junk92508 20.05.08, 22:34 I dlatego właśnie po doświadczeniach z Erą i Orange(TPSA) jestem w Plusie i wprawdzie też są ściemy ale nie aż takie jak u Deitschow(Era) i Żabojadów(Orange).... Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: trup W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.zb.lnet.pl 20.05.08, 22:49 Pamiętam, jak kolega kupił mieszkanie, które pewna rodzina odziedziczyła po zmarłej. Tpsa przez rok sie nie mogła nadziwić, że czlowiek zmarł i nikt nie chce tego ich telefonu...i tak, od czasu jak w końcu przysłano im świadectwo zgonu, minęło ponad 6 miesięcy, zanim biurokratyczno-anarchistyczna machina przetrawiła tą informację. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: m U nas przez pięć lat informacji nie przetrawili:) IP: *.internetdsl.tpnet.pl 21.05.08, 09:01 mimo, że kilka razy było składane oświadczenie. Dobrze, że współwłaściciel żyje. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bylakonsultantka Re: W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.gprs.plus.pl 20.05.08, 22:52 Przez kilka miesiecy pracowalam na infolinii TPSA i nikomu nie zycze podobnej pracy. Zgadzam sie z autorem ostatniego listu - jest parcie na wynik (ilosc rozmow w ciagu godziny, ilosc zaproponowanych-sprzedanych abonamentow, stosunek czasu rozmow do czasu w ktorym sie nie rozmawialo, plus stres, wsiekli klienci i zero pomocy od statrszych pracownikow czy przelozonych) a nie na jakosc rozmow. Sama nieraz czulam sie autentycznie bezradna i bylo mi cholernie przykro gdy ktos prawie z placzem dzwonil a ja nie moglam mu pomoc inaczej jak tylko zapisujac kolejna skarge czy reklamacje. Gdy pracowalam w tpsa (poltora roku temu) w czasie odsluchu rozmow z przelozonym, nie liczylo sie czy kmus pomoglam, tylko czy zaproponowalam neostrade (nawet jesli byla to staruszka placzaca mi w sluchwake ze rachunek przyszedl na 1000 zlotych) i czy zweryfikowalam klienta wedlug skryptu. Fakt ze konsultanci nie umieja pomoc klientowi nie wynika z ich zlosliwosci, lenistwa czy glupoty, tylko z tego ze bierze sie przypadkowe osoby, byle jak szkoli, placi marna kase i traktuje jak mieso - jak sie zepsuje to jest 20 innych na to samo miejsce. I mozesz sobie wrzeszczec do woli w sluchawke, dzwoniac na infolinie Orange, 9393 czy Tele2, bo konsultant nie moze NIC. Jest tylko pionkiem. Taka jest smutna prawda. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: orzegowski_sen W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.05.08, 22:54 Gustaw - były pracownik ma rację!!!! Też pracowałem w call center TP SA - Work Service i to była parodia. Wiedza merytoryczna = 0 byle powiedziec o wszystkich promocjach chocby nie mialy sensu, i jakies punkty za rozmowe, podsłuchy a to wszystko za marne 400zł (wow) i maja sie przykladac do tej pracy - śmieszne. Woleli co tydzien zatrudnic 20 osób niż logicznie postępować z pracownikami dobrze ich opłacając i szkoląc ich. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ttt workservice a TPSA IP: *.toya.net.pl 21.05.08, 09:47 w 2004 w CallCenter TPSA pracownicy otrzymywali 6 zł brutto/h a Work Service od TPSA otrzymywał 12 zł - a więc dwa razy więcej - gdzie sens i logika ? Odpowiedz Link Zgłoś
and_nowak Sens jak zawsze w pieniądzach 21.05.08, 12:53 Gość portalu: ttt napisał(a): > w 2004 w CallCenter TPSA pracownicy otrzymywali 6 zł brutto/h a > Work Service od TPSA otrzymywał 12 zł - a więc dwa razy > więcej - gdzie sens i logika ? W ten sposób działa każdy outsourcing. Pośrednik musi zarabiać. 100% marży to dużo, ale jeżeli klient płaci i są nowi chętni do pracy... Po co w ogóle outsourcing? Dobre pytanie, ale widać to się opłaca, "miliony much nie mogą się mylić" ;-) TPSA płaci za usługę; to tak, jak ze sprzątaniem: płacę i mam mieć czysto. Nie zatrudniam sprzątaczek, nie zajmuję się obsługą kadrowo-papierkową, nie interesują mnie zwolnienia (w tym lewe), nieobecności, urlopy, rotacja kadr... I w tym jest sens i logika. Odpowiedz Link Zgłoś
