tralalumpek 23.08.09, 12:32 ....ide na rower zeby oczyscic cialo ze wczorajszych lumpow i lempeczkow 'bombelki' musza wyleciec w powietrze razem z potem ...i przedtem... a zatem komu w droge temu z kopa! Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
tralalumpek Re: a teraz.... 23.08.09, 21:11 fajnie sie wyrowerowalam, wprawdzie w lesie na sciezkach byla woda i ciapcia fruwala na plecy ale faaaaaaaaajnie bylo pedalowalismy wzdluz dunaju, czesciowo sciezkami parku narodowego wsrod powalonych przez bobry drzew, ponoc na teranach gniezdzenia sie zimorodkow ale tego ptaszka nie widzialam Odpowiedz Link
felinecaline Ja sie przespacerowalam wzdluz Loary 23.08.09, 23:05 tzw "kroliczymi sciezkami" a wlasciwie dawna sciezka celnikow i flisakow , ktory uzywali ich do przeciagania lodzi ptzez niezeglowne mielizny (idac taka sciezka ciagneli lodzie na linach, czasami z pomoca koni). Po zaprzestaniu tej gimnastyki brzego Loary zasiedlily wlasnie kroliki i w niektorych miejscach skarpa przybrzezna byla wrecz podminowana ich gniazdami. Ostatnio jakos mniej sie widujeich zabawnych mordek bezczelnie przygladajacym sie przechodniom i tyleczkow wachlujacych krotkimi ogonkami. Nazbieralam troche jezyn, tubylcy spogladali na mnie jak na zumazszedsza, wola placic w sklepie ;-P ...a ja wszystkie owoce najbardziej lubie tak "zywcem" prosto z drzewa czy tam krzaka i co oczywiste nie myte!!!! ot - doktorzyca ze mnie ;-P Zdjec nie robilam, bo bedac na dyzurze pod telefonem wyrwalam sie nieco na wariata na ten spacer- blogoslawienstwo umozliwione przez "komorki". Odpowiedz Link
metodiw Re: Ja sie przespacerowalam wzdluz Loary 23.08.09, 23:32 Ale Wam dobrze... Ja przesiedziałam dzień jak głupek w domu Mieliśmy niby robić grila albo iść do kina, ale... starsza córka wściekła, że już musi jutro iść do pracy, zięć coś programuje, młodsza ma nowego faceta i ledwo wczoraj wpadła trochę posiedzieć A ja do facetów nie mam cierpliwości... Zawsze mogę się pocieszyć, że u mnie ani Dunaju, ani Loary nie ma Odpowiedz Link
felinecaline A jednak - Pogoria?????????????? 23.08.09, 23:40 Tam sie naprawde nie da polazic? Nawiasem mowiac - nie cierpie grilowania! Chetnie jadam w plenerza, ale pod warunkiem, ze jedzenie pochodzi z "prawdziwej" kuchni albo ze je sie zimne. Odpowiedz Link
dacard Re: A jednak - Pogoria?????????????? 24.08.09, 01:03 A kielbasa z grila tez Ci nie podchodzi? Bo u mnie natychmiast budzi skojarzenia pieczeniem kielbasek przy ognisku i lubie bardzo... Chociaz uczciwie mowiac nie wiem ile w tym resentymentu a ile zwyklego smaku... Odpowiedz Link
metodiw Re: A jednak - Pogoria?????????????? 24.08.09, 09:25 Bliżej mi na spacery w parku śródmiejskim Grilla lubię, tak od czasu do czasu Wtedy mi szalenie smakują przypalone kiełbaski i karkówka z musztardą, bułeczką i jakąś prostą sałatką pomidorową. I piwko albo winko Siedzimy na tarasie domu, pies obszczekuje przechodniów zmierzających na Pogorię albo przybiega żebrać o jedzenie, prymitywny grill kopci, słońce świeci, świerki w ogrodzie udają kawałek lasu... Taki tam urok miejskiego lata Odpowiedz Link
tralalumpek tak bylo... 24.08.09, 09:21 ...tak niewinnie sie zaczyna a potem las inne sciezki a potem to nawet sciezek nie ma tylko koleiny na lace ktorymi sie jedzie i takie widoki Odpowiedz Link
