tyg.przed śmiercią že to już niedługo,ale nigdy mi jic nie mòwił-chronił mnie :'(
Zostałam z synem.Jest mi ciężko psychicznie,można powiedzieč coraz gorzej.Wiedziałam że to straszna choroba,ale nigdy się nie myśli o najgorszym.
Jak dalej żyć?