alexandra220 W BOK-ach pracują studenci za grosze? 20.05.08, 22:59 co do tepsy się zgadzam i rozumiem role regulatora na rynku. tepsie nie oplaca sie inwestowac w poprawe procesow i obslugi bo to koszty a na rynku brak wielkiej konkurencji.. w ogole uwielbiam ich zdanie wyglaszane przy kazdej okazji dzialania regulatora tak samo jak i innych spolkach telekomunikacyjnych ze to obniza im zysk.. np. proba zniesienia roamingu w europie spelzla na niczym.. dlatego wszyscy to znosimy.. ja tez mam problem z tepsa ktora chce wyludzic ode mnie pieniadze bo zgubili jakis dokument rozwiazania umowy i po roku chca żebym im zapłaciła za dodatkowy rok uslugi z ktorej nie korzystałam.. a gazeta peel moglaby sie zajac jeszcze sobą.. dla mnie oburzajace sa odsylacze do blogów z pierwszej strony.. i burdel jaki panuje w tych dodatkowych serwisach ktore nie wiadomo skad sa ani kto je robi.. i co to w ogóle za treść.. czy gdzies jest napisane za co na blogach gazeta birze na siebie odpowiedzialność.. serwisowi internetowemu nalezy sie powazna reforma.. uwazam ze to powazny zarzut pod adresem rzetelnosci gazety.. Odpowiedz Link Zgłoś
alexandra220 W BOK-ach pracują studenci za grosze? 20.05.08, 23:14 a ta gazetą to to np. politbiuro.pl/politbiuro/1,85402,5226979.html co to jest niby.. komentarz na tematy polityczne, belokotliwy nie wiadomo o co chodzi.. jakas podrobka czy co to jest? czyzby gazeta przestala sie troszczyc o reputację? kto wklada takie rzeczy i udostepnia je z pierwsze strony? Odpowiedz Link Zgłoś
mariuszdd Re: W BOK-ach pracują studenci za grosze? 21.05.08, 07:06 > a ta gazetą to to np. > > politbiuro.pl/politbiuro/1,85402,5226979.html > co to jest niby.. komentarz na tematy polityczne, belokotliwy nie > wiadomo o co chodzi.. jakas podrobka czy co to jest? czyzby gazeta > przestala sie troszczyc o reputację? To są podstrony klakierów Gazety W. Odpowiedz Link Zgłoś
kato28 W BOK-ach pracują studenci za grosze? 20.05.08, 23:21 Ojej... Jeżeli firma telekomunikacyjna ma kilka milionów klientów to nie ma siły by wszyscy byli zadowoleni. Ja np złożyłem w ORANGE 8 maja reklamację a dzisiaj firma przysłała mi odpowiedź że uznaje reklamację. Czyli załatwione pozytywnie. I pewnie tak jest w wiekszości uzasadnionych przypadków. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: au Re: W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.ols.vectranet.pl 20.05.08, 23:57 nie ciesz się zawczasu! Wprawdzie w innej firmie, ale też byłem zadowolony, ze po złożeniu odwołania sam dyrektor przyznał mi rację, więc sprawa definitywnie zakończona i to po mojej myśli. Za dwa miesiące ten sam urzędnik, którego decyzję zanegował dyrektor, przysyła mi upomnienie, że mam uregulować zaległą wpłatę i jako podstawe podaje sumę dwa razy wyższą niż podawał poprzednio, plus odsetki. Znowu pisze odwolanie do dyrektora, przypominając mu, ze przecież wydał decyzję, że ta opłata się nie należy. Tym razem dyrektor stwierdza, ze ostatnia decyzja urzędnika jest słuszna i mam uregulować zaległości. Złożyłem odwołanie do UKE i czekam na wynik. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Grzegorz W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.icpnet.pl 20.05.08, 23:27 W ostatnim zdaniu autor miał raczej na myśli spychologie;) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: krystyna W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.05.08, 08:25 Pomimo złożonej rezygnacji z usług internetowych, otrzymałam rachunek do zapłaty za inetrnet. Dzwoniłam na infolinie - konsultantka była bardzo miła, przyjeła ode mnie reklamacje - bardzo szybko otrzymałam korekte faktury. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: 8 zł brutto mało ? W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 21.05.08, 09:28 Ja jestem inspektorem ochrony środowiska i mam 7 zł na h codziennie pracuje z ludźmi na stanowiskach prezes, dyrektor, kierownik itp. i naprawdę bywa wesoło. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gość Re: W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: 195.114.160.* 21.05.08, 10:03 Witam, jestem byłym konsultantem technicznym Neostrady, procedury w TP w większości przypadków bardzo ograniczają sprawna pomoc klientom, bo zawsze trzeba się stosować do odpowiedniego skryptu, poprzez co niektóre sprawy ciągną się tygodniami, prawda jest taka ze szkolenia są naprawdę marne, a większości rzeczy człowiek się uczy podczas rozmowy z klientem. ewentualnie już często tak bywało że dowiadywaliśmy się niektórych rzeczy bezpośrednio dopiero od klientów. Podsumowując, - Płacą bardzo marnie – 8-10,50 brutto. - Durne procedury. - Duża rotacja pracowników (odchodzą średnio po 3 miesiącach) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gośc Kiedyś pracowałem w BOK Canal+. Jak była awaria wc IP: 194.246.124.* 21.05.08, 09:47 isnąłem Klientce kit, że mamy awari satelity, ale nasi specjaliści już tam lecą :).. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: niick Re: Kiedyś pracowałem w BOK Canal+. Jak była awar IP: *.icpnet.pl 30.05.08, 08:28 nie pochwalam, ale dobre hehe... Odpowiedz Link Zgłoś
bobcat0210 W BOK-ach pracują studenci za grosze? 21.05.08, 10:01 Państwa coś dziwi? Tak wygląda nasz polski lumpen-kapitalizm w działaniu. Kiedyś mówiono że to komunistycznej gospodarce centralnego planowania klient był niczym, podczas gdy na świecie jest Panią Klientką i Panem Klientem. Jak widać nic się nie zmieniło: klient nadal jest śmieciem, albowiem jedynym parametrem ekonomicznym, który się liczy jest nie zysk, nie reputacja, nie marka firmy - ale wyłącznie dzisiejsza cena akcji. A klient? Najlepiej gdyby go wogóle nie było. Łazi to, pisze dzwoni, przynudza... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomatto Re: W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.opera-mini.net 21.05.08, 12:47 W takim razie zapraszam na infolinię. Zobaczysz jacy klienci durni i chamowaci potrafią byc. W koncu zrozumiesz ze klient to najbardziej upierdliwa jednostka świata. Zawsze zle zawsze niedobrze a oczywicie wszędzie indziej jest najlepiej najtaniej itp... Klient ktory dzwoni czuje sie bezpiecznie po drugiej stronie słuchawki bo nikt go nie widzi i wykorzystuje fakt ze konsultant musi byc uprzejmy. Niektórzy klienci zapominają tylko jak latwo ich znalezc... Odpowiedz Link Zgłoś
panismok Jakość obsługi nas jako klientów 22.05.08, 07:47 ...poznajemy właśnie, gdy "jest źle". Reakcja na reklamację jest dla kontrahenta sprawdzianem solidności firmy. Czasem, mając do wyboru firmę A, która już kiedyś popełniła w stosunku do nas błąd, ale błyskawicznie go poprawiła, i firmę B, o której słyszeliśmy wiele dobrego, pozostajemy przy A. Ponieważ wiemy, że jeśli nawet coś pójdzie "nie tak", to firma przyzna się do błędu i sprawnie załatwi sprawę. Zatem kiepska jakość obsługi reklamacji ma moim zdaniem spory wpływ na zadowolenie i decyzje klientów. Sama jestem przykładem potencjalnego klienta (nieźle zarabiającego, wykształconego - dobry target), który wybrał np. telefon na kartę, żeby uniknąć całej tej kołomyi z zawyżanymi rachunkami, trudnościami w rozwiązaniu umowy, a nawet ściganiem za niezapłacone, niesłusznie wystawione (i skorygowane!) faktury (TEPSA). Jeśli do moich doświadczeń dodać wszystko, co słyszałam o innych operatorach tel.