Dodaj do ulubionych

Do mam po cc w zn.OGÓLNYM!!

04.10.05, 18:18
Witajcie.Będe miała cc w zn ogólnym 24 października i troszke sie boje.Bardzo
prosze mamy po cc w znieczuleniu ogólnym aby napisały jak u nich wszystko
przebiegało.Co się działo zanim je uśpili?czy cewnik założyli wcześniej?jak
się czuły zaraz po obudzeniu?czy wymiotowały?czy męczył je kaszel?kiedy
malucha zobaczyły?kiedy go karmiły pierwszy raz?kiedy wstały?jakie leki
przeciwbólowe dostawały?kiedy się wykąpały?kiedy odłączyli je od kroplówki?
kiedy zdjęli cewnik?kiedy wyszły ze szpitala?itp.Za wszystki odpowiedzi z
góry dziękuję.
Obserwuj wątek
    • magkow14 Re: Do mam po cc w zn.OGÓLNYM!! 05.10.05, 00:25
      Ja miałam dwie cesarki w znieczuleniu ogólnym (powodem było w pierwszym
      przypadku ratowanie dziecka, w drugim mnie). Cewnik zakładaja przed, po
      wybudzeniu nie wymiotowałam, bolało mnie troszkę gardło i miałam chrypkę.
      Maluszka zobaczyłam zaraz po przewiezieniu na salę i dziecko od razu
      przystawiono mi do piersi (mąż podtrzymywał maluszka, bo ja nie byłam w stanie,
      jak to po narkozie). Cesarki miałam wieczorową porą, następnego dnia już mnie
      uruchamiano. Ze szpitala wyszłam w czwartej dobie.
      Pozdrawiam.
      • mmk9 Re: Do mam po cc w zn.OGÓLNYM!! 05.10.05, 09:39
        Po ogolnym wstałam dużo wcześniej niż po zzo. Klopoty z gardłem raz były raz
        nie. Ogolnie nic atrasznego, nie łam się. Pozdrowienia
    • antonina_74 Re: Do mam po cc w zn.OGÓLNYM!! 05.10.05, 10:12
      Miałam drugą cesarkę w zn. ogólnym. Zanim - nie pamiętam, kazali policzyć do 10
      a przy 3 się obudziłam i usłyszałam "ma pani córkę" smile
      Cięcie o 19.50, noc i ranek na sali pooperacyjnej, pod kroplwką i monitorem, z
      workiem lodu na brzuchu, trochę męczył mnie kaszel i zdaje się że miałam jakieś
      problemy z oddychaniem bo ciągle ktoś kazał mi głębiej oddychać. Wstałam ok. 13
      jeśli dobrze pamiętam, wtedy wyjęli cewnik i poszłam siusiu i umyć się. Wtedy
      też dostałam dziecko i nakarmiłam. Z przeciwbólowych była pyralgina w
      zastrzykach na życzenie. Wyszłam w 4 dobie, niestety w 11 wróciłam na 3 dni do
      szpitala ale z powodów niezależnych od znieczulenia.
    • izula75 Re: Do mam po cc w zn.OGÓLNYM!! 05.10.05, 11:30
      Witam!
      -Cewnik załozyli mi przed operacją, trochę szczypało ale to nic w porównaniu z
      bólem po cesarce.
      -na stole operacyjnym kazali liczyc do dziesięciu, załozyli maskę z tlenem i
      kazali głęboko oddychac.Zaczęłam liczyc i za "chwilę" kazali mi głeboko
      oddychac i pokazali córeczkę która mogłam wycałować. Jeszce była w maziach ale
      to cudowna chwila. Zawsze jak sobie przypomne to płakać mi się chce smile
      -Nie wymiotowałam ale było mi trochę niedobrze.
      -kaszel był i drapało w gardle jeszce przez parę dni ale dało się wytrzymać
      -karmiłam albo moze próbowałam karmić małą jakiś 4 godziny po operacji
      -wstałam oczywiście z pomocą pielęgniarek 6 godzin po cc do kibelka-
      obowiązkowo. Ból koszmarny, babki mnie prawię niosły pod pachami bo nie dałam
      rady się wyprostować i sama iść.