felinecaline Fajna ta drozka nad pieknym, modrym ;-D 24.08.09, 10:17 I blizniaczo podobna do mojej "kroliczej sciezki" - takie mniej lub bardziej zarosniete wertepyn "dzika" natura o rzut cammembert'em od miasta. Najbardziej lubie miejsce, gdzie Maine wpada do Loary. Musze wieczorem poszperac w zdjeciach - ciekawy widok: obie rzeki plyna juz jednym korytem a wciaz widac ktora jest ktora. A mojej srodoperacyjnej kawce towarzyszy dzis pogrzmiewanie i jest ledwie 22°. O, wlasnie calkiem niezle gramotnelo. Odpowiedz Link
tralalumpek Re: Fajna ta drozka nad pieknym, modrym ;-D 24.08.09, 17:26 ta drozka ma to fajnego ze jestem w miescie czyli lenistwo korzystania w pelni z infrastruktury a jednoczesnie mam 'o rzut kasztanem' do natury nie mam domu na kartoflisku czy innym rżysku ale za pare minut drobnym truchtem moge sie na lace wylozyc i zimorodkom czy innym bocianom pod piora zagladac Odpowiedz Link
felinecaline Re: Fajna ta drozka nad pieknym, modrym ;-D 24.08.09, 18:38 Tosamo jest u mnie, od mojego osiedla na sam skraj miasta jest w linii prostej jakis kilometr, potem zaczynaja sie ogrody i ogrodnictwa, jest piekny park z zabytkowym palacykiem i starodrzewiem, z terenami i urzadzeniami do gier i zabaw w plenerze a pod dachem rzeczonego palacyku - wlasciwie jego oficyn dzial centrum polkolonijne a w ciagu roku centrum wypoczynkowo - edukacyjne dla dzieci, bo tu w podstawowkach nie ma nauki we srody, wiec rodzice zapisuja dzieciaki na te zajecia - dowoza je i odwoza na miejsce "odbioru" specjalne miejskie autobusy i dzieciarnia spedza czas bezpiecznie pod okiem trenerow i wychowawcow a pracujacy rodzice maja spokoj. Na obrzezu miasta jest zreszta tez rozlokowany rownolegle do bulwaru okreznego (obwodnicy)pierscien obiektow sportowych - kortow tenisowych, biezni, plywalni, hal do squatcha itepe. I tak podjezdza sie na brzeg Maine a przejechawszy przez most znajduje sie w dosc ekskluzywnym "miasteczku - sypialni" z pieknymi zabytkowymi i nowymi willami domami, i pawilonami tonacymi w pieknie utrzymanych ogrodach - dzis po burzyi porannych ulewach sie tam nie wybiore na zrobienie zdjec, zamieszczam kilka z dotychczasowej kolekcji. Pelno tam tez malych knajpek i nalesnikarni az wreszcie z cywilizacji wchodzi sie na wspomniane "krolicze sciezki", tymi zas, przechodzac pod kilku mostami mozna dojsc ...az do centrum miasta, ale do czesci polozonej na brzegu przeciwleglym do tego, na ktorym mieszkam.No czy nie idealne miejsce dla sybarytow wszelkiego autoramentu? Odpowiedz Link
azalijazaza Na chybil - trafil kilka fot z Bouchemaine 24.08.09, 18:56 Bouchemaine to po pierwsze miejsce, gdzie la Maine - rzeka przeplywajaca przez Angers wpada do Loary; po drugie to sliczne, ekskluzywne miasteczko - "sypialnia" Angers. Tutaj widok na Maine z typowa stara, plaskodenna barka na jednej fotce i malym jachcikiem kabinowym na drugiej. Na przeciwleglym brzegu - stan po sianokowach. Odpowiedz Link
tralalumpek Re: Fajna ta drozka nad pieknym, modrym ;-D 24.08.09, 19:01 ja mam w zasiegu 10 minut piechota wstystko co potrzeba zeby sobie zycie ulatwic: 22m od domu piekarnia , czynna tez w niedziele ze znakomitym chlebem oliwkowym... lekarz i weterynarz 300 m, ratusz 1km, sklepy spoz, rzeczka, praca 10minut na butach, 10 min rowerem - dunaj wajazd na autostrade opodal ale jej nie slychac ... park...knajpki, knajpki otwarte, komunikacja miejska pod nosem... a mysmy szukali domu w zieleni poza miastem, jak sie ciesze ze opatrznosc czuwala....i nie mieszkam daleko od szosy Odpowiedz Link
