tabaza181270
22.01.21, 21:18
Witam,
To świeży temat..świeża rana.
W najgorszych snach nie spodziewałam sie takiego scenariusza.
W połowie października zachorowałyśmy na covid ja, moja mama i mieszkajaca z nami od 6 lat babcia.
01 listopada zmarła babcia, a 03 listopada moja ukochana Mamusia.
Moje życie osobiste nie poukladalo się..jestem rozwiedziona..synowie już osobno.
Mieszkałyśmy sobie we 3..babcia miała 94 lata..mama 73.
Nawet nie umiem opisać co czuję..
Po pierwszym szoku przyjaciele wrocili do swojego codziennego zycia, a ja zostałam sama...w pustym mieszkaniu..w tej obezwładniajacej ciszy..
Musiałam skorzystsć ze wsparcia psychiatry i aktudlnie biore leki- antydepresanty.
Ludzie mowia-jesteś silna, dasz radę..a ja nie daję rady.
Tak strasznie brakuje mi mamy.
Odeszła tak nagle..w cisgu kilku dni...nie mogłam być prxy Niej..odeszła wsrod obcych ludzi..wslczać o każdy oddech.
Ze wzgledu na pandemie nie było pozegnania w kaplicy...
Odpycham te myśli..żeby nie zwariować.
Na domiar zlego moj pies i kot nagle zaczęly chorować..na zmiane..
Nie mam sił..
Już nie mam sił walczyć..
Aga