(nic dobrego) - to raczej nie zostanę niczyim szczęśliwym abonentem. A osób podobnie myślących i postępujących jest więcej, bo nie każdemu zależy na wypasionym telefonie za 1zł, do którego dołączony jest cyrograf ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Maciek Re: Jakość obsługi nas jako klientów IP: *.CNet.Gawex.PL 21.11.08, 11:24 Wiesz, dobra decyzja z telefonem na kartę, ale nawet tutaj można być oszukany. Włączyłem SMSem taryfę Orange Go (malejąca), a potem doładowałem 100 złotych. Rozmowy powinny być po 20 groszy, ze względu na wysokość doładowania. Ale okazało się, że za wcześnie doładowałem - taryfę włączyli później. I można powiedzieć straciłem 100 złotych, bo mam rozmowy za 70 groszy. A co piszą w regulaminie? Że włączenie jest po WYSŁANIU SMSA. Czyli po wysłaniu mogę liczyć, że już mam taryfę. Wie może ktoś jak to reklamować? Jako posiadacz telefonu na kartę nie jestem chyba nawet abonentem... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomatto W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: 82.139.47.* 21.05.08, 10:10 spychologię fajtłapo, a nie psychologię... jezu... Odpowiedz Link Zgłoś
and_nowak I co w tym dziwnego? 21.05.08, 10:47 1. Żadna firma nie lubi reklamacji, narzekających klientów, itd. W związku z tym stara się utrudnić ten proces jak może (a duże korporacje MOGĄ), a już na pewno nie ma zamiaru go usprawniać. Czasem ktoś się zaweźmie, poda firmę do sądu, ale statystycznie to się opłaca. 2. W BOKach zatrudnia się możliwie najtańszych ludzi. Rotacja załogi jest wliczona w koszty, nowego pracownika szybko i tanio się przeszkoli, co jest bardziej opłacalne, aniżeli utrzymywanie fachowców. A że taki pracownik niewiele wie i niewiele potrafi pomóc klientowi? NIE SZKODZI! Patrz punkt 1. Można na to narzekać, ALE POSTAWCIE SIĘ NA MIEJSCU WŁAŚCICIELA: taki sposób działania przynosi określone KORZYŚCI. Który by zrezygnował z korzyści, dużych korzyści, w imię "solidności" ? Ok, są tacy... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Agata Krawczyk W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.05.08, 11:58 Przeczytajcie jaki mobbing ludzie maja w pracy na www.pracadokitu.com az szczeka opada przy niektorych opowiesciach... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: konsultantka W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.icpnet.pl 21.05.08, 14:35 od roku pracuje na infolinii Neo - na początku gdy zaczynałam ludziki chodziły jak w zegarku, było cieśnienie na merytoryczne przygotowanie pracowników, mieliśmy najlepsze wyniki w cale nieszczęsnej PL, stawka rok temu też jeszcze była w miarę przyzwoita - bo 7,50-9,26 brutto. Od tego czasu nie zmieniła sie stawka , za to nastapiła kompletna "reorganizacja" infolinii- w związku z czym merytoryczne przygotowanie konsultantów i umiejętność rozwiązania problemu przy peirwszym kontaktcie to sprawa trzeciorzedna - natomiast podstawą są wskaźniki i inne ch... warte statystyki. Dla mnie najistotniejszym jest rozwiązanie problemu klienta, wiec często latam po budynku jak kot z pęcherzem, zeby bez całej procedurowej spychologii udało się cokolwiek załatwić - ale i tak często wracam z kwitkiem i skręca mnie na myśl, że nie mogę nic ale to nic zrobić - oczywiscie obrywa mi się za ww. wskaźniki - bo zamiast wysyłać ludzi na drzewo po banany godzinę cackam się jednym klientem, albo gram w "100 pytań do" z nowymi konsultantami. Powiem