azalijazaza Bouchemaine to nie buszmenia ;-D 24.08.09, 19:13 Tu pod chmurka plynie Loara, na I planie "poziomo" la Maine. I obie rzeki sie lacza, choc widac roznice nurtu: Loaza gladziutenka, bez jednej zmarszczki, Maine cala w drobnych falkach. Odpowiedz Link
metodiw Re: Fajna ta drozka nad pieknym, modrym ;-D 24.08.09, 20:00 Ja zapewne wolniej chodzę, ale mieszkając w centrum mam ok. 20 min. do Urzędu Miejskiego, na pocztę, do Reala czy do banku. Pod domem mam spożywczy, mięsny i zoologiczny, więc da się przeżyć, ale zaopatrzenie gorsze i drożej niz w marketach. Do domu moich dzieci, gdzie mieszka młodsza, mam pół godziny na piechotę (do starszej na piechotę miałabym ze 3 kwadranse, więc raczej mnie wożą), z domu dzieci na Pogorię byłoby jeszcze z 15 minut... Najbliżej mam właśnie park śródmiejski, przez który idę np. na pocztę lub do Pogorii (centrum handlowe). Park jest niebrzydki, alejki, drzewa, plac zabaw, dużo dorosłych z dziećmi... W parku jest niedawno wybudowana hala sportowa (podobno nawet dość znana, ale jesteśmy wszyscy antysportowi) oraz aquapark Nemo. Pisałam o nim kiedyś obszernie w tym poście, który mi wcięło. Niegdyś w tym miejscu był zwykły basen miejski i tłumy ludzi bywały tam w lecie, potem podupadł, wymagał renowacji i władze miasta ubzdurały sobie aquapark. Odpowiedz Link
metodiw Dalej o Nemo. 24.08.09, 20:16 To jest to: www.nemo-wodnyswiat.pl/index.php No więc władze miejskie ubzdurały sobie nowy Urząd Miejski, zwany u nas Pentagonem, halę sportową i aquapark... Zapożyczyli się na to pewnie na 100 lat Faktycznie, niezłe obiekty, ale podejrzewam, że grubo powyżej możliwości kasy miejskiej. M.in. dlatego bilety na basen są drogie - w każdym razie na kieszeń przeciętnego obywatela. Tam, gdzie na zwykłym basenie były niegdyś tłumy, teraz w upały widać ludzi, a poza sezonem pojedyncze osoby. Myśmy kiedyś w końcu chciały skorzystać z uroków basenów, ale okazało się, że w środku lata zamknęli na dłuzej ze względu na jakieś bakterie Skończyło się na tym, że pojechaliśmy na cały dzień do Tatralandii na Słowację, gdzie było tylko niewiele drożej i prawdziwe ciepłe źródła I tym sposobem do Nemo nie dotarłam , a ludziska w lecie ciągną na Pogorię. Odpowiedz Link
felinecaline Re: Dalej o Nemo. 24.08.09, 20:40 Ja mieszkam w dosc strategicznym punkcie, mimo, ze zdecydowanie na peryferiach. Ratusz, apteka, sklepy rozne, fryzjer, labor analityczny o 5 minut w jedna strone, lekarze - specjalisi i rehabilitacja tylez samoz w druga, gabinet lekarza domowego po drugiej stronie bulwaru, o nastepne 5 minut od domu w trzeci strone bank, poczta, centrum handlowe , warsztat samochodowy Speedy, Mc Do i inne zarlodajenki. Centrum miasta autobusem (3 linie) niemal spod bloku o 15 minut, do roboty tylez "podwoda" (podwozi mnie kolega jezdzacy z Bouchemaine za czesciowy zwrot kosztow paliwa.To bardzo popularny sposob. Na dystanse dluzsze tez. Sa nawet strony internetowe posredniczace w kontaktach "podwozony - podwozacy". Obiekty rozrywkowo - sportowe: plywalnia, korty "miejskie" o jeszcze jedne 5 minut, obok biblioteka i pracownie artystyczne, studio tanca, teatralne, muzyczne itepe. Prywatne korty tenisowe miedzy 4 blokami naszego zespolu 4 blokow pod kortami nasze garaze. Meto - w centrum Uniwersytet "czasu wolnego" (uzytkownicy oburzyli sie na "III wiek"). Odpowiedz Link