      -cewnik zdjęli mi chyba jeszce na sali operacyjnej więc nie pamiętam
      -ze szpitala u nas wychodzi się w 5 dobie
      I podsumowując dla mnie ból po cc był nie do zniesienia ale może mam niski próg
      bólowy. Każdy ruch to był wyczyn, przewrócenie się na drugi bok na łózku,
      wstanie z łózka, opieka nad małą. Wszystko to był jeden wielki koszmar.

      Oczywiście są opinie dziewczyn które wspominają cc jako spoko przeżycie ale ja
      do nich nie należę.
      Zyczę Ci powodzenia i żebyś miała jednak miłe wspomnienia z cc.
      Pozdrawiam
      • murken Re: Do mam po cc w zn.OGÓLNYM!! 06.10.05, 11:29
        Dzisiaj mija dokladnie miesiac po cc.
        Na sali operacyjnej wszystko tak szybko sie dzieje,ze niewiele pamietam
        dzisiaj.Po wstrzyknieciu znieczulenia "odlecialam" doslownie tak jak dziewczyny
        pisza w 3 sekundy i obudzily mnie slowa "Syn".Bylo o 23.20.Zawieziono mnie na
        oddzial,przysypialam troche,ale bylo mi bardzo nie wygodnie.Mialam na brzuchu
        cos ciezkiego i zimnego.Po ok. 2-3 godz.zdjeto mi to i zasnelam.Spodziewalam
        sie straszliwego bolu,jaki opisuja dziewczyny,ale nic takiego nie mialo
        miejsca.Rano ok. 9 wyciagnieto mi cewnik-nie bolalo.Kazano wstac i przywieziono
        dzidziusia.W nocy maly lezal w inkubatorze,zupelnie grzecznosciowo,aby mu nie
        bylo zimno.Moze to i dobrze ,bo ja i tak nie moglam sie ruszac do rana.Wstalam
        do kibelka ok 10 przy pomocy mamy lub meza -nie pamietam i ten pierwszy ruch z
        lozka byl najgorszy.Pozniej bylo tylko lepiej.Bolalo,ale naprawde nie tak
        strasznie,zastrzyki przeciwbolowe na zyczenie i nie potrzebowalam ich wiele,no
        moze w pierwszej dobie kilka.Gardlo mnie nie bolalo.Polozne byly zdziwione ,ze
        nie chcialam znieczulenia.Umylam sie tego samego dnia-bo troche leci.Opatrunek
        zerwany zostal na 3 dzien.Dzisiaj mam cieniutka kreseczke i lekkie
        zgrubienie .Tam sa szwy,ktore musza miec troche czasu na rozpuszczenie
        • gwiazdeczka181 Dziękuję :) 10.10.05, 17:24
          Chciałabym podziękować mamom które mi odpowiedziały.Czekam na dalsze
          opisy.Pozdrawiam
          • mamadawida2 Re: Dziękuję :) 10.10.05, 18:48
            cóż. Termin porodu miałam na 23 października tego roku. Wszystko było ok, tzn
            ciąża przebiegała prawidłowo, bezkomplikacji. 10 września odeszły mi wody,
            potem szpital, krwotok i cc w znieczuleniu ogólnym z powodu zagrożenia zycia
            dziecka i mojego. Mnie uratowano, mojego synka niestety nie. dziś mija miesiąc
            odkąd go nie ma.... Ale to juz osobny temat... , który strasznie boli. A co do
            cc:
            Pierwszego syna urodziłam naturalnie ( 12 lat temu, mając 20 lat). Rodziłam
            długo ( 9 godz) i b. Bolesnie. Kiedyś myslałam, ze przy nastepnym porodzie
            poprosze o cc. Nie musiałam prosić, bo tego wymagała sytuacja i stan zagrożenia
            zycia. Sama operacja nie boli, wiadomo ale potem..... Dla mnie był i jest do
            dnia dzisiejszego koszmar. Cewnik to najmniejsze zło i w zasadze zero bólu.
            Kiedy się obudzisz strasznie boli, nie miałam siły się podnieść na łózku,
            przewrócic z boku na bok, Miałam tez wyciągnięty dren z rany. Cewnik wyjeto po
            dwóch dniach, dren po trzech. po 2 dobach trzeba juz chodzić w strasznych
            bólach. Ale tak trzeba. Dla mnie to było straszne, może dlatego, ze nie miałam
            motywacji żeby się wziąć w garść, bo stracicłam synka. Nie wiem. Jesli będę
            miała kiedyś jeszcze dzidziusia, to jeśli tylko będzie to mozliwe, urodzę
            naturalnie.
            Trzymam kciuki. Każdy przeciez przechodzi to inaczej. Pozdrawiam.
            • zolza78 Re: Dziękuję :) 11.10.05, 09:40
              strasznie Ci wspolczuje. nie wiem, co jeszcze moge napisac.
            • gwiazdeczka181 Do mamadawida2 11.10.05, 11:42
              sad na prawde bardzo mi przykro sad
    • niusia1803 Moje cc 11.10.05, 13:26
      gwiazdeczka181 napisała:

      1. przed uśpieniem - najpierw lewatywa ("bułka z masłem",)cewnikowanie i
      wenflon dla późniejszej kroplówki i dostałam tez takiego "głupiego jasia" (nie
      bolało ale było najmniej przyjemne z całego cc)
      2.usypianie - szybko i sprawnie - nic nie pamietam
      3. wybudziłam się po 20 min. i zobaczyłam swoją mamę i męża.
      4. zero mdłości, akurat po intubacji mnie w ogóle gardło nie bolało. Czułam się
      senna ale dobrze. ZObaczyłam malego szybko ale karmiłam go po jakichś 3-4
      goidz. (dokładnie nie pamietam)
      5. w pierwszej dobie (pierwsz gdy rodziłam to doba "0") wstałam przy pomocy
      położnej o obmyłam się przy umywalce ale jeszcze miałam cewnik i kroplówkę. Dwa
      razy dla świetego spokoju brałam na noc pyralginę dożylnie.
      6. W drugiej dobie (trzeci dzien) odłączyli mnie od cewnika i kroplówki i
      zjadłam pierwszy "normalny" posiłek - tzn. zupe mleczną i sucharki oraz kawę
      zbożową. Poszłam tez z moją mamą pod prysznic i sie umyłam. Acha, jeszcze przed
      posiłkiem dano mi czopek glicerynowy, żeby się wypróżnić bo to ważne, żeby
      jelita normalnie pracowały. Jeśli to nie pomoże to wtedy lewatywa (ale to żaden
      problem).
      7. Pokarmu miałam dużo i normalnie karmiłam (aż do 12 m-ca)
      8. Naprawdę wszystko u mnie przebiegało wzorcowo i cieszę się że miałam
      znieczulenie ogólne.
      Ola
      • gwiazdeczka181 Do niusia1803 11.10.05, 22:39
        Witaj.Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź.Cieszę się,że u ciebie przebiegało
        wszystko ok i mam nadzieję,że u mnie też tak będzie.Pozdrawiam serdecznie smile
        • niusia1803 Re: Do niusia1803 12.10.05, 13:28
          Życzę powodzenia i trzymam kciuki za powodzenie twoje i maluszka!!! Myślę, że
          mając wszystko zaplanowane, pod okiem fachowca nic ci i maleństwu nie grozi!!!
          Ola
          • gwiazdeczka181 Re: Do niusia1803 13.10.05, 07:21
            Dzięki smile Pozdrawiam
            • gwiazdeczka181 Zostało 11 dni... 13.10.05, 22:49
              • gwiazdeczka181 Pozmieniało się... 15.10.05, 01:38
                No właśnie.Pozmieniało się.I cc będzie albo w niedziele 16tego albo najpóźniej
                w poniedziałek 17tego.W sumie to i lepiej.Więc żegnam się na razie ze
                wszystkimi forumowiczami.Trzymajcie się.Pozdrowionka smile
                • niusia1803 Re: Pozmieniało się... 17.10.05, 13:30
                  To tym bardziej trzymam kciuki (może juz jesteś po...) i koniecznie daj znać
                  jak było.
                  Pozdr. Ola
                  • myl777 Re: Pozmieniało się... 18.10.05, 14:09
                    Cięcie miałam o 8.15 o godz 14.00 poszłam pod prysznic (dziecko była w tym
                    czasie na sali przywiezione wcześniej)i tak już zostało ze mną do końca. Przez
                    pierwszą noc było mi trochę ciężko wstawać, więc przewijała je położna a potem
                    to było z górkismilecięcie miałam w czwartek a w niedzielę wyszłam do domu.
                    Wszystko było ok. Dasz radę głowa do górysmile
    • ewa2000 Re: Do mam po cc w zn.OGÓLNYM!! 18.10.05, 14:34
      Miałam c.c nijako na życzenie. Miałam znieczulenie ogólne. Przed zabiegiem
      rozmawiałam z mężem, trzymałam go za rękę i uspakajałam ( mąz jest chirurgiem).
      Cewnik założono mi tuż przed zabiegiem. Po wybudzeniu usłyszałam płacz mojego
      dziecka i gratujacje, że urodziłam zdrowego syna. Trochę chciało mi się pić i
      kręciło w głowie. Nie wymiotowałam, nie miałam odruchw wymiotnych. Nie miałam
      kaszlu ani większych odruchów kaszlowych.Malucha zobaczyłam 3 minuty po
      wybudzeniu, a karmiłam po kilku godzinach ( wtedy pojawił się pokarm). Wstałam
      po kilku godzinach, po korytarzu chodziłam następnego dnia. Leków
      przeciwbólowych nie dostawałam żadnych ( na własne zyczenie), trochę bolało,
      ale dało się znieść.
      Prysznic wzięłam kilkanaście godzin po cięciu, wykąpałam się ( w wannie) w 8
      dobie po c.c ( po powrocie do domu).Kroplówki miałam ( z przerwami) chyba 2
      doby ( tez na życzenie). Cewnik zdjęto mi w pierwszej dobie ( po badaniu
      moczu), gdy okazało sie, że wszystko jest ok. Ze szpitala wyszłam w 8 dobie ( a
      było to kilkanaśie lat temu).
      P.S. Rodziłam u siebie, jestem ginekologiem-połoznikiem.
    • spirifer1 Re: Do mam po cc w zn.OGÓLNYM!! 19.10.05, 11:31
      cześć gwiazdeczko181! O znieczuleniu już wiesz i cewniku też, więc nie będę się
      powtarzała. Pamiętaj żeby nie malować paznokci i zdjąć całą biżuterię. A i żeby
      ogolić się wyżej niż do naturalnego porodu. Na sali, gdy już podadzą ci
      znieczulenie, będziesz spała. Ja chyba jeszcze czułam jak mnie kroją, ale u
      mnie z konieczności przebiegało wszystko bardzo szybko, a u ciebie będzie to
      zabieg planowany, więc się nie denerwuj. Acha, męża wyprosili z sali. Malutką
      przynieśli mi zaraz po wybudzeniu z narkozy (w pierwszym momencie gdy zaczęli
      mnie wołać po imieniu to byłam zła, że mnie budzą, hihihi) i od razu
      przystawili do piersi. Ryczeliśmy z mężem ze szczęścia jak bobry. Wstałam
      następnego dnia rana i od razu zemdlałam - ale tym też się nie przejmuj, bo to
      akurat było związane z moim indywidualnym przypadkiem. A potem to już POSZŁO!
      Trochę ciągnie rana (zwłaszcza gdy w szpitalu są pozapadane łóżka i trzeba
      wstać, hihihi - wszystko jednak do przeżycia) i jest się słabym pierwszego dnia
      po, ale potem z dnia na dzień zobaczysz jak wracasz do formy. W tej pierwszej
      dobie poproś jednak kogoś bliskiego o asystę w ubikacji/łazience. Zobaczysz jak
      mimo wszystkiego będziesz gnała po korytarzu słysząc płacz, który może być
      płaczem TWOJEGO dziecka! Generalnie nic strasznego - nie denerwuj się na zapas.
      Ja wspomnam cesarkę bardzo dobrze. Pozdrawiam i życzę spokoju- to ważne dla
      twojego dzidziusia, którego ujrzysz już za 5 dni!!!!!
      • gwiazdeczka181 Już po wszystkim :-) 20.10.05, 21:49
        Jestem już po smile i zaraz opowiem co i jak. A więc w niedzielę 16tego
        października pojechałam z moim narzeczonym , mamą i ciocią do szpitala. Byliśmy
        tam o 11.Najpierw wypełniałam dokumenty. Trochę z tym zeszło. Potem zobaczyłam
        się z moim lekarzem który mi robił cc ,obejrzał na usg jeszcze maluszka.
