Dodaj do ulubionych

chodnikiem po rowerze

IP: 62.29.253.* 21.05.03, 08:39
W bieżącym „Auto Świecie” (nr 21) na s. 53 pan komisarz z KG Policji omawia
zasady ruchu rowerów. Interesuje mnie zwłaszcza passus o jeździe po chodniku
(bo robię to codziennie, świadomie łamiąc prawo). Cytuję:

„po chodniku rowerzysta może jechać, gdy dozwolona prędkość dla pojazdów na
jezdni przekracza 60 km/h, a szerokość chodnika wynosi co najmniej 2 metry”.

Porównałem to z kodeksem. Jak wiadomo, kodeks generalnie zabrania pojazdom (a
więc i rowerom) jazdy wzdłuż po chodniku (art. 26 pkt 3 ppkt 3). Niemniej w
art. 33 pkt 5 kodeks dopuszcza jazdę rowerem wzdłuż po chodniku, pod
warunkiem a) braku ścieżki rowerowej; b) niemożności korzystania z jezdni
(???); c) ruchu na jezdni dozwolonego z prędkością większą niż określoną w
art. 20 pkt 1 (czyli 60 km/h).

Oczywiście generalnie sprawa jest jasna: w terenie zabudowanym rowerzysta nie
ma prawa jeździć rowerem po chodniku (co wynika z ustępu o 60 km/h). Jednak
między kodeksem a tekstem w „Auto Świecie” widzę 2 różnice:

a)pan komisarz mówi o chodniku szerokości 2 m; nigdzie w kodeksie o tym nie
znalazłem

b)kodeks stawia dodatkowo warunek „niemożności korzystania z jezdni”
(cokolwiek by to miało znaczyć), a pan komisarz o tym nie mówi.

Czy można je logicznie wyjaśnić?
Obserwuj wątek
    • Gość: KA Re: chodnikiem po rowerze IP: 217.153.16.* 21.05.03, 12:12
      5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
      jednośladowym, jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
      1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem, lub
      2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów dozwolony
      jest z prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brak jest
      wydzielonej drogi dla rowerów.
      Tak brzmi ten przepis.
      KA
    • Gość: Michał Re: chodnikiem po rowerze IP: *.chello.pl 21.05.03, 12:13
      Art. 33.
      5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
      jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
      1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
      2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów dozwolony jest
      z prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brak jest
      wydzielonej drogi dla rowerów.
      6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest
      obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca
      pieszym.


      Przytaczasz nie obowiązujące przepisy prawa o ruchu drogowym przed nowelizacją.

      Przed nowelizacją:
      5. Korzystanie z chodnika przez kierującego rowerem jest dozwolone jedynie w
      razie braku drogi dla rowerów i niemożności korzystania z jezdni, jeżeli
      dozwolony jest na niej ruch pojazdów samochodowych z prędkością większą niż
      określona w art. 20 ust. 1. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika, jest
      obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustępować pierwszeństwa
      pieszemu.


      Interpretując ten przepis który zmienił brzmienie w obecnych przpisach należy
      wziąc pod uwagę że:

      Korzystanie z chodnika przez kierującego rowerem jest dozwolone jedynie w
      razie braku drogi dla rowerów i niemożności korzystania z jezdni, jeżeli
      dozwolony jest na niej ruch pojazdów samochodowych z prędkością większą niż
      określona w art. 20 ust. 1.

      niemożność korzystania z jezdni oznacza że obowiązuje na niej dopuszczalna
      prędkośc powyżej określonej w Art 20 ust.1

      Tekst jednolity znajdziesz w Dz.U.03.58.515


      Pozdrawiam Michał
      • Gość: KA Re: chodnikiem po rowerze IP: 217.153.16.* 22.05.03, 11:23
        Od kiedy obowiązują te zmiany??
        Krzysiek
        • Gość: Michał Re: chodnikiem po rowerze IP: *.chello.pl 22.05.03, 12:02
          Gość portalu: KA napisał(a):

          > Od kiedy obowiązują te zmiany??
          > Krzysiek


          Od 1 stycznia 2002r.

          Michał
          • kfadam Re: chodnikiem po rowerze 22.05.03, 13:28
            Dzięki, wychodzi że na nic ślepemu oczy - przeoczyłem odnośniki o zmianach.
            KA
    • Gość: 54981173 wielkie dzięki. gdzie kodeks? IP: 62.29.253.* 22.05.03, 08:07
      sprawa jasna. Ktoś może jeszcze wie, z którego site można ściągnąć kodeks w
      aktualnej wersji?
      • Gość: Michał Re: wielkie dzięki. gdzie kodeks? IP: *.chello.pl 22.05.03, 12:01
        www.prawo.lex.pl/
        www.sejm.gov.pl/ najbardziej wiarygodna strona obowiązujących aktów
        prawnych.

        Pozdrawiam Michał
    • Gość: Eaz Re: chodnikiem po rowerze IP: *.chello.pl 22.05.03, 11:38
      A gdzie mają podziać się piesi? Fruwać? Chodzić po jezdni? Stuknijmy sie w
      głowę. Irytują mnie ( jako kierowcę) rowerzyści na jezdniach, bo są mało
      przewidywalni, ale jako uzytkownik chodnika czuję się zagrozona śmigającymi
      rowerzystami. Czy wiesz, że wypadek spowodowany przez rozpędzonego rowerzystę
      może zabić ( zwłaszcza dziecko)? Rowerzyści nie maja nawet tablic
      rejestracyjnych i moga łatwo uciec z miejsca wypadku.
      Uważam, że rowerzyści TAK, ale po ściezkach lub w ostatecznosci po jezdniach,
      po chodnikach w żadnym razie.
      P.S. Kilka lat temu wpadł na mnie ( osobę sprawną, zdrową) pędzący na
      dziecinnym rowerku kilkulatek. Wpadł "od tyłu" galopując po chodniku, byłam bez
      szans, aby uskoczyć. Bardzo boleśnie rozbił mi nogę ( leczenie ok. 5 tygodni),
      mamusia nawet nie wykazała skruchy, zabrała płaczące dziecko i uciekła.
      • kfadam Re: chodnikiem po rowerze 22.05.03, 13:06
        Zasada jest jedna , co kolwiek robisz myśl o tym co robisz i jak to może
        wpłynąć na innych. Zakazy i nakazy nic nie pomogą jeśli ich nie respektujesz.
        Pisze to z pozycji pieszego, rowerzysty i kierowcy.
        KA
      • Gość: 54981127 do zobaczenia IP: 62.29.253.* 22.05.03, 14:13
        bardzo mi przykro z powodu Twojego wypadku. Mam nadzieję że Twoja noga jest już
        w jak najlepszym porządku.

        Na ogół bardzo uważam na nogi przechodzących chodnikiem kobiet, ale od dzisiaj
        będę uważał szczególnie.
      • olecky Re: chodnikiem po rowerze 22.05.03, 17:25
        Gość portalu: Eaz napisał(a):

        > po chodnikach w żadnym razie.

        "w zadnym razie" to dosc kategoryczne stwierdzenie.
        ZADNA segregacja na jezdnie, sciezki i chodniki nie
        wyeliminuje kolizji miedzy roznymi uczestnikami ruchu,
        zawsze beda jakies punkty przeciecia - i nie ma w tym nic
        zlego. Czasem wrecz bezpieczniej jest integrowac niz
        separowac.

        rzecz w rozsadku i dobrych przepisach, a nie grodzeniu
        drogi na sektory drutem kolczastym. najlepsze jest chyba
        rozwiazanie holenderskie, gdzie za wypadek domyslnie
        odpowiada "silniejszy" uczestnik ruchu.

        > P.S. Kilka lat temu wpadł na mnie ( osobę sprawną,
        zdrową) pędzący na
        > dziecinnym rowerku kilkulatek.

        jesli kilkulatek, to zgodnie z PoRD mial obowiazek jechac
        po chodniku.
        • Gość: Eaz Re: chodnikiem po rowerze IP: *.chello.pl 23.05.03, 09:03
          A ja gdzie miałam się podziać? Nie wychodzić z domu? Oczywiście wszędzie
          powinno się zachować zdrowy rozsądek, ale gdyby opiekunowie dziecka zapłacili
          za moje leczenie, koszty zwolnienia lekarskiego, oraz za tzw. krzywdy ( bolało
          naprawdę i to długo), a także grzywnę za pozostawienie dziecka bez opieki może
          by się opamietali ( bo trudno winić kilkulatka za to, że jest nieprzewidywalny).
          • draconessa Re: chodnikiem po rowerze 23.05.03, 09:39
            No tak, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kase.
          • kfadam Re: chodnikiem po rowerze 23.05.03, 09:43
            Gość portalu: Eaz napisał(a):

            > A ja gdzie miałam się podziać? Nie wychodzić z domu? Oczywiście wszędzie
            > powinno się zachować zdrowy rozsądek, ale gdyby opiekunowie dziecka
            zapłacili
            > za moje leczenie, koszty zwolnienia lekarskiego, oraz za tzw. krzywdy (
            bolało
            > naprawdę i to długo), a także grzywnę za pozostawienie dziecka bez opieki
            może
            > by się opamietali ( bo trudno winić kilkulatka za to, że jest
            nieprzewidywalny)
            > .
            Trzeba więc było pozwać opiekunów dziecka, prawo samo nie ściga
            takich "przestępstw" ale trzeba było je zgłosić a nie teraz obarczać za to
            wszystkich rowerzystów. Inną sprawą jest że piesi zapominają że nie są
            jedynymi na chodniku i nie zwracają uwagi gdzie i jak idą. W każdej sytuacji
            wymagane jest myślenie i przewidywanie skutków swojego postępowania ( ale
            nawet to nie pozwala uniknąć kolizji- takie jest życie.)
            Mam nadzieje że po za przykrymi wspomnieniami po urazie nie ma już śladu
            Pozdrawiam KA
            • Gość: Eaz Re: chodnikiem po rowerze IP: *.chello.pl 24.05.03, 21:48
              Trudno pozwać kogokolwiek - w tym konkretnym przypadku opiekunowie dziecka
              widząc, że skręcam sie z bólu szybko oddalili sie nie udzielając pomocy.
              Dziecko wpadło na mnie od tyłu i tylko dlatego skończyło sie tylko na bolesnym
              potłuczeniu. Szłam prawidłowo chodnikiem, a moja wina polegała jedynie na tym,
              że nie oglądałam sie do tyłu ( zresztą nie robi tego chyba w normalnej sytuacji
              zaden pieszy).Dziecko pędziło na rowerze bez opamiętania tak szybko, że matka
              nie mogła nadążyć. I tak miała szczęście, że chłopiec zatrzymał sie na mnie a
              nie na jezdni do której było ok. 15 m. Nie mam nic przeciwko rowerzystom ani
              dzieciom ( mój nastoletni syn tez jeździ na rowerze, ale robi to w sposób
              odpowiedzialny).
              P.S. Namawiam szkoły, aby organizowały egzaminy na karty rowerowe. Nie są one
              potrzebne, ale przydatne - choćby dlatego, że uczą odpowiedzialności.
              Pozdrawiam EAZ
              • draconessa Re: chodnikiem po rowerze 26.05.03, 20:54
                A to uz jest kwestia chamstwa rodzicow i ich braku wplywu na pocieche. Karty
                rowerowe, aczkoliwke pomocne, niewiele tutaj pomoga. Ten akurat dzieciak
                wedlug kodeksu musial jechac chodnikiem. Ale nie uogolniaj zachowan dzieci zle
                wychowanych przez rodzicow, lub band rozwydrzonych smarkaczy urzadzajacych
                sobie slalomy miedzy pieszymi na wszystkich rowerzystow. Zrozum, czasem
                naprawde _musimy_ jechac jakis kawalek po chodniku, jesli chcemy przezyc i
                dotrzec do sciezki rowerowej. Przydaloby sie po rpostu troche wiecej
                tolerancji i wzajemnego szacunku. Ja sama tez zanim dojade do sciezki, jestem
                zmuszona przedrzec sie przez centrum miasta. Nigdy nie najechalam na nikogo,
                bo uwazam. PO stokroc wolalabym jechac po sciezce, tak, aby nie musice co
                chwila omijac pieszych, bo to naprawde zadna frajda.
              • Gość: KA Re: chodnikiem po rowerze IP: 217.153.16.* 27.05.03, 12:44
                Wracamy do tematu myślenia i przewidywania. Wezwanie pomocy i prośba o
                ztrzymanie opiekunów małolata może by pomogła. Niestety przez całe nasze zycie
                jesteśmy zdani na kontakt i skutki bezmyślności innych - możemy to ograniczyć
                wyeliminować nigdy - i zakazami czy nakazami nic nie zmienimy. Czyli nawołujmy
                LUDZIE MYŚLCIE TO NIE BOLI !!!!
                KA
      • Gość: SHP Re: chodnikiem po rowerze IP: *.projcom.pl 23.05.03, 14:14
        Gość portalu: Eaz napisał(a):

        > A gdzie mają podziać się piesi? Fruwać? Chodzić po jezdni?