szczerze- jakkolwiek ludzie dzwoniący na CC - potrafią naprawdę gadać kompletne androny, bluzgać, zachowywać się jak totalni idioci i chamy - jakoś spływa to po mnie, część w gruncie rzeczy podczas rozmowy, gdy już się zorientuje co i jak sie uspokaja, a jeśli uda się sprawę rozwiązać, lub choćby popchnąć do przodu to całkiem zmienia się klimat rozmowy - i naprawdę pracę jako taką bardzo lubię -czyli kontakt z klientem. Natomiast to co jest po mojej stronie słuchawek doprowadza mnie do szału, histerii, a ostatecznie do depresji i rezygnacji. Gdyby nie grafik to by mnie tam już dawno nie było... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Wypluta W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.05.08, 12:31 Pracowałam w Tele2 i zarabiałam 5zł brutto.Ale mobbing był nie do wytrzymania.Liczył się tylko wynik,nazwiska wszystkich pracujących były na tablicy na korytarzu i jeśli nie podpisałeś umowy obok twojego nazwiska pojawiało się zero.Wszyscy mogli czytac jak wielkim jesteś zerem.Atmosfera w pracy okropna- panika od rana,krzyki,podsłuchy- maszynka do przeżuwania i wypluwania ludzi. Dlatego apeluję- nie bójcie się pracy fizycznej,to tylko ułuda,że siedząc i dzwoniąc macie lepiej.Stres może poważnie zrujnowac twoje zdrowie, czy warto tracic czas w pracy tymczasowej? Odpowiedz Link Zgłoś
debil13 [...] 29.05.08, 10:51 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Throwend W BOK-ach pracują studenci za grosze? IP: *.portnet.pl 29.05.08, 19:24 Pewnie, wszystkiemu winni są studenci, którym sie nie chce bo i tak zaraz zmienią pracę. Ludziom, którzy lubią sobie pokrzyczeć na konsultantów proponuję spróbować się w takiej pracy. Szczególnie na infolinii technicznej. Tam gdzie pracowałem byli ludzie z certyfikatami M$, administratorzy systemów unixowych, sieci itp. Co z tego, że się ma wiedzę? Brak narzędzi, komputery tylko po to, żeby można było wklepać do systemu jakąś regułkę, zablokowany inrenet, który jest głównym źródłem informacji o problemach i ich rozwiązaniach, żadnych 'eksperymentów', na szkoleniach tylko podstawy, którymi nie rozwiąże się zadnego problemu, od czasu do czasu znajdzie się tylko nieoficjalna strona wewnętrzna z opisami i rozwiązaniami najczęstrzych problemów. Zakaz rozmów, żadnych komunikatorów, forum czy czegokolwiek co pozwoliłoby na kontakt z osobą, która lepiej orientuje się w danym problemie, pensja żałosna (ja pracowałem, co prawda dwa lata temu, za 6,5 brutto za godzinę!), brak kontaktu z ludźmi, którym sie przekazuje sprawę - wszystko przez 'system informatyczny'. Brak możliwości sprawdzenia czy coś zostalo zrobione - brak wiedzy, ale nie w dziedzinie technicznej - jakiejkolwiek wiedzy co dalej dzieje sie ze zgłoszeniem klienta! Chore zasady i procedury, opóźnienia, parcie na ilość a nie na jakość... I w końcu dziwny marketing, który wciska klientom usługi nie mając wiedzy czy te usługi będą tam działać. Tak naprawdę każdego konsultanata mógłby zastąpić automat albo dobra instrukcja, bo tylko taką mają funkcję. Tzn. mają jeszcze jedną - na nich się wyżywają ludzie, którzy mają problemy z usługami firmy. Osoby, które mogą coś zrobić tych obelg nie słyszą. Oni dostają tylko suchą regułkę wpisaną w systemie przez studenta który musi wysłuchać żalów i obelg 'trudnych klientów', a potem mówi że przekazał sprawę do 'odpowiedniej komórki'. Bo tylko tyle może zrobić, bo nie ma na nic wpływu i nikt go o niczym nie informuje. I jedyne co się dowie o tej sprawie później, kiedy klient zadzwoni ponownie i zacznie mu wyrzucać, ze przecież obiecał rozwiązać problem, to wpis w tym samym systemie, że problem został rozwiązany kilka dni wcześniej. Odpowiedz Link Zgłoś