        Następnie przebrałam się w swoją koszulkę i wzięłam sobie prysznic. Potem
        założyli mi wenflon, dostałam 2 kroplówki, oraz do wypicia 2 kieliszki jakiegoś
        leku (aby po zabiegu nie wymiotować). Wszyscy byli przy mnie cały czas.
        Założono mi też cewnik (dało się przeżyć ,ale niezbyt przyjemne ,potem wydawało
        mi się że chce mi się siusiu). Przyszła do mnie Pani anestezjolog i podpisałam
        że chcę znieczulenie ogólne .Następnie ciocia przebrała się w stój do operacji
        i przyszła po mnie. Razem poszłyśmy na salę operacyjną. Pod same drzwi
        odprowadziła mnie mama i Michał. Jeszcze tylko całus od narzeczonego i weszłam
        na salę z ciocią. Bardzo się bałam. Zdjęłam koszulę i położyłam się na stole
        operacyjnym. Następnie dostałam lek usypiający 13:40 a 13:50 Kubulek już był na
        świecie. Po 14 obudziłam się. Od razu dostałam morfinę i nic mnie nie bolało.
        Kubusia zobaczyłam też od razu ,położyli go przy mnie i został ze mną już do
        końca. Przewieźli mnie na sale pooperacyjną, czułam się dobrze, nie
        wymiotowałam, nie miałam żadnego kaszlu ani nic podobnego. Zrobiliśmy trochę
        zdjęć. Potem Kubusia nakarmiłam z piersi. Ciocia była calutki czas ze mna a
        mama z Michałem zmieniali się. Wszyscy tam w szpitalu byli zdziwienie bo byłam
        pierwszą pacjentka po cc u nich która miała malucha cały czas przy sobie. Nie
        oddałam go na noc ani w ogóle nawet na chwile ,cały czas był zemną. W nocy
        spaliśmy wtuleni tylko ciocia albo inna pielęgniarka przychodziła by go
        przewinąć albo pomóc mi przystawić by pojadł. W poniedziałek rano dostałam
        kroplówki bo nic jeść jeszcze nie mogłam, potem około 13 wstałam z łóżka. Było
        troszkę ciężko ale dałam radę i poszłam z mamą pod prysznic. Wykąpałam się i
        przeniosłam do innej już Sali. Przyjemnej jedynaczki. Leki przeciwbólowe
        dostawałam mniej więcej co 6 godzin. Dostawałam co chciałam : czyli raz
        morfine ,raz ketonal .Czułam się dobrze. Oczywiście jeszcze przed wstaniem
        (dokładnie z pół godzinki przed cewnik mi wyjęli (ale nie bolało). We wtorek
        to już w ogóle lux było. Wstawałam i ruszałam się bez problemu. Zjadłam też
        sobie już normalną bułeczke z masełkiem i herbatke. Maluszka już przewijałam i
        karmiłam sama. A wieczorem sama wykąpałam. No a w środę 19tego o godzinie 12
        wyszłam ze szpitala. Na własne rządanie co prawda no ale 12:15 już w domku
        byłam. Czuję się dobrze. Paluszek jest zdrowiutki. Wszystkie badania przeszedł
        lux. Aha zapomniałam dodać że urodził się i dostał 8 ptk ,ważył 2 700 i miał 52
        cm. Jest grzeczniutki i kochany. Karmię go piersią co 3 godzinki mniej więcej
        ale tak co 3 czy 4 karmienie daje troszkę i butelkę z mleczkiem Humana.
        Paluszek zjada a potem zasypia. Jest aniołkiem. Nie mogę się na Noego
        napatrzeć. A jutro idę na zdjęcie szwów. Czyli mój pobyt w szpitalu nie trwał
        nawet 3 dób. I dobrze. Najważniejsze że oboje się dobrze czujemy. Jak ma ktoś
        jeszcze jakies pytanka itp. to proszę bardzo na pewno odpowiem smile
        • laminja Re: Już po wszystkim :-) 20.10.05, 22:53
          morfina dla matki karmiącej?
          • gwiazdeczka181 Do laminja 22.10.05, 10:50
            Tak
        • niusia1803 Gratuluję!!! 21.10.05, 10:05
          Grauluję zdrowego dzidziusia! Mój mały tez był taki malutki (2600 i 51 cm).
          Widzę, że tez tak dobrze zniosłaś cesarkę jak ja!!! Jeszcze raz gratuluję i
          pozdrawiam!