        Dalej nagminnie korzystac ze sciezek rowerowych... ;-}

        Stuknijmy sie w
        > głowę. Irytują mnie ( jako kierowcę) rowerzyści na jezdniach, bo są mało
        > przewidywalni, ale jako uzytkownik chodnika czuję się zagrozona śmigającymi
        > rowerzystami.

        A mnie irytuja kierowcy o twoim stopniu myslenia. Boje sie, czy mnie taki
        czasem na jezdni nie zabije, dlatego czesto wybieram chodnik. Wlasnie przez
        takie osoby, jak ty.


        Czy wiesz, że wypadek spowodowany przez rozpędzonego rowerzystę
        > może zabić ( zwłaszcza dziecko)?

        Czy wiesz, ze wypadki samochodowe pochlaniaja w Polsce prawie 6000 ofiar
        rocznie, a ile zostaje kalekami do konca zycia...


        Rowerzyści nie maja nawet tablic
        > rejestracyjnych i moga łatwo uciec z miejsca wypadku.

        Samochody je posiadaja, ale co mi po tym, gdy mnie ktos przejedzie.


        > Uważam, że rowerzyści TAK, ale po ściezkach lub w ostatecznosci po jezdniach,
        > po chodnikach w żadnym razie.

        Wybuduj prosze przynajmniej tyle sciezek rowerowych, ile jest teraz chodnikow.
        Jesli wowczas rowers bedzie dalej korzystal z chodnika, mozesz go "zjechac".


        > P.S. Kilka lat temu wpadł na mnie ( osobę sprawną, zdrową) pędzący na
        > dziecinnym rowerku kilkulatek. Wpadł "od tyłu" galopując po chodniku, byłam
        bez
        >
        > szans, aby uskoczyć. Bardzo boleśnie rozbił mi nogę ( leczenie ok. 5
        tygodni),
        > mamusia nawet nie wykazała skruchy, zabrała płaczące dziecko i uciekła.

        Ciesz sie, ze nie zrobil to kierowca, bo skutki moglyby byc gorsze ;-(

        POzdro
        Tomek

        Critical Mass Szczecin
        • Gość: Eaz Re: chodnikiem po rowerze IP: *.chello.pl 24.05.03, 21:55
          Nie wiem, czy byłbyś tego samego zdania, gdybyś został poturbowany przez
          rowerzystę. A kierowcy jeżdżą różnie. Ja zrobiłam prawo jazdy mając 16 lat (
          kiedyś były takie możliwości) i od tego czasu jeżdżę samochadem. Nigdy (
          odpukać) nie zrobiłam nikomu krzywdy.Oczywiście zdarzają się ludzie
          nieodpowiedzialni ( albo bardzo młodzi , albo przeciwnie staruszkowie , którzy
          nie powinni siadać za kierownicą, albo.........zawodowi kierowcy - zwłaszcza
          taksówkarze), ale są i nieodowiedzialni piesi i pozbawieni wyobraźni rowerzyści.
          • kilovolt Re: chodnikiem po rowerze 25.05.03, 12:01
            Zatem wniosek z tego jest taki, można korzystać z chodnika jadąc na rowerze
            ale należy robić to z wyobraźnią. Rowerzyści jadący bez wyobraźni po
            chodnikach powinni być tępieni. Natomiast w żadnym wypadku nie można niczego
            uogólniać i twierdzić że kategorycznie nie można.
        • draconessa Re: chodnikiem po rowerze 26.05.03, 22:35
          Ta dyskusja nie ma sensu. Dobrze, ze noszenie broni nie jest w Polsce bardzo
          powszechne, bo EAz by pewnie uzyla karabinu maszynowego przeciw znienawidzonym
          rowerzystom. A ja sie tylko spytam - rowerzysci na jezdniach irytuja, na
          chodnikach denerwuja, sciezek jest wiadomo - w zasadzie prawie ich nei ma,
          wiec gdzie maja jezdzic. A, juz wiem - w zaciszu domowego ogniska na rowerkach
          stacjonarnych albo po pustyni Gobi.
          • Gość: 7611923 sens, prawo i kobiece nogi IP: 62.29.253.* 27.05.03, 08:21
            oczywiście że nie ma sensu. Po chodniku jeździć nie wolno i koniec kropka. EAZ
            jest świadoma swoich praw i usiłuje je wyegzekwować. Może być przykładem dla
            nas wszystkich.

            Co nie zmienia faktu, że z powodów oczywistych ja będę nadal łamał prawo.

            Warto natomiast pamiętać, że w przypadku każdej kolizji pieszego z rowerzystą
            na chodniku winny jest rowerzysta, choćby pieszy wyczyniał nie wiadomo co.
            • gawel2 Re: sens, prawo i kobiece nogi 27.05.03, 09:09
              Gość portalu: 7611923 napisał(a):

              > oczywiście że nie ma sensu. Po chodniku jeździć nie wolno i koniec kropka.
              EAZ
              > jest świadoma swoich praw i usiłuje je wyegzekwować. Może być przykładem dla
              > nas wszystkich.
              >
              > Co nie zmienia faktu, że z powodów oczywistych ja będę nadal łamał prawo.
              >
              > Warto natomiast pamiętać, że w przypadku każdej kolizji pieszego z rowerzystą
              > na chodniku winny jest rowerzysta, choćby pieszy wyczyniał nie wiadomo co.


              Co najmniej dwie osoby z mojego bliskiego otoczenia ucierpiały ( na szczęście
              niegroźnie) od kolizji z samochodami na drogach, wielu innych niestety nie
              powróciło do domu. Wracając ze znajomymi z Nieporętu widziałem poważnie rannego
              rowerzystę, potraconego przez samochód wyprzedzający po poboczu drogi. Jęki z
              powodu cierpienia tego człowieka zapamiętam na zawsze, nie jestem lekarzem ale
              znajomy chirurg powiedział że spotkanie rowerzysty z samochodem często powoduje
              uszkodzenie kręgosłupa, co to oznacza? Chyba się domyślacie.
              Nie zaryzykował bym jasdy ulicą Puławską o godz 9:00, mnóstwo gnojstwa omija
              korek poboczem z bardzo dużą prędkością.
              Dlatego przestałem jeździć po ulicach, z wyjątkiem np. Nowego Światu i innych i
              jadę chodnikiem w zgodzie z pieszymi.
              Uwagi strażników miejskich pacyfikuje werbalnie, policja się raczej nie czepia.

              A co do bab z bachorami na chodnikach, to nie mogę nic dobrego powiedzieć, gdyż
              nie rowerem lecz na butach rozniósłbym zupełnie przypadkiem i niedawno
              wałęsające się jak bezpańskie zwierze czyjeś dziecko, (mama pewnie serial
              oglądała, a może beczka była źle domknięta).


            • Gość: Michał Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 27.05.03, 14:43
              Gość portalu: 7611923 napisał(a):

              > oczywiście że nie ma sensu. Po chodniku jeździć nie wolno i koniec kropka.
              EAZ
              > jest świadoma swoich praw i usiłuje je wyegzekwować. Może być przykładem dla
              > nas wszystkich.


              Kolejny zabawny tekst kolejnego nie uświadomionego człowieczka który mysli że
              mu coś wolno stanowczo twierdzać że tak jest gdy w rzeczywistości jest
              inaczej.Ja mogę podać Ci szanowny forumowiczu iż ustawa Przepisy o ruchu
              drogowym w pewnych przypadkach dopuszcza poruszanie się rowerem po chodniku.Ja
              podałęm ci podstawę prawną a Ty jaką możesz mi podać aby uargumentować swoje
              twierdzenie że nie wolno jeździć rowerem po chodniku?Najpierw czytaj później
              pouczaj innych nie w odwrotnej kolejności bo robisz z siebie ... (tu każdy
              sobie wstawia co mu przyjdzie do głowy)

              Michał
              • Gość: KA Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: 217.153.16.* 27.05.03, 15:00
                Michał nie znalazłem nic na temat przejazdu rowerem przez przejście dla
                pieszych ( czyli po pasach) jeśli możesz proszę o uświadomienie.
                Pozdrawiam KA
                • draconessa Re: sens, prawo i kobiece nogi 27.05.03, 17:18
                  Ustawa ustawa, zycie zyciem. Nie wszystkie zapisy ustawy sa madre. Ja np nie
                  bede jechac rowerem po Jerzolimskich, chociaz teoretycznie powinnam, bo
                  predkosc na nich obowiazujaca to 60 km/h. Ale z jaka predkoscia naprawde tam
                  jezdza samochody, sami wiecie:) Ja w zderzeniu z rozpedzonym samochodem nie
                  mam szans. I dlatego wybiore chodnik. Schodzeie z roweru na przejsciu tez nie
                  zawsze ma sens. Uwazam, ze jesli czlowiek jest odpowiedzialny, to jedzie
                  rowerem tak, aby nikt nie ucierpial z jego winy.
                  • Gość: Michał Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 27.05.03, 17:44
                    draconessa napisała:

                    > Ustawa ustawa, zycie zyciem. Nie wszystkie zapisy ustawy sa madre. Ja np nie
                    > bede jechac rowerem po Jerzolimskich, chociaz teoretycznie powinnam, bo
                    > predkosc na nich obowiazujaca to 60 km/h. Ale z jaka predkoscia naprawde
                    tam
                    > jezdza samochody, sami wiecie:) Ja w zderzeniu z rozpedzonym samochodem nie
                    > mam szans. I dlatego wybiore chodnik.


                    O tóż to.

                    >Schodzeie z roweru na przejsciu tez nie
                    > zawsze ma sens.

                    Gdzie jest zapisane że masz zejść i przeprowadzić rower przez pasy?Ja takiego
                    zapisu nie widzę może gdzies jest więc prosze o podstawę prawną dla mojej
                    swiadomości co mi wolno a co nie jako rowerzyście.

                    Uwazam, ze jesli czlowiek jest odpowiedzialny, to jedzie
                    > rowerem tak, aby nikt nie ucierpial z jego winy.

                    Pozdrawiam Michał
                • Gość: Michał Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 27.05.03, 17:41
                  Gość portalu: KA napisał(a):

                  > Michał nie znalazłem nic na temat przejazdu rowerem przez przejście dla
                  > pieszych ( czyli po pasach) jeśli możesz proszę o uświadomienie.
                  > Pozdrawiam KA

                  Kiedy ja czytałem ustawę także nie znalazłem tak więc w tym względzie się
                  zgadzamy :).Nie wiem do jakiego mojego sformuowania odnoszisz swoje pytanie?Ja
                  przytoczyłem tylko że ustawa dopuszcza jazdę rowerem po chodniku więc skąd
                  Twoje pytanie?Wcześniej pisałem że rowerzysta ma prawo przejazdu rowerem przez
                  pasy dla pieszych gdyż ustawa tego nie zabrania ani nie zobowiązuje do
                  konkretnego sposobu przekroczenia jezdni przez rowerzystę jeżeli nie ma
                  przejazdu wyznaczonego dla rowerów.

                  Pozdrawiam Michał
                  • draconessa Re: sens, prawo i kobiece nogi 27.05.03, 18:21
                    A fakt, nawet nie ma przepisu, ktory by na to jednoznacznie wskazywal.
                    Jednakze policja czasem zlosliwie umie nadinterpretowac przepisy - zdarzylo mi
                    sie, ze sie czepiali:)))
                    • Gość: Michał Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 27.05.03, 21:37
                      draconessa napisała:

                      > A fakt, nawet nie ma przepisu, ktory by na to jednoznacznie wskazywal.
                      > Jednakze policja czasem zlosliwie umie nadinterpretowac przepisy - zdarzylo
                      mi
                      > sie, ze sie czepiali:)))

                      Mnie się czepiał ostatnio kierwoca policja na razie nie.Zawsze można
                      powiedzieć żeby wskazali na odpowiedzni przepis.Co nie jest zakazane jest
                      dozwolone więc nie mają myślę podstaw do wlepienia mandatu.

                      Pozdrawiam Michał
                  • Gość: KA Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: 217.153.16.* 28.05.03, 10:34
                    Gość portalu: Michał napisał(a):

                    > Gość portalu: KA napisał(a):
                    >
                    > > Michał nie znalazłem nic na temat przejazdu rowerem przez przejście dla
                    > > pieszych ( czyli po pasach) jeśli możesz proszę o uświadomienie.
                    > > Pozdrawiam KA
                    >
                    > Kiedy ja czytałem ustawę także nie znalazłem tak więc w tym względzie się
                    > zgadzamy :).Nie wiem do jakiego mojego sformuowania odnoszisz swoje pytanie?
                    Ja
                    > przytoczyłem tylko że ustawa dopuszcza jazdę rowerem po chodniku więc skąd
                    > Twoje pytanie?Wcześniej pisałem że rowerzysta ma prawo przejazdu rowerem
                    przez
                    > pasy dla pieszych gdyż ustawa tego nie zabrania ani nie zobowiązuje do
                    > konkretnego sposobu przekroczenia jezdni przez rowerzystę jeżeli nie ma
                    > przejazdu wyznaczonego dla rowerów.
                    >
                    > Pozdrawiam Michał

                    Witaj, moje pytanie nie nawiązuje do niczego wcześniej, ale przekonałeś mnie
                    już raz że uważniej czytasz przepisy niż ja, a skoro nie doczytałem się
                    niczego o "sławetnym " przeprowadzaniu roweru przez pasy to pozwoliłem sobie
                    zapytać. Mój wniosek jest zatem ten sam, prawo milczy czyli nie zabrania.
                    Pozdrawiam Krzysiek
                    • Gość: Michał Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 28.05.03, 13:41
                      Gość portalu: KA napisał(a):

                      > Gość portalu: Michał napisał(a):
                      >
                      > > Gość portalu: KA napisał(a):
                      > >
                      > > > Michał nie znalazłem nic na temat przejazdu rowerem przez przejście d
                      > la
                      > > > pieszych ( czyli po pasach) jeśli możesz proszę o uświadomienie.
                      > > > Pozdrawiam KA
                      > >
                      > > Kiedy ja czytałem ustawę także nie znalazłem tak więc w tym względzie się
                      > > zgadzamy :).Nie wiem do jakiego mojego sformuowania odnoszisz swoje pytani
                      > e?
                      > Ja
                      > > przytoczyłem tylko że ustawa dopuszcza jazdę rowerem po chodniku więc skąd
                      >
                      > > Twoje pytanie?Wcześniej pisałem że rowerzysta ma prawo przejazdu rowerem
                      > przez
                      > > pasy dla pieszych gdyż ustawa tego nie zabrania ani nie zobowiązuje do
                      > > konkretnego sposobu przekroczenia jezdni przez rowerzystę jeżeli nie ma
                      > > przejazdu wyznaczonego dla rowerów.
                      > >
                      > > Pozdrawiam Michał
                      >
                      > Witaj, moje pytanie nie nawiązuje do niczego wcześniej, ale przekonałeś mnie
                      > już raz że uważniej czytasz przepisy niż ja, a skoro nie doczytałem się
                      > niczego o "sławetnym " przeprowadzaniu roweru przez pasy to pozwoliłem sobie
                      > zapytać. Mój wniosek jest zatem ten sam, prawo milczy czyli nie zabrania.
                      > Pozdrawiam Krzysiek

                      Również pozdrawiam

                      Michał
              • Gość: 43981455 rower jest dobry na żółć IP: 62.29.253.* 28.05.03, 10:14
                No proszę, widać że rower nie wszystkich leczy z kompleksów. Na ogół
                zainstalowana w każdym rowerze automatyczna jednostrefowa klimatyzacja oraz
                przyspieszone krążenie w korze nastrajają do życia pozytywnie i powodują
                rozładowanie frustracji, ale jak widać w niektórych przypadkach potrzebne jest
                szczególnie intensywne pedałowanie. No i potem tłumacz się człowieku przed
                pieszymi albo samochodziarzami, że nie wszyscy rowerzyści są zagrożeniem dla
                dobrego humoru pozostałej części ludzkości....

                Teoretycznie problem rozważyliśmy na początku tego wątku, zresztą na moją
                prośbę. Praktycznie po chodniku jeździć nie wolno i już.

                Teraz możesz spokojnie oddać się wyliczaniu, gdzie ponad dwumetrowe chodniki
                bez ścieżki rowerowej towarzyszą jezdni o dozwolonej prędkości maksymalnej
                ponad 60 km/h.
                • draconessa Re: rower jest dobry na żółć 28.05.03, 22:12
                  Wiesz, akurat nei mam kompleksow. Wyliczac , gdzie samoichody gnaja powyzej 60
                  km/h tez nie mam zamiaru, bo robia tak praktycznie wszedzie. Jesli ktos ma
                  tutaj kompleksy, to na pewno nie rowerzysci.
                  • Gość: 7331842 rykoszety IP: 62.29.253.* 29.05.03, 09:54
                    źle sobie wycelowałaś. Mój post był do Michałka, nie do Ciebie. Bardzo wysoko
                    sobie cenię Twój brak kompleksów, na pewno jeździ się z nim znacznie lżej (moje
                    ważą z 4 kilo i mam przez to więcej roboty przy pedałowaniu).

                    Morał: w wirze polemiki lepiej cytować szanownych przedmówców, bo inaczej lecą
                    rykoszety.
                    • Gość: Michał Re: rykoszety IP: *.chello.pl 29.05.03, 10:16
                      Gość portalu: 7331842 napisał(a):

                      > źle sobie wycelowałaś. Mój post był do Michałka, nie do Ciebie. Bardzo
                      wysoko
                      > sobie cenię Twój brak kompleksów, na pewno jeździ się z nim znacznie lżej
                      (moje
                      >
                      > ważą z 4 kilo i mam przez to więcej roboty przy pedałowaniu).
                      >
                      > Morał: w wirze polemiki lepiej cytować szanownych przedmówców, bo inaczej
                      lecą
                      > rykoszety.


                      Skoro poprzedni był do mnie to co mi zarzucasz?

                      Michał
                      • Gość: 39811732 to co napisałem wyżej. IP: 62.29.253.* 29.05.03, 11:23
                        ale możesz nie czytać, bo to było troszkę złośliwe
                        • Gość: Michał Re: to co napisałem wyżej. IP: *.chello.pl 29.05.03, 16:53
                          Gość portalu: 39811732 napisał(a):

                          > ale możesz nie czytać, bo to było troszkę złośliwe

                          Przytocz jakieś moje kompleksy o których nie wiem bo sam jestem ciekaw.Po
                          drugie jak ma się Twój tekst na temat wyliczania przezemnie sciezek majacych 2
                          matery do tego co pisałem wcześniej?

                          >No i potem tłumacz się człowieku przed
                          >pieszymi albo samochodziarzami, że nie wszyscy rowerzyści są zagrożeniem dla
                          >dobrego humoru pozostałej części ludzkości....

                          Coś mi się zdaje że Ty chyba jesteś zagrożeniem nie tylko dla czyjegoś humoru
                          ale i dla bezpieczeństwa w komunikacji skoro nie znasz a przynajmniej nie
                          znales przepisow obowiazujacych od 17 miesięcy.

                          >Oczywiście generalnie sprawa jest jasna: w terenie zabudowanym rowerzysta nie
                          >ma prawa jeździć rowerem po chodniku (co wynika z ustępu o 60 km/h). Jednak
                          >między kodeksem a tekstem w „Auto Świecie” widzę 2 różnice:
                          >
                          >a)pan komisarz mówi o chodniku szerokości 2 m; nigdzie w kodeksie o tym nie
                          >znalazłem

                          b)kodeks stawia dodatkowo warunek „niemożności korzystania z jezdni”
                          (cokolwiek by to miało znaczyć), a pan komisarz o tym nie mówi.

                          >Czy można je logicznie wyjaśnić?


                          Jasne że można.Wystarczy przeczytać to co należy.
                          Twoja złośliwośc wynika chyba z tego co Ci napisałem na temat Twojego mylnego
                          zdania z watku 27-05-2003 08:21 w którym twierdzisz ze nie wolno jezdzic i
                          koniec kropka.Nie mam ochoty z Toba wiecej dyskutowac uwazaj sobie jak
                          chcesz.Odsyłam do Dziennika Ustaw ktory podalem na poczatku.I oczywiscie ja
                          pytałem Cie o podstawe prawną takiego twierdzenia odpowiedzi nie uzyskałem bo
                          i skąd.

                          Michał

                          Michał
                          • Gość: 56331974 zalecam dużo pedałowania... IP: 62.29.253.* 30.05.03, 08:23
                            ... z uchylonymi szybami. To nieźle przewietrza i bardzo pomaga na kojarzenie.
                            Jak potrenujesz tak kilka razy, spróbuj jeszcze raz przeczytać ten wątek i daj
                            znać.
                            • Gość: Michał Re: zalecam dużo pedałowania... IP: *.chello.pl 30.05.03, 11:44
                              Gość portalu: 56331974 napisał(a):

                              > ... z uchylonymi szybami. To nieźle przewietrza i bardzo pomaga na
                              kojarzenie.
                              > Jak potrenujesz tak kilka razy, spróbuj jeszcze raz przeczytać ten wątek i
                              daj
                              > znać.

                              Jak zwykle brak argumentów.Kiedy je przytoczysz co do swoich wcześniejszycj
                              twierdzeń?Czy moje pytanie o nie aż tak Cie frustruje?Chyba jako osoba na tyle
                              elokwentna ktora potrafi jak sama pisze zlosliwie innej osobie odpisac jest w
                              stanie przytoczyc źródło swoich twierdzeń?Jezeli wymagam za duzo to napisz.

                              Dla mnie ta dyskusja z Tobą jest pozbawiona sensu.Nie podpierasz się żadnymi
                              argumentami.Oczywiście i tak znajdziesz cos ciekawego zeby odpisac i
                              oczywiscie nie bedzie to merytoryczne.

                              Koniec

                              Michał



                              • Gość: 69822357 jak to? IP: 62.29.253.* 30.05.03, 13:00
                                widać że nie trenowałeś jak prosiłem. Spróbuj! Wtedy przeczytaj jeszcze raz
                                moje posty, na pewno pójdzie Ci dużo lepiej niż do tej pory i zaczniesz
                                dostrzegać pewne, za przeproszeniem, aspekty. Jak dasz znać że zaczynaz
                                dostrzegać, wtedy mogę pisać dalej.

                                Poza tym co to znaczy "Koniec Michał"? czyżby to naprawdę był Twój koniec? Nie
                                rozczarowuj mnie, tak pięknie rozwija się ten wątek.
                                • Gość: Michał Re: jak to? IP: *.chello.pl 30.05.03, 15:01
                                  Gość portalu: 69822357 napisał(a):

                                  > widać że nie trenowałeś jak prosiłem. Spróbuj! Wtedy przeczytaj jeszcze raz
                                  > moje posty, na pewno pójdzie Ci dużo lepiej niż do tej pory i zaczniesz
                                  > dostrzegać pewne, za przeproszeniem, aspekty. Jak dasz znać że zaczynaz
                                  > dostrzegać, wtedy mogę pisać dalej.
                                  >
                                  > Poza tym co to znaczy "Koniec Michał"? czyżby to naprawdę był Twój koniec?
                                  Nie
                                  > rozczarowuj mnie, tak pięknie rozwija się ten wątek.



                                  Przypominasz sobie ten tekst:
                                  • sens, prawo i kobiece nogi adres: 62.29.253.*
                                  Gość: 7611923 27-05-2003 08:21 odpowiedz na list odpowiedz
                                  cytując

                                  oczywiście że nie ma sensu. Po chodniku jeździć nie wolno i koniec kropka. EAZ
                                  jest świadoma swoich praw i usiłuje je wyegzekwować. Może być przykładem dla
                                  nas wszystkich.

                                  Co nie zmienia faktu, że z powodów oczywistych ja będę nadal łamał prawo.
                                  Warto natomiast pamiętać, że w przypadku każdej kolizji pieszego z rowerzystą
                                  na chodniku winny jest rowerzysta, choćby pieszy wyczyniał nie wiadomo co.


                                  Proszę poraz któryś o przytoczenie podstawy prawnej.Potrafisz
                                  zrozumieć "przytoczenie podstawy prawnej"?Z dotychczasowego odpowiadania
                                  wynika że nie.