metodiw Re: Dalej o Nemo. 24.08.09, 22:39 Do fryzjera mam blisko, ale strzyże gorzej niż moja dawna fryzjerka, więc chodzę nadal do niej. Kosmetyczka wyjechała do Anglii, więc też chodzę do poprzedniej. Do lekarza też na poprzednie osiedle, więc... abyśmy zdrowi byli Apteka jest. Przystanki autobusowo - tramwajowe 5 min. drogi, łatwy dojazd we wszystich kierunkach. Do jeżdżenia po mieście, powiecie i województwie byłam przyzwyczajona z racji specyfiki pracy. Jak trzeba, wszędzie dojadę komunikacją publiczną W knajpkach spotykam się regularnie z koleżankami z byłej pracy. Luksusów nie ma, ale kawa, wino, ciasto i lody są Odpowiedz Link
tralalumpek Re: Dalej o Nemo. 24.08.09, 23:19 ubawilam sie z fryzjera, ja mam jednego obok piekarni czyli obok domu ale bylam dwa razy i wystarczy eksperymentow a wydawaloby sie ze na prostych wlosach duzo zlego nie mozna zrobic Odpowiedz Link
felinecaline fryzjer 24.08.09, 23:31 Ja mam okropny rodzaj owlosienia - z natury proste, cienkie i lekkie wlosy nie do poskromienia od niepamietnych lat inaczej jak tylko "trwala", ktora robie sobie 2 x w roku, w miedzyczasie usiluje dobze strzyc i jest jako - tako. W robocie zreszta problem rozwiazuje blokowa "szarlotka", ktora "zapominam zdjac" i jakos wszystko gra.A jak mi sie "zmierznie" to po drodze z kantyny mam fryzjera i ratuje mnie z opresji. Odpowiedz Link
metodiw Re: Dalej o Nemo. 24.08.09, 23:43 I dokończenie o Nemo Nasi włodarze po oddaniu do użytku obiektu rychło się zorientowali, że aquapark przynosi straty. Nic dziwnego, przy cenie 10 zł za godzinę a 15 w soboty i niedziele, ludziska nie pchali się tam, bo cóż to jest godzina? Na basen przeważnie chodzi się na kilka godzin! Ponadto, niedaleko w Jaworznie jest również auapark, następny w Krakowie, więc kto ma kasę, nie musi siedzieć akurat w naszym! Więc władze wymyśliły tzw. program usportowienia dzieci i młodzieży, czyli wożenia ich do Nemo w godzinach lekcyjnych... Naprawdę, przypuszczam, że dbałość o rozwój dziecka nie była tu priorytetem, tylko chęć przyciągnięcia do Nemo jak największej liczby klientów (bo dziecko po południu mogło wrócić z rodziną). Wszystkie nieposiadające basenu szkoły miały obowiązek wozić dzieci na godzinkę basenu wg ustalonego odgórnie harmonogramu. Basen był za darmo, płaciło się jednak jakąś kaucję za numerek (!) i za dojazd, który szkoły organizowały we własnym zakresie. Nikt się nie przejmował, że dzieci, wliczając dojazdy i przyjazdy, praktycznie traciły cały dzień nauki (jakby tych dni wolnych i tak nie było za dużo ), pozostając w dodatku pod opieką nauczycieli, nieposiadających kwalifikacji do opieki nad dzieckiem w wodzie, bo wuefistów nie starczało. Przez jakiś czas, na szczęście, zdarzały się tylko drobne przypadki sińców i otarć gdzieś na rurach, aż w końcu przyszła czarna godzina... Na autokar wiozący dzieci z basenu wjechała z podporządkowanej drogi ciężarówka. Autokar przewrócił się, mocno uszkodzony, jedno dziecko zginęło, kilkoro było rannych, w tym nauczycielka... Kierowca autokaru nie zawinił, ale przy okazji wyszło, że autokar (jak zawsze wszystkie inne) był przepełniony, dzieci było więcej, niz wymagają przepisy, opiekunów za mało... Sprawa zaczęła śmierdzieć i skończyło się usportowienie dąbrowskiej młodzieży Zresztą, również na rozkaz władz miasta, musieliśmy wozić dzieci w godzinach lekcyjnych do hali sportowej, żeby kibicowały w jakichś zawodach, bo nieładnie wygląda, kiedy widownia jest pusta. Ot, komunizm w czystej postaci na szczeblu powiatowym, gdzie prezydent i władze miasta rządzą, jak chcą i kim chcą... Odpowiedz Link
metodiw Popatrz, ile jesieni! 25.08.09, 16:42 Pełno, jak w cebrze wina... Napisał kiedyś poeta. Kolejny jego wiersz kojarzący mi się z początkiem jesieni. Wybrałam się dziś załatwić pewną sprawę i postanowiłam zrobić dłuższy spacer, m.in. przez nasz park śródmiejski. Powstał on na dawnych, zdewastowanych terenach kopalnianych sporo lat temu, bo jako dziecko byłam świadkiem tworzenia parku. Mieszkałam wówczas tuż obok. Pogoda jest piękna: ranki i wieczory już chłodne, w dzień gorąco, ale nie upalnie. Niebo olśniewająco błękitne z nielicznymi kłaczkami białych chmurek. Maszerowałam sobie obok kortu tenisowego, placu zabaw, obok ścieżki dla rowerzystów, podziwiając drzewa i krzewy. Dopiero dziś, po tylu latach zauważyłam, ze drzewostan parku jest bardzo różnorodny i zaczęłam się zastanawiać, czy nie było to celowe działanie architektów zieleni? Co więcej, odkrylam na wielu drzewach metalowe tabliczki z nazwami (jak sądzę, niezbyt dawno powieszone), zatem ktoś przewidział tu również działanie edukacyjne, choćby takich kiepskich znawców, jak ja Rosną tam klony, jawory, kasztanowce, jarzębiny, dęby (symbol naszego miasta, również w herbie), śliwy ozdobne (jak ta pod moim oknem), a nawet dzikie jabłonki! Pokrzepiona tym widokiem udałam się do biura, gdzie mój dobry humor prysnął natychmiast, ponieważ okazało się, że mimo wcześniejszego telefonicznego uzgadniania szczegółów, potrzebują kserokopii dokumentu, który przyniosłam, ale... nie mają xero! Biegałam jak głupia po nieznanych uliczkach, aż w końcu zlokalizowałam maszynę, uiściłam 10 groszy zapłaty i triumfalnie zaniosłam pani przy biurku, finalizując tym samym załatwienie sprawy. Aby się odstresować, wróciłam również piechotą przez park, podchodząc z bliska do drzew i odczytując tabliczki z nazwami Odpowiedz Link
tralalumpek Re: mimozami.... 25.08.09, 20:35 zauwazylam tez jesien u siebie w ogrodzie jablon liscie pierwsze zrzuca, jablka juz gotowe do zrywania slonce juz nie 'to' , pomimo ze dzisiaj bylo 30° rano kiedy wychodze nakarmic lulka , w samej przykusej pizamie, to czuje juz ze chlodek sie ukradkiem wciska w poranny ogrod Odpowiedz Link
azalijazaza Re: mimozami.... 25.08.09, 23:07 Kilka fotek z opisanej wczoraj trasy wzdluz Maine, zanim zdazy ona wpasc do Loary. To sa wlasnie "krolicze sciezki". Jak widac rodzaj "mekki" dla mieszczuchow w kazdym wieku i o roznych zainteresowan. Przeszlismy dais okolo 3 km odcinek od kamiennego mostu, ktory nie tylko laczy dwa brzegi Maine ale i przeszlosc i terazniejszosc a moze i przyszlosc, bo jezdzi po nim od Atlantyku do Paryza a nawet do tunelu pod La Manche i do Brukseli francuski superexpressowy pociag TGV. Odpowiedz Link
azalijazaza jeszcze pare zdjec z " cywilizowanej " czesci... 26.08.09, 12:23 ..."Buszmenii" (przypominam, ze to tylko nazwa zartobliwa a nie tlumaczenie ;-P. W najstarszej czesci, kilka restauracji i nalesnikarni nakarmi chetnie "strudzonego wedrowca" typowymi specjalami znad i z Loary i "Manki". Szczesliwi, ktorzy na tej "prerii" maja domki... ups! wcielo mi adresy, dokleje za chwile. Odpowiedz Link
zettrzy Re: jeszcze pare zdjec z " cywilizowanej " czesci 19.09.09, 00:40 jujek! a czemuz to do tej oberzy dobudowali hamerykanskiego dajnera? Odpowiedz Link