          Ola
          • gwiazdeczka181 Do niusia1803 22.10.05, 10:51
            Ja również Ci gratuluję.Pozdrawiam smile
        • ewa2000 Re: Już po wszystkim :-) 21.10.05, 14:44
          Wszystko poszło książkowo, gratuluję serdecznie - tylko mam jedną pretensję-
          CYC I NIC . Odstaw Humanę czy jakiekolwiek inne mleko - wyłącznie pierś i to
          przez min. 6 miesięcy, bo możesz zalergizować dziecko!
          • gwiazdeczka181 Do ewa2000 22.10.05, 10:52
            Dziękuję za gratki.Humany już nie daję bo sama mam mnóstwo pokarmu smile pozdrawiam
            • gwiazdeczka181 Mój Kubuś ma już tydzień :) 23.10.05, 20:58
              • basia027 Re: moje CC. 25.10.05, 00:42
                GRATULACJE dla mamy i dzidziusia smilesmilesmile.
                Mnie czeka za 2-3 tyg 3cc[w poniedziałek będe wiedziała dokładną date].
                1 cc miałam w znieczuleniu ogólnym,
                2 cc miałam w kręgosłup [co do tej pory odczuwam przy kazdej zmianie pogody],no
                a teraz zastanawiam sie nad znieczuleniem ogólnym.
                i Chyba zdecyduje się na znieczulenie ogólne.
                • gwiazdeczka181 Do basia027 25.10.05, 11:04
                  Witaj.Ja polecam to zn bo dzięki niemu zero stresu miałam.Po prostu zasnęłam a
                  jak się obudziłam to Kubulek już leżał obok smile Pozdrawiam serdecznie
                  • basia027 Re: Do gwiazdeczka181 27.10.05, 03:26
                    Witaj!
                    Mam do Ciebie taki pytanie:czy miałas jakies wskazania do znieczulenia
                    ogólnego,czy sama chciałas takie miec?
                    Ja jak rodziłam po raz pierwszy [7 lat temu]to wszystkie cc robili w
                    znieczuleniu ogólnym ,i niemiałam wyboru.
                    Z góry dzięki za odpowiedz.Pozdrawiam.
                    • gwiazdeczka181 Do basia027 27.10.05, 10:39
                      Nie miałam żadnych wskazać do zn ogólnego.Sama tak chciałam.Teraz już żadko
                      kiedy robi się to znieczulenie (praktycznie tylko w żadkich przypadkach np. jak
                      jest mało czasu lub ktoś ma jakies tam wskazania medyczne ).Ja chciałam takie
                      znieczulenie (mimo że mówili mi że jest gorsze dla mnie i malucha)ja wiedziałam
                      że nic nam nie będzie i że obudze sie i będzie okej.Dzięki temu zn zasnęłam i
                      obudziłam sie z małym u boku.Zero stresów itp.Czułam sie po nim bardzo
                      dobrze.Żadnych wymiotów czy odczucia że chce mi sie kasłać.Kubusia miałam przy
                      sobie calutki czas.Nie dałam nawet na chwilke go nigdzie.Pozdrawiam Cię.
                      • gwiazdeczka181 Zostały mi tylko 3 kg do schudnięcia!! 01.11.05, 21:24
                        • gwiazdeczka181 Mój Kubuś ma już 4 tygodnie !! 13.11.05, 22:20
                      • utka Zn. ogolne robi sie prawie wylacznie w ... 15.11.05, 10:32
                        Krakowskim szpitalu im. Narutowicza
                • basia027 Re: moje CC--16.11 13.11.05, 23:54
                  mam termin cc na 16.11.
                  Na znieczulenie ogólne niemam szans-lekarze nie chcą się zgodzicsadsad
                  • gwiazdeczka181 do basia027 16.11.05, 14:23
                    sad przykro mi basiu
                    • basia027 Urodziłam Kruszynkę---16.11.2005 02.12.05, 00:07
                      Poród odbył się w znieczuleniu podpajęczynkowym .Mała w chwili przyjscia na
                      swiat wazyła 2580g/51cm.Jest bardzo spokojna,budzi się tylko na jedzenie i
                      przewijanie.Jestem bardzo szczęsliwa,ze ten poród mam juz za sobą.Pozdrawiam
                      serdecznie.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka