30.01.05, 16:09
Witam Wszystkich. Dzisiaj obchodzę drugą rocznicę . Przez dwa lata nie
spożywałem. Miałem ku temu mnóstwo okazji. Śmierć Ojca,przepychanki o spadek,
ślub Córki, narodziny Wnuka, brak pracy, znalezienie pracy i wiele innych
powodów dla których w moim 15 letnim okresie chlania byłoby
usprawiedliwieniem dla sięgnięcia po flaszkę. W tym dniu składam hołd i
podziękowania mojej Żonie. Wróciłem dzięki niej. Chętnie podzielę sie z Wami
swoimi doświadczeniami.
Obserwuj wątek
    • hepik1 Re: Rocznica 30.01.05, 16:24
      No to gratulacje:))Dla żony również:)Wygląda na to ,że ja tylko jeden dzień
      dłużej od Ciebie byłem w stanie wskazującym na spożycie;)
      • miriam73 Re: Rocznica 30.01.05, 16:49
        Moje gratulacje chłopaki:) Tak trzymać. A przy okazji muszę się z Wami
        podzielić taką moją osobistą dygresją: podziwiam Was. Bardzo. Ja co prawda
        przeszłam długi cykl leczenia w Monarze, ale z powodu opiatów. Wróciłam. Nie
        biorę nic od 14,5 roku. Ale zawsze podziwiam ludzi, ktorzy przestali pić.
        Wydaje mi się, że Wam trudniej zachować abstynencję, bo alkohol jest legalny. I
        powszechny. Dlatego - czapki z głów.
        Byle do trzeciej rocznicy.
        • jerzy30 Re: Rocznica super 30.01.05, 18:38
          Miriam - gorzała czy prochy - to tylko nazwa się zmienia.
          każde uzależnienie jest tak samo trudne do zwalczenia - wszystkie są trudne. A
          hazard????, obżarstwo, pracoholizm!!!!!!!!!!!!!!!!, nadmierne zakupy, itd.
          Jakby były łatwe to nie byłoby tego forum chociażby.
          Gratulacje dla nowonarodzonych. Ja w każdą rocznicę trzeźwości funduję tort -
          jak na razie świeczek na torcie przybywa. To taka moła uroczystość - dzięki
          temu urodzinowe torty mam dwa razy w roku!!!!!!!!!!!!!!!
          14,5 roku - u mnie jest 14 - podziwiam tych co nie ćpają - narkotyki są
          wszędzie!!!!!!!!!!
          • miriam73 Re: Rocznica super 30.01.05, 18:41
            Wiem Jerzy:) Masz rację. A więc wszystkim narodzonym po raz drugi - wielu
            swieczek na obu tortach.
            • janulodz Re: Rocznica super 30.01.05, 19:09
              Dziękuję wszystkim za życzenia. Czuję sie dowartościowany. Nie spodziewałem sie
              tak szybkiej reakcji i tylu ciepłych słów. O torcie nie pomyślalem, ala na
              trzecia rocznicę to już na pewno będzie. Chociaż z tortami to ryzykowna sprawa,
              bo niektóre są tak nasiąknięte spirytusikiem, że o nieszczęście nie trudno.
              Moje dwa lata przy Waszych 14-stu to małe miki, tym bardziej gratuluję.Jeszcze
              raz serdeczne dzięki :))
      • margot50 do Hepika 30.01.05, 19:47
        Witaj, przeczytalam ze moge sie od ciebie dowiedziec adres dobrego psychologa
        od uzaleznien we Wroclawiu. Bylbys tak mily i mnie poinformowal? Mam problem,
        diekuje, pozdr.pa
        • irka551 Re: do Hepika 02.02.05, 11:32
          do autora wątku:
          jak Ci się udało? oprócz Twojej silnej woli oczywiscie.
          Jak pomogła Ci zona?
          proszę napisz.
          • jerzy30 Re: do janulodz 02.02.05, 15:17
            janulodz - to nie jest małe miki to ogromny sukces.
            Ja cieszyłem się z każdego trzeźwego dnia a druga rocznica to było dla mnie tak
            jak wejść na najwyższą górę świata - zimą, bez tlenu i bez asekuracji.
            Im dalej w trzeźwość tym jest łatwiej. Tak więc Ta Twoja druga rocznica jest
            tak samo ważna jak moja 14 - a nawet ważniejsza.
            Kup tort bezalkoholowy - jeszcze nie jest za późno - rodzina z chęcią go zje i
            ty też. Najwyżej będzie to druga rocznica i np. 12 dni i 5 godzin i 3 minuty.
    • janulodz Re: Rocznica....tak było 02.02.05, 23:36
      Któregoś skacowanego poranka myśląc już o pierwszym browarku stałem w oknie i
      przyglądałem się , jak moja żona targając ciężką torbę podróżną przechodzi na
      drugą stronę ulicy i czeka na znajomych, którzy mieli ją zabrać do odległej o
      100km miejscowości na kilkudniowe szkolenie zawodowe. Poprzedniego dnia
      kombinowałem jakby się wymigać od odwiezienia jej i wymyśliłem ciężką awarię
      samochodu, a ona mi uwierzyła. Padał deszcz, znajomi się spóżniali, a ona tam
      stała i stała. I wtedy mnie walneło. Co ja jej najlepszego zrobiłem.Przepiłem
      mieszkanie, straciłem pracę, i wykorzystuję jedyną osobę, która mi została.
      Tego browaru już nie wypiłem.
      Po jej powrocie poszlismy oboje do przychodni. Miałem kilka rozmów z terapeutą.
      Skierował mnie na trzymiesięczną terapię odwykową, ale tam nie poszedłem, gdyż
      rozpocząłem intensywne szkolenie zawodowe. Byłem na kilku spotkaniach AA.
      Rozczarowała mnie jednak ich forma. Za dużo tam było "w imię ojca", a za mało
      rzeczowej wymiany doświadczeń. Może żle trafiłem, gdyż po rozmowach z innymi AA
      dowiedziałem się, że nie zawsze tak jest. Mniejsza z tym. Potem odziedziczyłem
      po Ojcu działkę. To było to. Po prostu się na nowo urodziłem. Moja żona też.
      Ona kocha ogród, a ja swoją drewutnię z której nie można mnie wyciągnąć.
      Jeszcze, żeby tylko jakaś porządna robota, bo z kasą cieniutko. Nieraz się
      zastanawiam, jak ja to zrobiłem, bo byłem już na dnie. Myślę, ze każdemu jest
      potrzebny jakiś potężny kop. Dla jednego może to być obudzenie sie w rynsztoku,
      dla innego śmierć przyjaciela, a dla mnie był to widok z okna.
      • jerzy30 Re: Rocznica....tak było 03.02.05, 10:38
        zmień grupę AA - jest ich w Polsce - spotkań coś ok. 1800 w każdym tygodniu.
        Ja w każdym razie tak bym zrobił. Grupa to taki wieżowiec co ma tych okien
        znacznie więcej niż jedno i ciekawe rzeczy można zobaczyć przez te "okna".
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka