ahnija
03.09.04, 14:45
Tym razem w swojej, nie mężowej sprawie:)
Otóż odkad pamiętam, albo i jeszcze dłużej(czyli co najmniej 25 lat) mam
problem z atopowym zapaleniem skóry, którego objawy migrowały po moim ciele w
miarę dorastania(to jakoś tak wygląda,że są miejsca typowe występowania
alergii skórnej: pod kolanami, na zgięciach pod pośladkami,koniuszki uszu
itd..) ale NIGDY nie znikały,odkąd pamiętam stale towarzyszy mi jakaś
wściekle, bądź mniej wściekle swędząca,lub paprająca się zmiana skórna..
I co za tym idzie,faszerowana byłam,później zaś sama faszerowałam się
zdobyczami medycyny w postaci: zyrteców i innych podobnych.Właściwie bez dnia
przerwy,no czasem zdarzyło mi się nie brać "procha",bo zapomniałam..ale szybko
przypominał mój organizm:swędziało wszystko, łącznie z językiem i czubkiem
głowy + podwyższona do granic nerwowość.
Żeby nie przedłużać..
Przekopując się przez zasoby Forum Homeopatia:) znalazłam informację o Poumon
Histamine i tak postanowiłam przetestowac na sobie działanie tego środka.Może
mój błąd,że nie spytałam Mądrych,ale jakoś nie chciałam zawracać w wakacje
głów za bardzo. Biorę te kulki od 3 tygodni i kurcze,sama nie wiem, co o tym
myśleć i czy to idzie w dobrą stronę,bo:
-1 tydzień był trudny,gdyż odstawiłam zwykłe tabletki
-bardzo swędziało, ale nie byłam poddenerwowana, to łatwiej było przetrwać
-w 2 tygodniu zaczęło się wygaszanie swędzenia
-oprócz tego moja skóra zaczęła wyglądać trochę lepiej
-a w 3 tyg dość dobrze
-jedyne co złe, to zauważam teraz,że swędzą mnie oczy(z oczami uporałam sie
już kilka lat temu i nie swędziały mnie aż do teraz)
-nie robią się żadne nowe zmiany skórne z pęcherzykami surowiczymi
-jestem spokojniejsza
Ale gdzieś u Was doczytałam też, że skóra leczy się na końcu.
Nie wiem, co o tym myśleć, a nie dam rady teraz skonsultować się z homeopatą w
Toruniu, bo po prostu teraz nie mamy na to kasy.
I co dalej?Źreć Poumona czy odstawić?
Pozdrawiam