                                  Po drugie nie jestem sfrustrowanym czlowiekiem życie dobrze mi się układa no
                                  ale Ty o kryptonimie 23343434 wiesz oczywiście lepiej co kto soba
                                  reprezentuje.Pozatym rower nie jest dla mnie jedynym źrodłem ewentualnego
                                  odstresowania sie uprawiam inne sporty tobie też by się coś przydało bo cały
                                  czas umiesz powtarzać tylko jedno w swoich postach skierowanych do mnie i to
                                  to Ty chyba masz jakies problemy ze soba mam nadzieje że nie są one zbyt
                                  poważne służba zdrowia w Polsce nie stoi na zbyt wysokim poziomie żeby Ci
                                  pomóc.Wchodzimy do UE moze uda Ci się znależdz odpowiedniego specialistę w
                                  Unii.
                                  Pisać dalej nie musisz bo i tak wiem co napiszesz nic konsrtuktywnego i
                                  twórczego.Myślenie nie jest twoją namocniejsza stroną prawda :).

                                  Troszkę Cie obraziłem ale przecież Ty nie jesteś sfrustrowany czyż nie?A jak
                                  się sfrutrujesz moim tekstem to wież popedałuj rowerem czy co tam wolisz
                                  pomaga.

                                  Michał
                                  • Gość: 48711923 masz u mnie plus IP: 62.29.253.* 30.05.03, 15:57
                                    no brawo, widzę że jednak tak jak Ci proponowałem, zaczynasz czytać drugi raz
                                    ten wątek (czy tylko kopiujesz?). Masz u mnie duży plus!

                                    Poza tym wzruszasz mnie swoimi prośbami; już dawno tak długo nikt mnie o nic
                                    nie prosił.

                                    Biorąc pod uwagę powyższe, chyba jednak przychylę się do Twojej prośby i zacznę
                                    wyjaśniać. Oczywiście nie teraz - dochodzi 16.00 i zamierzam zacząć weekend.
                                    Ale może w poniedziałek? Czuj duch!
                                    • Gość: Michał Re: masz u mnie plus IP: *.chello.pl 30.05.03, 17:23
                                      Gość portalu: 48711923 napisał(a):

                                      > no brawo, widzę że jednak tak jak Ci proponowałem, zaczynasz czytać drugi
                                      raz
                                      > ten wątek (czy tylko kopiujesz?). Masz u mnie duży plus!
                                      >
                                      > Poza tym wzruszasz mnie swoimi prośbami; już dawno tak długo nikt mnie o nic
                                      > nie prosił.
                                      >

                                      Już dawno nie musiałem do nikogo tak długo mówić o przedstawienie
                                      argumentów.Mnie to nie wzrusza mnie martwi Twoja tępota za która ja będę
                                      musiał płacić bo leczenie tanie nie jest.

                                      > Biorąc pod uwagę powyższe, chyba jednak przychylę się do Twojej prośby i
                                      zacznę
                                      >
                                      > wyjaśniać. Oczywiście nie teraz - dochodzi 16.00 i zamierzam zacząć weekend.
                                      > Ale może w poniedziałek? Czuj duch!

                                      Nic nie wyjaśniaj.Ciebie nie warto słuchać.

                                      Michał
                                      • Gość: 37811495 poniedziałki są zawsze trudne IP: 62.29.253.* 03.06.03, 09:20
                                        e, widzę że w nowym tygodniu pęd do wiedzy Ci przeszedł... tak to bywa,
                                        poniedziałki są zawsze trudne, nie przejmuj się.

                                        Jakbyś jednak zmienił zdanie to daj mi znać.

                                        A propos, odkręciłeś już kółka? No wiesz, te małe, dwa, od tylnego koła?

                                • Gość: Michał Re: jak to? IP: *.chello.pl 30.05.03, 15:36
                                  Gość portalu: 69822357 napisał(a):

                                  Nie sądzę żebyś odpowiedział konstruktywnie z wiadomych powodów ale twój
                                  wątek "rower jest dobry na.:dotyczył jednej z moich wypowiedzi.Możesz napisać
                                  której?

                                  Michał

                    • draconessa Re: rykoszety 29.05.03, 14:26
                      A, to przepraszam:) W rozgaleziajacych sie postach czasem mozna sie pogubic,
                      co do kogo:)
                • kfadam Re: rower jest dobry na żółć 30.05.03, 10:41
                  Gość portalu: 43981455 napisał(a):

                  > No proszę, widać że rower nie wszystkich leczy z kompleksów. Na ogół
                  > zainstalowana w każdym rowerze automatyczna jednostrefowa klimatyzacja oraz
                  > przyspieszone krążenie w korze nastrajają do życia pozytywnie i powodują
                  > rozładowanie frustracji, ale jak widać w niektórych przypadkach potrzebne
                  jest
                  > szczególnie intensywne pedałowanie. No i potem tłumacz się człowieku przed
                  > pieszymi albo samochodziarzami, że nie wszyscy rowerzyści są zagrożeniem dla
                  > dobrego humoru pozostałej części ludzkości....
                  >
                  > Teoretycznie problem rozważyliśmy na początku tego wątku, zresztą na moją
                  > prośbę. Praktycznie po chodniku jeździć nie wolno i już.
                  >
                  > Teraz możesz spokojnie oddać się wyliczaniu, gdzie ponad dwumetrowe chodniki
                  > bez ścieżki rowerowej towarzyszą jezdni o dozwolonej prędkości maksymalnej
                  > ponad 60 km/h.


                  Racja jazda rowerem ma być przyjemna, tłumaczyś się nie ma z czego ( tyle razy
                  już pisałem że nie ma pieszych, rowerzystów i kierowców tylko są ludzie a w
                  śród tych są debile - i o tych najczęściej mówimy gdy opisujemy różne dziwne
                  przypadki i wypadki )Faktycznie problem teoretycznie omówiliśmy ale
                  praktycznie przepisy pozwalają, a zdrowy rozsądek wręcz nakazuje jeździć
                  chodnikiem.
                  KA
                  • Gość: 38911745 teoretycznie tak, praktycznie nie IP: 62.29.253.* 30.05.03, 13:13
                    "Faktycznie problem teoretycznie omówiliśmy ale praktycznie przepisy pozwalają"

                    hej, jak to? Jeżeli Michał w swoim pierwszym poście mnie niz zbujał,
                    to "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
                    jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wieku
                    do lat 10 kierującą rowerem lub 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której
                    ruch pojazdów dozwolony jest z prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co
                    najmniej 2 m i brak jest wydzielonej drogi dla rowerów".

                    Gdzie spotykasz chodniki szerokie na 2m, bez ścieżki rowerowej obok,
                    towarzyszace jezdni o maksymalnej prędkości ponad 60 km/h? Prawie nigdzie.
                    Czyli praktycznie (na 99% chodników) nie wolno.
                    • Gość: KA Re: teoretycznie tak, praktycznie nie IP: 217.153.16.* 30.05.03, 13:38
                      Gość portalu: 38911745 napisał(a):

                      > "Faktycznie problem teoretycznie omówiliśmy ale praktycznie przepisy
                      pozwalają"
                      >
                      > hej, jak to? Jeżeli Michał w swoim pierwszym poście mnie niz zbujał,
                      > to "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
                      > jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w
                      wieku
                      > do lat 10 kierującą rowerem lub 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po
                      której
                      > ruch pojazdów dozwolony jest z prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co
                      > najmniej 2 m i brak jest wydzielonej drogi dla rowerów".
                      >
                      > Gdzie spotykasz chodniki szerokie na 2m, bez ścieżki rowerowej obok,
                      > towarzyszace jezdni o maksymalnej prędkości ponad 60 km/h? Prawie nigdzie.
                      > Czyli praktycznie (na 99% chodników) nie wolno.

                      Więcej konsekwencji zatem przepisy jak sam zacytowałeś pozwalają i sam też
                      piszesz że "Prawie nigdzie" a więc zdajesz sobie sprawe że są takie miejsca.
                      Albo szukasz dziury w całym albo jeżdzisz zbyt szybko przy otwartych szybach
                      i .......
                      KA
                      • Gość: 54711392 wyteż wzrok i wskaż 1 szczegół IP: 62.29.253.* 30.05.03, 15:00
                        Możesz mi z łaski swojej powiedzieć, jaka jest Twoim zdaniem różnica
                        między „przepisy teoretycznie pozwalają” a „przepisy praktycznie pozwalają”?

                        PS. Z otwartymi szybami jeżdżę prawie zawsze, no chyba że mróz.
                        • Gość: Michał Re: wyteż wzrok i wskaż 1 szczegół IP: *.chello.pl 30.05.03, 15:28
                          Gość portalu: 54711392 napisał(a):

                          > Możesz mi z łaski swojej powiedzieć, jaka jest Twoim zdaniem różnica
                          > między „przepisy teoretycznie pozwalają” a „przepisy praktycz
                          > nie pozwalają”?
                          >
                          > PS. Z otwartymi szybami jeżdżę prawie zawsze, no chyba że mróz.

                          Hmmm ja Cie proszę o podstawe prawną i wytlumaczenie juz od kilku dni i nic.To
                          badz czlowieku konsekwenty i nie wymagaj zeby inny tez Ci tlumaczyli skoro sam
                          nie tlumaczysz.Chyba Cie przewiało przy tych otwartych drzawiach?

                          Michał
                          • Gość: Michał Re: wyteż wzrok i wskaż 1 szczegół IP: *.chello.pl 30.05.03, 15:31
                            Gość portalu: Michał napisał(a):

                            > Gość portalu: 54711392 napisał(a):
                            >
                            > > Możesz mi z łaski swojej powiedzieć, jaka jest Twoim zdaniem różnica
                            > > między „przepisy teoretycznie pozwalają” a „przepisy pra
                            > ktycz
                            > > nie pozwalają”?
                            > >
                            > > PS. Z otwartymi szybami jeżdżę prawie zawsze, no chyba że mróz.
                            >
                            > Hmmm ja Cie proszę o podstawe prawną i wytlumaczenie juz od kilku dni i
                            nic.To
                            > badz czlowieku konsekwenty i nie wymagaj zeby inny tez Ci tlumaczyli skoro
                            sam
                            > nie tlumaczysz.Chyba Cie przewiało przy tych otwartych drzawiach?


                            Oczywiście szybach :)

                            Michał
                        • Gość: KA Re: wyteż wzrok i wskaż 1 szczegół IP: 217.153.16.* 30.05.03, 15:56
                          Gość portalu: 54711392 napisał(a):

                          > Możesz mi z łaski swojej powiedzieć, jaka jest Twoim zdaniem różnica
                          > między „przepisy teoretycznie pozwalają” a „przepisy praktycz
                          > nie pozwalają”?
                          >
                          > PS. Z otwartymi szybami jeżdżę prawie zawsze, no chyba że mróz.

                          Mogę ci odpowiedzieć że jazda przy otwartych szybach jest nie zalecana przy
                          już tak potwornym przeciągu jaki masz w głowie. Napisałem " Faktycznie problem
                          teoretycznie omówiliśmy ale praktycznie przepisy pozwalają" i jeśli w tak
                          prostym tekscie nie potrafisz zrozumieć jego sensu to sorrki ale nie jestem w
                          stanie ci nic więcej wytłumaczyć.
                          Skarpetka na głowe może coś pomoże
                          Shimano KA

                          • Gość: 76139225 no to może kiedyś Ci wytłumaczę IP: 62.29.253.* 30.05.03, 16:01
                            no to może kiedyś Ci wytłumaczę, jak będę miał chwilkę. Ewentualnie spróbuj
                            pokombinować coś z przerzutkami, może wtedy kojarzenia lepiej Ci pójdzie.

                            Pa!
                            • Gość: KA Re: no to może kiedyś Ci wytłumaczę IP: 217.153.16.* 30.05.03, 16:39
                              Gość portalu: 76139225 napisał(a):

                              > no to może kiedyś Ci wytłumaczę, jak będę miał chwilkę. Ewentualnie spróbuj
                              > pokombinować coś z przerzutkami, może wtedy kojarzenia lepiej Ci pójdzie.
                              >
                              > Pa

                              Czy poza nickie wszystko ci się tak zmienia??? Ja problemów z kojarzeniem nie
                              mam, fakt jak już ktoś napisał przy stanie naszej służby zdrowia twoje szanse
                              na wyleczenie są znikome. Poleż nie przemęczaj się i niczego nie tłumacz to
                              wyraźnie sprawia ci zbyt wielki ból.
                              Shimano KA
                              • Gość: Michał Re: no to może kiedyś Ci wytłumaczę IP: *.chello.pl 30.05.03, 17:19
                                Gość portalu: KA napisał(a):

                                > Gość portalu: 76139225 napisał(a):
                                >
                                > > no to może kiedyś Ci wytłumaczę, jak będę miał chwilkę. Ewentualnie spróbu
                                > j
                                > > pokombinować coś z przerzutkami, może wtedy kojarzenia lepiej Ci pójdzie.
                                > >
                                > > Pa
                                >
                                > Czy poza nickie wszystko ci się tak zmienia??? Ja problemów z kojarzeniem
                                nie
                                > mam, fakt jak już ktoś napisał przy stanie naszej służby zdrowia twoje
                                szanse
                                > na wyleczenie są znikome. Poleż nie przemęczaj się i niczego nie tłumacz to
                                > wyraźnie sprawia ci zbyt wielki ból.
                                > Shimano KA


                                Też to zauważyłem że coś go boli a wmawia innym:)

                                Michał
                                • Gość: KA Re: no to może kiedyś Ci wytłumaczę IP: 217.153.16.* 02.06.03, 11:05
                                  Gość portalu: Michał napisał(a):

                                  > Też to zauważyłem że coś go boli a wmawia innym:)
                                  >
                                  > Michał

                                  Facet ma wyjatkowy przeciąg tam gdzie jakaś szara masa powinna się znajdować,
                                  jak tak dalej pujdzie to nawet i echa tam nie będzie ( ale ból głowy mu już
                                  nigdy nie zagrozi). Michał szkoda czasu na polemike z gościem który chwyta się
                                  wypowiedzi wyrwanych z kontekstu i najwyraźniej bawi się tymi prowokacjami. Ja
                                  tam gościa ignoruje bo mi szkoda czasu na głupie polemiki.
                                  Pozdrawiam i Shimanko KA
                                  • Gość: 42779531 co jest? IP: 62.29.253.* 03.06.03, 09:21
                                    co jest Panowie? coście tacy oklapnięci? Imponderabilia się Wam wkręciły w
                                    szprychy?
                    • tarantula01 Re: teoretycznie tak, praktycznie nie 30.05.03, 15:19
                      Gość portalu: 38911745 napisał(a):

                      > "Faktycznie problem teoretycznie omówiliśmy ale praktycznie przepisy
                      pozwalają"
                      >
                      > hej, jak to? Jeżeli Michał w swoim pierwszym poście mnie niz zbujał,
                      > to "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
                      > jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wieku
                      > do lat 10 kierującą rowerem lub 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której
                      > ruch pojazdów dozwolony jest z prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co
                      > najmniej 2 m i brak jest wydzielonej drogi dla rowerów".
                      >
                      > Gdzie spotykasz chodniki szerokie na 2m, bez ścieżki rowerowej obok,
                      > towarzyszace jezdni o maksymalnej prędkości ponad 60 km/h? Prawie nigdzie.
                      > Czyli praktycznie (na 99% chodników) nie wolno.


                      Myślę, że na żadnym chodniku w Warszawie nie wolno jeździć (maks. prędkość
                      jazdy to 60 km/h poza wydzielonymi trasami). Poza tym to nawet część tras
                      rowerowych jest do bani bowiem:


                      ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU I GOSPODARKI MORSKIEJ
                      z dnia 2 marca 1999 r.

                      w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich
                      usytuowanie.

                      (Dz. U. Nr 43, poz. 430)

                      Rozdział 9

                      Ścieżki rowerowe

                      § 46. 1. Usytuowanie ścieżki rowerowej względem jezdni powinno zapewnić
                      bezpieczeństwo ruchu.

                      2. Odległość ścieżki rowerowej od krawędzi jezdni oraz jej usytuowanie powinny
                      odpowiadać wymaganiom określonym w § 43 ust. 1, z zastrzeżeniem ust. 3.

                      3. Przy przebudowie lub remoncie drogi klasy G i dróg niższych klas dopuszcza
                      się wyznaczenie przy prawej krawędzi jezdni pasa dla rowerów o szerokości nie
                      mniejszej niż 1,5 m. Pas dla rowerów powinien być oddzielony od sąsiedniego
                      pasa ruchu znakami poziomymi.

                      § 47. 1. Szerokość ścieżki rowerowej powinna wynosić nie mniej niż:

                      1) 1,5 m - gdy jest ona jednokierunkowa,

                      2) 2,0 m - gdy jest ona dwukierunkowa,

                      3) 2,5 m - gdy ze ścieżki jednokierunkowej mogą korzystać piesi.

                      2. Szerokość ścieżki rowerowej należy ustalać indywidualnie, jeżeli oprócz
                      prowadzenia ruchu rowerowego pełni ona inne funkcje.

                      § 48. 1. Pochylenie podłużne ścieżki rowerowej nie powinno przekraczać 5%. W
                      wyjątkowych wypadkach dopuszcza się większe pochylenia, lecz nie większe niż
                      15%. Wysokość progów i uskoków na ścieżce rowerowej nie powinna przekraczać 1
                      cm.

                      2. Pochylenie poprzeczne ścieżki rowerowej powinno być jednostronne i wynosić
                      od 1% do 3%, w zależności od rodzaju nawierzchni, i powinno umożliwiać sprawny
                      spływ wody opadowej.
                      • Gość: KA Re: teoretycznie tak, praktycznie nie IP: 217.153.16.* 30.05.03, 16:34
                        tarantula01 napisał:

                        > Gość portalu: 38911745 napisał(a):
                        >
                        > > "Faktycznie problem teoretycznie omówiliśmy ale praktycznie przepisy
                        > pozwalają"
                        > >
                        > > hej, jak to? Jeżeli Michał w swoim pierwszym poście mnie niz zbujał,
                        > > to "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowere
                        > m
                        > > jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wi
                        > eku
                        > > do lat 10 kierującą rowerem lub 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po któ
                        > rej
                        > > ruch pojazdów dozwolony jest z prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co
                        > > najmniej 2 m i brak jest wydzielonej drogi dla rowerów".
                        > >
                        > > Gdzie spotykasz chodniki szerokie na 2m, bez ścieżki rowerowej obok,
                        > > towarzyszace jezdni o maksymalnej prędkości ponad 60 km/h? Prawie nigdzie.
                        >
                        > > Czyli praktycznie (na 99% chodników) nie wolno.
                        >
                        >
                        > Myślę, że na żadnym chodniku w Warszawie nie wolno jeździć (maks. prędkość
                        > jazdy to 60 km/h poza wydzielonymi trasami). Poza tym to nawet część tras
                        > rowerowych jest do bani bowiem:
                        >
                        >
                        > ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU I GOSPODARKI MORSKIEJ
                        > z dnia 2 marca 1999 r.
                        >
                        > w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i
                        ich
                        >
                        > usytuowanie.
                        >
                        > (Dz. U. Nr 43, poz. 430)
                        >
                        > Rozdział 9
                        >
                        > Ścieżki rowerowe
                        >
                        > § 46. 1. Usytuowanie ścieżki rowerowej względem jezdni powinno zapewnić
                        > bezpieczeństwo ruchu.
                        >
                        > 2. Odległość ścieżki rowerowej od krawędzi jezdni oraz jej usytuowanie
                        powinny
                        > odpowiadać wymaganiom określonym w § 43 ust. 1, z zastrzeżeniem ust. 3.
                        >
                        > 3. Przy przebudowie lub remoncie drogi klasy G i dróg niższych klas
                        dopuszcza
                        > się wyznaczenie przy prawej krawędzi jezdni pasa dla rowerów o szerokości
                        nie
                        > mniejszej niż 1,5 m. Pas dla rowerów powinien być oddzielony od sąsiedniego
                        > pasa ruchu znakami poziomymi.
                        >
                        > § 47. 1. Szerokość ścieżki rowerowej powinna wynosić nie mniej niż:
                        >
                        > 1) 1,5 m - gdy jest ona jednokierunkowa,
                        >
                        > 2) 2,0 m - gdy jest ona dwukierunkowa,
                        >
                        > 3) 2,5 m - gdy ze ścieżki jednokierunkowej mogą korzystać piesi.
                        >
                        > 2. Szerokość ścieżki rowerowej należy ustalać indywidualnie, jeżeli oprócz
                        > prowadzenia ruchu rowerowego pełni ona inne funkcje.
                        >
                        > § 48. 1. Pochylenie podłużne ścieżki rowerowej nie powinno przekraczać 5%. W
                        > wyjątkowych wypadkach dopuszcza się większe pochylenia, lecz nie większe niż
                        > 15%. Wysokość progów i uskoków na ścieżce rowerowej nie powinna przekraczać
                        1
                        > cm.
                        >
                        > 2. Pochylenie poprzeczne ścieżki rowerowej powinno być jednostronne i
                        wynosić
                        > od 1% do 3%, w zależności od rodzaju nawierzchni, i powinno umożliwiać
                        sprawny
                        > spływ wody opadowej.
                        >

                        Czy chodniki w naszym pięknym mieście są tylko i wyłącznie przy ulicach?? To
                        nie Pcim Dolny z dwoma drogami na krzyż i tą samą liczbą chodników. Taki mały
                        drobiazg umknoł większości, tylko na Ursynowie coś co wygląda na chodnik jest
                        ulicą i tylko tam w/g co niektórych znawców tematu można rowerem dojechać do
                        domu pod klatkę nie łamiąc przy tym przepisów. A teraz miłego weekend czas
                        zacząć.
                        KA
                    • Gość: Michał Re: teoretycznie tak, praktycznie nie IP: *.chello.pl 30.05.03, 15:22
                      Gość portalu: 38911745 napisał(a):

                      > "Faktycznie problem teoretycznie omówiliśmy ale praktycznie przepisy
                      pozwalają"
                      >
                      > hej, jak to? Jeżeli Michał w swoim pierwszym poście mnie niz zbujał,

                      Co zrobiłem? "mnie niz zbujał" co to znaczy w J.polski?

                      > to "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
                      > jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w
                      wieku
                      > do lat 10 kierującą rowerem lub 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po
                      której
                      > ruch pojazdów dozwolony jest z prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co
                      > najmniej 2 m i brak jest wydzielonej drogi dla rowerów".
                      >
                      > Gdzie spotykasz chodniki szerokie na 2m, bez ścieżki rowerowej obok,
                      > towarzyszace jezdni o maksymalnej prędkości ponad 60 km/h? Prawie nigdzie.
                      > Czyli praktycznie (na 99% chodników) nie wolno.

                      Eeee wg Tybetańskich Mnichów jest to 96,7 %

                      Michał
            • Gość: Eaz Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 27.05.03, 17:37
              I co z tego, że będzie winny rowerzysta? Po pierwsze w powstałym zamieszaniu
              rowerzysta, o ile nie jest ranny, zwykle ucieka ( nawet pozostawiając rower).
              Brak numerów rejestracyjnych uniemożliwia identyfikację. Na chodniku pozostaje
              ranny lub poturbowany pieszy. Policja nie śpieszy się bo i po co. Zresztą
              rannego wcale nie boli mniej tylko dlatego, że winnym kolizji jest ktos inny.
              Po drugie, nawet gdyby stał sie cud i rowerzysta nie zbiegłby z miejsca wypadku
              to i tak nie sądze, żeby korona spadła mu z głowy. Nie ma, w większości
              przypadków OC, więc ewentualne procesy ciągnęłyby sie długo.
              Jaki z tego wniosek? Chodząc chodnikiem nawet najbardziej prawidłowo miejmy
              świadomość, że może na nas bezkarnie wpaść rozpędzony rowerzysta.
              Jadąc samochodem miejmy także śiadomość, że musimy uważać na rowerzystów.
              P.S. W zderzeniu z samochodem rowerzysta ma niewielkie szanse ( jeździłam w
              pogotowiu i widziałam także i takie wypadki), ale rowerzyści często sami je
              powodują ( nierespektowanie przepisów ruchu drogowego jest częste).
              • Gość: Michał Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 27.05.03, 18:05
                Gość portalu: Eaz napisał(a):

                > I co z tego, że będzie winny rowerzysta? Po pierwsze w powstałym zamieszaniu
                > rowerzysta, o ile nie jest ranny, zwykle ucieka ( nawet pozostawiając rower).

                Kierowcy także uciekają.Wszystkie te przypadki są karygodne.

                > Brak numerów rejestracyjnych uniemożliwia identyfikację. Na chodniku
                pozostaje
                > ranny lub poturbowany pieszy. Policja nie śpieszy się bo i po co. Zresztą
                > rannego wcale nie boli mniej tylko dlatego, że winnym kolizji jest ktos inny.
                > Po drugie, nawet gdyby stał sie cud i rowerzysta nie zbiegłby z miejsca
                wypadku
                >
                > to i tak nie sądze, żeby korona spadła mu z głowy.
                Nie ma, w większości
                > przypadków OC, więc ewentualne procesy ciągnęłyby sie długo.

                OK ale jeżeli wina zosanie mu udowodniona to dlaczego ma nie ponieść
                odpowiedzialności nawet jeżeli proces będzie trwał jakiś czas?

                > Jaki z tego wniosek? Chodząc chodnikiem nawet najbardziej prawidłowo miejmy
                > świadomość, że może na nas bezkarnie wpaść rozpędzony rowerzysta.

                Miejmy świadomośc że pieszy z zasady nie ma prawa iśc po ścieżce.


                > Jadąc samochodem miejmy także śiadomość, że musimy uważać na rowerzystów.
                > P.S. W zderzeniu z samochodem rowerzysta ma niewielkie szanse ( jeździłam w
                > pogotowiu i widziałam także i takie wypadki), ale rowerzyści często sami je
                > powodują ( nierespektowanie przepisów ruchu drogowego jest częste).

                Podobnie powodują je kierowcy i piesi.Różnica jest w pewnych przypadkach taka
                (co niekogo nie usprawiedliwia) że kierowca aby jeżdzić samochodem legalnie
                musi zdać egz. teoretyczny a więc powinien znać obowiązujące przepisy
                rowerzyście wystarcza dowód osobisty jeżeli ukończył 18 lat w innym razie
                karta rowerowa.Nie zwalnia to nikogo od znajomości obowiązująchyb go przepisów
                ale kierowca jest tu ustawowo zobowiązany zdać ze znajomości egzamin więc
                tym lepiej powinien mieć świadomośc niż pozostali uczestnicy ruchu.

                Michał
              • Gość: Michał Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 27.05.03, 18:09
                EAZ możesz odpowiedzieć na moje pytanie z innego wątku w którym npisałeś/aś że
                przepisy regulują kiedy rowerzysta ma przeprowadzic rower przez jezdnie.Możesz
                podać podstawę prawną jeżeli cos twierdzisz to należycie to uargumentuj.

                Michał
                • Gość: Eaz Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 28.05.03, 09:46
                  Nie jestem prawnikiem, jestem lekarzem. Ktoś kiedyś mi powiedział, że
                  prostokaty namalowane równolegle do zebry pozwalają przejechać przez ulicę, w
                  pozostałych przypadkach należy przeprowadzić rower i zsiąść z siodełka.
                  Rowerzyści robią co chcą na chodniku i na jezdni. Oczywiście to co nie jest
                  zakazane jest dozwolone - wydaje mi się jednak, że należy posiłkować się
                  zdrowym rozsądkiem. Korona by Ci chyba z głowy nie spadła, gdybyś ustąpił
                  miejsca inny. To właśnie tacy ludzie, którzy bezwzględnie (!) respektują to co
                  im sie należy , stają się pośrednimi sprawcami wypadków. Tak! Czasem warto
                  zdjąć nogę z pedału gazu i przepuścić innych ( np.z ulicy podporządkowanej). Ja
                  tak robię! I wyjaśnię Ci dlaczego. W godzinach szczytu z ulicy podporządkowanej
                  nie ma szans na wyjechanie w inny sposób niz wymuszając pierwszeństwo. Ludzie w
                  końcu wyjechać muszą i tak robia. Jeśli natrafią na takiego, który bezwzględnie
                  respektuje swoje prawa do pierwszeństwa dochodzi do kolizji. I co z tego, że
                  winę ( formalnie) ponosi ktoś inny. I nawet zostanie ukarany. Dla mnie to
                  satysfakcja wątpliwa. Kłopot związany z naprawą samochodu czy cierpienia z
                  utratą zdrowia są nieporównywalnie większe.
                  To samo dotyczy rowerzystów. Są prawa dużego miasta. Samochody, piesi. Ludzie
                  muszą poruszać się po chodnikach, po jezdniach samochody i autobusy. Są korki.
                  Jest także niewiele ścieżek rowerowych. Proponuję zamiast machać kodeksami,
                  przepisami i prawami ( które jak wiadomo można falandyzować) kierować się
                  zdrowym rozsądkiem a mianowicie:
                  1. Nie chodzić po ścieżkach rowerowych i nie pozwolić aby jeździły tak
                  dziecięce rowerki!
                  2. Tam gdzie są ścieżki absolutnie(!) nie jeździć po chodniku i po jezdni.
                  3. Mieć świadomość, że na jezdni rowerzysta ma znikome sznse podobnie jak
                  pieszy na chodniku przy kolizji z rowerem ( szczególnie gdy ten ostatni pędzi
                  bez opamiętania)
                  4. Przyjąć do wiadomości , że są także inni uzytkownicy jezdni i chodnika i
                  respektowac ich prawa ( nawet jeśli nie są one zapisane)
                  5. Postawić sie na chwilę po drugiej stronie barykady" - tak jak ktos słusznie
                  zauważył - wszyscy rowerzyści są pieszymi, większość prowadzi także samochody.

                  Ja nie mam nic do rowerzystów, podobnie jak kierowców pod warunkiem, że
                  zachowują zdrowy rozsądek. Irytuja mnie "kierowcy bombowców" na jezdniach,
                  bezmyślni rajdowcy na dwóch kólkach, rodzice beztrosko pozwalający dzieciom
                  jeździć na rolkach, rowerach, deskach, hulajnogach w miejscach do tego nie
                  przeznaczonych a także piesi łażący gdzie popadnie.
                  Może dlatego, że jako anestezjolog w szpitalu i wiele lat w pogotowiu naprawdę
                  widziałam skutki wypadków. Sądzę, że wiele, wiele więcej niż kilku forumowiczów
                  wziętych razem.
                  • Gość: Michał Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: *.chello.pl 28.05.03, 10:36
                    Gość portalu: Eaz napisał(a):

                    > Nie jestem prawnikiem, jestem lekarzem. Ktoś kiedyś mi powiedział, że
                    > prostokaty namalowane równolegle do zebry pozwalają przejechać przez ulicę,
                    w
                    > pozostałych przypadkach należy przeprowadzić rower i zsiąść z siodełka.
                    > Rowerzyści robią co chcą na chodniku i na jezdni. Oczywiście to co nie jest
                    > zakazane jest dozwolone - wydaje mi się jednak, że należy posiłkować się
                    > zdrowym rozsądkiem. Korona by Ci chyba z głowy nie spadła, gdybyś ustąpił
                    > miejsca inny. To właśnie tacy ludzie, którzy bezwzględnie (!) respektują to
                    co
                    > im sie należy , stają się pośrednimi sprawcami wypadków.

                    Nie znasz mnie nie wiesz jak zachowuję się jako rowerzysta pieszy i jako
                    kierowca a zapewniam Cie że jeżdze ostrożnie i pozwalam wlaczyc sie do ruchu
                    innym a nie patrze tylko poprzez swoj interes zeby jak najszybciej dojechac do
                    celu wiec nie oskarzaj nie znajac nic na mój temat.Jakim zdrowym rozsądkiem
                    przy tym ze dozwolene jest mi przejechac po pasach z zachowaniem ostrożności
                    bo o tym napisalem w watku wyzej?

                    Tak! Czasem warto
                    > zdjąć nogę z pedału gazu i przepuścić innych ( np.z ulicy podporządkowanej).
                    Ja
                    >
                    > tak robię! I wyjaśnię Ci dlaczego. W godzinach szczytu z ulicy
                    podporządkowanej
                    >
                    > nie ma szans na wyjechanie w inny sposób niz wymuszając pierwszeństwo.
                    Ludzie w
                    >
                    > końcu wyjechać muszą i tak robia. Jeśli natrafią na takiego, który
                    bezwzględnie
                    >
                    > respektuje swoje prawa do pierwszeństwa dochodzi do kolizji.

                    Ale to Ty napisalas ze rowerzysta musi przeprowadzic rower po pasach.Ja sie
                    pytam gdzie tak jest napisane.Piszesz o bezwzglednym respektowaniu prawa
                    przejazd rowerem po pasach jest respektowaniem prawa nie prowadzi do naduzycia
                    tego prawa do jakis zwyrodnien wiec o co chodzi? (przy zachowaniu ostroznosci)
                    Czesc kierowcow nie znajac przepisow opieprza.Ty takze tego nie wiesz bo
                    podstawy prawnej podac nie potrafisz wiec co w tym zlego zeby kazdy z nas
                    wiedzial co mu wolno a co nie.Jako anestezjolog napewno znasz sie na tym co
                    robisz jako kierowca rowerzystka takze powinnas (idealistycznie) wiedziec co
                    Ci wolno a co nie.

                    I co z tego, że
                    > winę ( formalnie) ponosi ktoś inny. I nawet zostanie ukarany. Dla mnie to
                    > satysfakcja wątpliwa. Kłopot związany z naprawą samochodu czy cierpienia z
                    > utratą zdrowia są nieporównywalnie większe.
                    > To samo dotyczy rowerzystów. Są prawa dużego miasta. Samochody, piesi.
                    Ludzie
                    > muszą poruszać się po chodnikach, po jezdniach samochody i autobusy. Są
                    korki.
                    > Jest także niewiele ścieżek rowerowych. Proponuję zamiast machać kodeksami,
                    > przepisami i prawami ( które jak wiadomo można falandyzować) kierować się
                    > zdrowym rozsądkiem a mianowicie:

                    No tak to ze ja jezdze w zgodzie z przpisami jest falandyzacją? :)

                    > 1. Nie chodzić po ścieżkach rowerowych i nie pozwolić aby jeździły tak
                    > dziecięce rowerki!
                    > 2. Tam gdzie są ścieżki absolutnie(!) nie jeździć po chodniku i po jezdni.
                    > 3. Mieć świadomość, że na jezdni rowerzysta ma znikome sznse podobnie jak
                    > pieszy na chodniku przy kolizji z rowerem ( szczególnie gdy ten ostatni
                    pędzi
                    > bez opamiętania)
                    > 4. Przyjąć do wiadomości , że są także inni uzytkownicy jezdni i chodnika i
                    > respektowac ich prawa ( nawet jeśli nie są one zapisane)

                    To głównie chyba odnosisz do kierowców.

                    > 5. Postawić sie na chwilę po drugiej stronie barykady" - tak jak ktos
                    słusznie
                    > zauważył - wszyscy rowerzyści są pieszymi, większość prowadzi także
                    samochody.
                    >

                    Dlatego ja respektuje prawa i jednych i drugich nie zaleznie po ktorej stronie
                    jestem.


                    > Ja nie mam nic do rowerzystów, podobnie jak kierowców pod warunkiem, że
                    > zachowują zdrowy rozsądek. Irytuja mnie "kierowcy bombowców" na jezdniach,
                    > bezmyślni rajdowcy na dwóch kólkach, rodzice beztrosko pozwalający dzieciom
                    > jeździć na rolkach, rowerach, deskach, hulajnogach w miejscach do tego nie
                    > przeznaczonych a także piesi łażący gdzie popadnie.
                    > Może dlatego, że jako anestezjolog w szpitalu i wiele lat w pogotowiu
                    naprawdę
                    > widziałam skutki wypadków. Sądzę, że wiele, wiele więcej niż kilku
                    forumowiczów
                    >
                    > wziętych razem.


                    Michał
                  • Gość: KA Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: 217.153.16.* 28.05.03, 10:46
                    pozwolisz że dodam punkty:
                    6 - zawsze kierować się zdrowym rozsądkiem popartym wiedzą na dany temat
                    7 - pamiętać że debile sa wśród nas i nie przypisywać komuś czegoś co niby
                    powinien mieć, wiedzieć itd. itp.
                    KA
                  • draconessa Re: sens, prawo i kobiece nogi 28.05.03, 22:18
                    Nie zarzekaj sie tak, bo akurat tez jestem lekarzem. tez widzialam wiele
                    wypadkow, w tym ofiary potracenia rjadacego jezdnia rowerzysty przez samochod(
                    i to niekoniecznie o gabarytach Kamaza) Ale jakos nie przypominam sobie
                    zadnego pieszego najechanego przez rowerzyste. Natomiast, zgadzam sie, ze
                    przede wszystkim nalezy poruszajac sie gdziekoliwek i jakkolwiek uzywac
                    tworczo szarych komorek. Tylko...ilu pieszych zejdzie ze sciezki gdu nadjezdza
                    rowerzysta? Ilu kierowcow naprawde bedzie traktowac rowerzyste na jezdni jako
                    _rownoprawnego_ uczestnika ruchu?
                    • Gość: KA Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: 217.153.16.* 29.05.03, 10:59
                      Fakt, niewielu pieszych zchodzi ze ścieżek rowerowych po tym jak nagle odkryje
                      ze to nie chodnik, a jeszcze mniejsza ilość kierowców traktuje rowerzyste jako
                      użytkownika drogi, na 100 samochodów tylko góra dwa włączyły kierunkowskaz i
                      wyprzedziły mnie zachowując bezpieczną odległość pozostali bez kierunku (
                      czyli nie dając znaku innym ze ktoś znajduje się przed nimi na drodze)
                      przejechała obok "ocierając" mi kolana lusterkami.
                      KA
                      • draconessa Re: sens, prawo i kobiece nogi 29.05.03, 11:55
                        W takim ukladzie naprawde jedynym wyjsciem jest to, co proponowali juz
                        niektorzy na tym forum - jechac po rpostu srodkiem pasa, jak na
                        _rownorzednego_ uczestnika ruchu przystalo. A kierowcy neich sie wsciekaja -
                        mam prawo zajac pas. W ten sposonb ponadto, jadac prawym pasem, omijam romaite
                        studzienki i inne pulapki, ktorych jest blizej kraweznika mnostwo.
                        • Gość: KA Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: 217.153.16.* 29.05.03, 12:33
                          draconessa napisała:

                          > W takim ukladzie naprawde jedynym wyjsciem jest to, co proponowali juz
                          > niektorzy na tym forum - jechac po rpostu srodkiem pasa, jak na
                          > _rownorzednego_ uczestnika ruchu przystalo. A kierowcy neich sie wsciekaja -
                          > mam prawo zajac pas. W ten sposonb ponadto, jadac prawym pasem, omijam
                          romaite
                          > studzienki i inne pulapki, ktorych jest blizej kraweznika mnostwo.

                          Nie do końca przepisy obliguja nas do jazdy Art.16 punkt 4 możliwie blisko
                          prawej krawędzi jezdni, a punkt 5 do jazdy poboczem, chyba że nie nadaje się
                          ono do jazdy lub ruch utrudniałby ruch pieszych.
                          Tyle przepisy, od siebie dodam że jest to strasznie niebezpieczne bo jak
                          wspominałem gro kierowców wyprzeda rowerzystę bez kierunkowskazu a następny
                          kierowca może mieć zbyt mało czasy na reakcje.
                          KA
                          • Gość: KA Re: sens, prawo i kobiece nogi IP: 217.153.16.* 29.05.03, 12:50
                            Zapomniałem o drobiazgu, na nic mi będzie poczucie tego że miałem racje gdy
                            znajdę się w szpitalu lub gorzej.... Nie da się jeździć tylko po za drogami i
                            dlatego starm się pamiętać o tym że w razie czego racja na nic mi się nie
                            przyda i staram się myśleć za kierowcę, ubierać się tak by być widocznym(
                            żółty lub inny dobrze widoczny kolor koszulki, kurtki czy peleryny i odblaski
                            warto też kupić kamizelkę taką jaką mają ochroniaże żółta siatkowa z
                            odblaskami na Wale Miedzeszyńskim 399 w firmie ANDU są do kupienia już od 24
                            zł, a nocą odblaski gdzie się da i ile się da i oświetlenie), zbyt wielu
                            jeżdzi bez oświetlenia nawet odblasków ( a jeżdzi coraz więcej ludzi i taki
                            ciemniak to zagrozenie i na ścieżce) i nic dziwnego że rowerzyści powoli stają
                            się głównymi dostawcami nerek w naszym pięknym kraju.
                            Pozdrawiam Krzysiek
                            • draconessa Re: sens, prawo i kobiece nogi 29.05.03, 18:11
                              Oczywiscie, ze to by byla marna satysfakcjai myslec trzeba nie tylko za
                              siebie, jak i za innych uczestnikow drogi;))) Co do ubiorow jaskrawych, to
                              szczera prawda, plus jeszcze w nocy prawidlowe oswietlenie roweru...))) Bo
                              pewna czesc rowerzystow nie umie zrozumiec, ze noca sa zupelnie niewidoczni,
                              co jest gr4ozna i dla nich, i dla innych.
                          • Gość: robert Srodkiem pasa IP: *.astercity.net 30.05.03, 13:01
                            Gość portalu: KA napisał(a):
                            > Nie do końca przepisy obliguja nas do jazdy Art.16 punkt 4 możliwie blisko
                            > prawej krawędzi jezdni, a punkt 5 do jazdy poboczem, chyba że nie nadaje się
                            > ono do jazdy lub ruch utrudniałby ruch pieszych.

                            Robert: No wlasnie. Dla mnie mozliwie blisko to jazda srodkiem pasa czyliw
                            odleglosci 1-1,5 m od kraweznika. Blizej kraweznika poruszac sie nie moge bo:
                            - musze omijac studzienki i wyrwy
                            - jazda po w koleinach jest niebezpiczna
                            - musze jechac z dala od zaparkowanych samochodow bo w kazdej chwili ktos moze
                            wyjechac albo otworzyc drzwi

                            • Gość: KA Re: Srodkiem pasa IP: 217.153.16.* 30.05.03, 13:41
                              Gość portalu: robert napisał(a):

                              > Gość portalu: KA napisał(a):
                              > > Nie do końca przepisy obliguja nas do jazdy Art.16 punkt 4 możliwie blisko
                              >
                              > > prawej krawędzi jezdni, a punkt 5 do jazdy poboczem, chyba że nie nadaje s
                              > ię
                              > > ono do jazdy lub ruch utrudniałby ruch pieszych.
                              >
                              > Robert: No wlasnie. Dla mnie mozliwie blisko to jazda srodkiem pasa czyliw
                              > odleglosci 1-1,5 m od kraweznika. Blizej kraweznika poruszac sie nie moge bo:
                              > - musze omijac studzienki i wyrwy
                              > - jazda po w koleinach jest niebezpiczna
                              > - musze jechac z dala od zaparkowanych samochodow bo w kazdej chwili ktos
                              moze
                              > wyjechac albo otworzyc drzwi
                              >
                              Trudno się z Tobą nie zgodzić, obawiam się tylko czy ta logika pozwoli
                              uniknąć mandatu i co pewniejsze, pobytu w szpitalu.
                              KA
                              • Gość: robert To nie logika, to praktyka, IP: *.astercity.net 30.05.03, 14:00
                                Gość portalu: KA napisał(a):
                                > Trudno się z Tobą nie zgodzić, obawiam się tylko czy ta logika pozwoli
                                > uniknąć mandatu i co pewniejsze, pobytu w szpitalu.

                                Robert: To nie logika, to praktyka, ktora nabylem w ciago kilkuletniej
                                codziennej jazdy rowerem po Warszawie. Jak dotad pozwolilami na uniknieciu
                                pobytu w szpitalu a kilka kronie uchronila mnie od kolizji.

                                > KA
                        • tarantula01 Odległość od krawężnika 29.05.03, 16:28
                          draconessa napisała:

                          > W takim ukladzie naprawde jedynym wyjsciem jest to, co proponowali juz
                          > niektorzy na tym forum - jechac po rpostu srodkiem pasa, jak na
                          > _rownorzednego_ uczestnika ruchu przystalo. A kierowcy neich sie wsciekaja -
                          > mam prawo zajac pas. W ten sposonb ponadto, jadac prawym pasem, omijam
                          romaite
                          > studzienki i inne pulapki, ktorych jest blizej kraweznika mnostwo.


                          Ja jeżdżę zwykle ok. 0,5 m od krawężnika i uwzględniając że pół kierownicy
                          wystaje jeszcze z 30 cm to zajmuję ok. 1 m pasa na jezdni. Ponieważ czasem
                          trzeba ominąć dziury w jezdni, to zdarza się, że zajmuję i 1,5 m pasa (połowa).
                          Więc kierowca "musi" mnie zauważyć i aby ominąć zjechać na sąsiedni pas.
                          Oczywiście trafiają się i tacy co śmigają tuż obok, bez zachowania rozsądnej
                          odległości, jednakże jest ich tym mniej im szybciej jadę na rowerze.

                          Na pewno musi być dla kierowcy frustrujące jeżeli 10 razy musi mnie mijać, bo
                          co mnie wyminie, to zaraz stop czerwone, a ja go mijam z boczku
                          • draconessa Re: Odległość od krawężnika 29.05.03, 18:12
                            tarantula01 napisał:

                            > Na pewno musi być dla kierowcy frustrujące jeżeli 10 razy musi mnie mijać,
                            bo
                            > co mnie wyminie, to zaraz stop czerwone, a ja go mijam z boczku

                            A to juz trudno, kierowca sie najwyzej pofrustruje, ale Ty za to jestes
                            bezpieczniejsza:)))
                            • Gość: P.S.J. Re: Odległość od krawężnika IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.05.03, 10:50

                              > > Na pewno musi być dla kierowcy frustrujące jeżeli 10 razy musi mnie mijać,
                              >
                              > bo
                              > > co mnie wyminie, to zaraz stop czerwone, a ja go mijam z boczku
                              >
                              > A to juz trudno, kierowca sie najwyzej pofrustruje, ale Ty za to jestes
                              > bezpieczniejsza:)))
                              >
                              Eee tam... ja się nie frustruję, jak mnie rowerzysta mija na światłach...
                              • draconessa Re: Odległość od krawężnika 30.05.03, 13:05
                                Ty nie, ale sa tacy, co wygladaja na zdruzgotanych;))))
                  • Gość: robert pierszenstwo IP: *.astercity.net 30.05.03, 12:56
                    Gość portalu: Eaz napisał(a):

                    > Rowerzyści robią co chcą na chodniku i na jezdni.

                    Robert: A ja myslalem, ze rowerzysci TYLKO jezdza na rowerze.

                    Korona by Ci chyba z głowy nie spadła, gdybyś ustąpił
                    > miejsca inny.

                    Robert: To wytlumacz mi dlaczego kierowcy nie ustepuja miejsca pieszym na
                    chodniku czy tez przejsciu dla pieszych a przejezdzajacych rowerzystow totalnie
                    ignoruja na przejazdach dla rowerow.


                    > To samo dotyczy rowerzystów. Są prawa dużego miasta. Samochody, piesi. Ludzie
                    > muszą poruszać się po chodnikach, po jezdniach samochody i autobusy. Są
                    korki.
                    > Jest także niewiele ścieżek rowerowych. Proponuję zamiast machać kodeksami,
                    > przepisami i prawami ( które jak wiadomo można falandyzować) kierować się
                    > zdrowym rozsądkiem a mianowicie:
                    > 1. Nie chodzić po ścieżkach rowerowych i nie pozwolić aby jeździły tak
                    > dziecięce rowerki!

                    Robert: A wiec dzieci na rowerach nalezy zamknac w rezerwatach, czy tak?

                    > 2. Tam gdzie są ścieżki absolutnie(!) nie jeździć po chodniku i po jezdni.

                    Robert: Absolutnie?
                    - W wiekszosci na drogach dla rowerow parkuja samochody ( kostka jest w kolorze
                    czerwonym czyli takim samym jak niektore miejsca parkingowe)
                    - drogi dla rowerow koncza sie czesto w dziwnych miejscach: schody,
                    skrzyzowania, stacja benzynowa. A dalej ktoredy rowerzysta ma jechac?

                    > 3. Mieć świadomość, że na jezdni rowerzysta ma znikome sznse

                    Robert: W starciu z samochodem. I co dlatego rowerrzysta ma unikac jazdy po
                    jezdni?

                    Irytuja mnie "kierowcy bombowców" na jezdniach,
                    > bezmyślni rajdowcy na dwóch kólkach, rodzice beztrosko pozwalający dzieciom
                    > jeździć na rolkach, rowerach, deskach, hulajnogach w miejscach do tego nie
                    > przeznaczonych a także piesi łażący gdzie popadnie.

                    Robert: Przypominam, ze na drogach osiedlowych jesli nie ma wyznaczonego
                    chodnika to piesi, rowerzysci, rolkowcy i inni maja bezwzgledne pierszenstwo
                    nad samochodami. A czy tak jest? To wlasnie oni musza czym predzej umykac na
                    trawnik aby jakis pieprzony wozidupek mogl wygodnie podjechac pod sama klatke.

                    > Może dlatego, że jako anestezjolog w szpitalu i wiele lat w pogotowiu
                    naprawdę
                    > widziałam skutki wypadków. Sądzę, że wiele, wiele więcej niż kilku
                    forumowiczów
                    > wziętych razem.

                    Robert: Czyzby?
                    • Gość: P.S.J. Re: pierszenstwo IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.06.03, 12:07
                      > Korona by Ci chyba z głowy nie spadła, gdybyś ustąpił
                      > > miejsca inny.
                      >
                      > Robert: To wytlumacz mi dlaczego kierowcy nie ustepuja miejsca pieszym na
                      > chodniku czy tez przejsciu dla pieszych a przejezdzajacych rowerzystow
                      totalnie ignoruja na przejazdach dla rowerow.

                      Hmm... Robercie, coś na bakier z logika u Ciebie. Jak jedni robia zle, to
                      znaczy, ze drudzy tez moga? Rozumiem, ze idac tym tropem myslowym moge kogos
                      zgwalcic bezkarnie, bo "wytlumacz mi dlaczego mordercy morduja niewinne osoby
                      albo okaleczaja do konca zycia"... Nie uwazasz, ze powinno byc tak, ze
                      rowerzysci ustepuja miejsca na chodniku, a samochody powinny ustepowac
                      rowerzystom?

                      > > 1. Nie chodzić po ścieżkach rowerowych i nie pozwolić aby jeździły tak
                      > > dziecięce rowerki!
                      > Robert: A wiec dzieci na rowerach nalezy zamknac w rezerwatach, czy tak?
                      >
                      Wydaje mi sie, ze dzieciecy rowerek porusza sie po sciezce rowerowej ZNACZNIE
                      wolniej niz pieszy, ktory idzie taka sciezka.

                      > > 2. Tam gdzie są ścieżki absolutnie(!) nie jeździć po chodniku i po jezdni.
                      >
                      > Robert: Absolutnie?
                      > - drogi dla rowerow koncza sie czesto w dziwnych miejscach: schody,
                      > skrzyzowania, stacja benzynowa. A dalej ktoredy rowerzysta ma jechac?
                      >

                      Wtedy NIE MA tam juz sciezki rowerowej, wiec rowerzysta zjezdza na jezdnie. Jak
                      sie sciezka konczy, to jej nie ma. Capito?




                      • Gość: KA Re: pierszenstwo IP: 217.153.16.* 03.06.03, 13:26
                        Gość portalu: P.S.J. napisał(a):

                        > > Korona by Ci chyba z głowy nie spadła, gdybyś ustąpił
                        > > > miejsca inny.
                        > >
                        > > Robert: To wytlumacz mi dlaczego kierowcy nie ustepuja miejsca pieszym na
                        > > chodniku czy tez przejsciu dla pieszych a przejezdzajacych rowerzystow
                        > totalnie ignoruja na przejazdach dla rowerow.
                        >
                        > Hmm... Robercie, coś na bakier z logika u Ciebie. Jak jedni robia zle, to
                        > znaczy, ze drudzy tez moga? Rozumiem, ze idac tym tropem myslowym moge kogos
                        > zgwalcic bezkarnie, bo "wytlumacz mi dlaczego mordercy morduja niewinne
                        osoby
                        > albo okaleczaja do konca zycia"... Nie uwazasz, ze powinno byc tak, ze
                        > rowerzysci ustepuja miejsca na chodniku, a samochody powinny ustepowac
                        > rowerzystom?
                        >
                        > > > 1. Nie chodzić po ścieżkach rowerowych i nie pozwolić aby jeździły ta
                        > k
                        > > > dziecięce rowerki!
                        > > Robert: A wiec dzieci na rowerach nalezy zamknac w rezerwatach, czy tak?
                        > >
                        > Wydaje mi sie, ze dzieciecy rowerek porusza sie po sciezce rowerowej
                        ZNACZNIE
                        > wolniej niz pieszy, ktory idzie taka sciezka.
                        >
                        > > > 2. Tam gdzie są ścieżki absolutnie(!) nie jeździć po chodniku i po je
                        > zdni.
                        > >
                        > > Robert: Absolutnie?
                        > > - drogi dla rowerow koncza sie czesto w dziwnych miejscach: schody,
                        > > skrzyzowania, stacja benzynowa. A dalej ktoredy rowerzysta ma jechac?
                        > >
                        >
                        > Wtedy NIE MA tam juz sciezki rowerowej, wiec rowerzysta zjezdza na jezdnie.
                        Jak
                        >
                        > sie sciezka konczy, to jej nie ma. Capito?

                        A czy twoja wyobraźnia pozwala ci na wyobrażenie sobie miejsca, do którego nie
                        wiedzie jezdnia i ścieżka rowerowa?? Jeśli uważnie przeczytasz post Roberta to
                        ten drobiazg stanie się widoczny. Są miejsca, w które da się dojechać tylko
                        chodnikiem (trawniki celowo pomijam)
                        KA
                        • Gość: P.S.J. Re: pierszenstwo IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.06.03, 17:57
                          > > > > 2. Tam gdzie są ścieżki absolutnie(!) nie jeździć po chodniku i
                          > po je
                          > > zdni.
                          > > >
                          > > > Robert: Absolutnie?
                          > > > - drogi dla rowerow koncza sie czesto w dziwnych miejscach: schody,
                          > > > skrzyzowania, stacja benzynowa. A dalej ktoredy rowerzysta ma jechac?
                          > >
                          > > Wtedy NIE MA tam juz sciezki rowerowej, wiec rowerzysta zjezdza na jezdnie
                          > >.Jak sie sciezka konczy, to jej nie ma. Capito?
                          >
                          > A czy twoja wyobraźnia pozwala ci na wyobrażenie sobie miejsca, do którego
                          nie
                          > wiedzie jezdnia i ścieżka rowerowa?? Jeśli uważnie przeczytasz post Roberta
                          to
                          > ten drobiazg stanie się widoczny. Są miejsca, w które da się dojechać tylko
                          > chodnikiem (trawniki celowo pomijam)


                          To ja proponuje uwaznie wczytac sie w pierwszy post --> "TAM GDZIE SA
                          SCIEZKI..." itd. Per analogiam, jesli nie ma jezdni i sciezki, to zjezdzamy na
                          chodnik. Ale nie, kiedy mozna dojechac po sciezce lub jezdni, jako bardziej
                          przystosowanymi do ruchu rowerow.
                          • Gość: KA Re: pierszenstwo IP: 217.153.16.* 04.06.03, 10:21
                            Gość portalu: P.S.J. napisał(a):

                            > To ja proponuje uwaznie wczytac sie w pierwszy post --> "TAM GDZIE SA
                            > SCIEZKI..." itd. Per analogiam, jesli nie ma jezdni i sciezki, to zjezdzamy
                            na
                            > chodnik. Ale nie, kiedy mozna dojechac po sciezce lub jezdni, jako bardziej
                            > przystosowanymi do ruchu rowerow.

                            Fakt nie doczytałem, ale głównie mi chodzi o kategoryczność stwieredzeń, "tak
                            i tylko tak" lub "nie bo nie" Przykre jest to że zmuszani jesteśmy do
                            naginania i łamania przepisów tylko dlatego że wiemy że inni ich nie
                            przestrzegają i wolimy złamać przepis niż narazić się na integracje z pojazdem
                            prowadzonym przez DEBILA. Przypadek dzisiejszy : ścieżka rowerowa z przejazdem
                            przez ulice, mam zielone światło pod samym nosem droge zajeżdza mi TIR na
                            światłach stoi radiowóz, pokazuje policjantowi że debil zablokował przejazd i
                            przejście dla pieszych. Ten patrzy na mnie, na TIRa i odwraca głowe w drugą
                            strone jak by nic nie widział.
                            Pozdrawiam KA
                      • olecky Re: pierszenstwo 04.06.03, 10:36
                        Gość portalu: P.S.J. napisał(a):

                        > > - drogi dla rowerow koncza sie czesto w dziwnych
                        miejscach: schody,
                        > > skrzyzowania, stacja benzynowa. A dalej ktoredy
                        rowerzysta ma jechac?
                        > >
                        >
                        > Wtedy NIE MA tam juz sciezki rowerowej, wiec rowerzysta
                        zjezdza na jezdnie. Jak
                        > sie sciezka konczy, to jej nie ma. Capito?

                        proponuje Ci zjechac na jezdnie tam gdzie sie konczy np.
                        sciezka na gorczewskiej w kierunku centrum. albo na
                        grojeckiej tez w kierunku centrum.

                        jak sprobujesz (i przezyjesz) to sie bedziesz mogl
                        popisywac znajomoscia jezykow obcych.
                        • Gość: P.S.J. Re: pierszenstwo IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.06.03, 15:49
                          > > Wtedy NIE MA tam juz sciezki rowerowej, wiec rowerzysta
                          > zjezdza na jezdnie. Jak
                          > > sie sciezka konczy, to jej nie ma. Capito?
                          > proponuje Ci zjechac na jezdnie tam gdzie sie konczy np.
                          > sciezka na gorczewskiej w kierunku centrum. albo na
                          > grojeckiej tez w kierunku centrum.
                          > jak sprobujesz (i przezyjesz) to sie bedziesz mogl
                          > popisywac znajomoscia jezykow obcych.

                          Po pierwsze: czemu mam jezdzic na gorczewska czy grojecka, jak zupelnie mi tam
                          nie po drodze?
                          Po drugie: z uwagi na zdrowie chodze na piechotkie, jezdze ZTM lub samochodem.
                          Dzieki temu mam okazje i kondycje do nauki jezykow obcych :)))
                          Zeby mowic o prawie karnym, nie trzeba byc morderca... Tak samo moge
                          wypowiadac sie nt. kodeksu drogowego i rowerow, nie jezdzac na rowerze po
                          srodmiesciu
                          • Gość: Robert Jesli nie jezdzisz na rowerze... IP: *.astercity.net 05.06.03, 08:02
                            Gość portalu: P.S.J. napisał(a):

                            > > Po pierwsze: czemu mam jezdzic na gorczewska czy grojecka, jak zupelnie mi
                            tam
                            > nie po drodze?

                            Robert: To sa przyklady bezsensownego zakonczenia drogi dla rowerow wprost na
                            jezdnie.

                            > Po drugie: z uwagi na zdrowie chodze na piechotkie, jezdze ZTM lub
                            samochodem.

                            Robert: To znaczy, ze rower truje i rujnuje zdrowie?

                            > Zeby mowic o prawie karnym, nie trzeba byc morderca... Tak samo moge
                            > wypowiadac sie nt. kodeksu drogowego i rowerow, nie jezdzac na rowerze po
                            > srodmiesciu

                            Robert: Nie mulisz sie. Aby wypowiadac sie o sposobie poruszania sie na rowerze
                            trzeba na nim jezdzic. Jesli nie jezdzisz na rowerze to nie znasz tej
                            specyfiki. To tak jakby operator walca drogowego nauczal pilota misliwca
                            odrzutowego.
                            • Gość: P.S.J. Re: Jesli nie jezdzisz na rowerze... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.06.03, 13:36
                              > > Po drugie: z uwagi na zdrowie chodze na piechotkie, jezdze ZTM lub
                              > samochodem.
                              > Robert: To znaczy, ze rower truje i rujnuje zdrowie?
                              >
                              W przypadku kolizji z samochodem - napewno rujnuje zdrowie. Jazda w korku i
                              spalinach też nie należy do najzdrowszych, credo.

                              > > Zeby mowic o prawie karnym, nie trzeba byc morderca... Tak samo moge
                              > > wypowiadac sie nt. kodeksu drogowego i rowerow, nie jezdzac na rowerze po
                              > > srodmiesciu
                              >
                              > Robert: Nie mulisz sie. Aby wypowiadac sie o sposobie poruszania sie na
                              rowerze
                              > trzeba na nim jezdzic. Jesli nie jezdzisz na rowerze to nie znasz tej
                              > specyfiki. To tak jakby operator walca drogowego nauczal pilota misliwca
                              > odrzutowego.

                              Powiedziałem, że nie jeżdżę PO ŚRÓDMIEŚCIU... po swojej dzielnicy (także po
                              drogach), oraz w terenie jeżdzę, i to całkiem sporo.
                              • Gość: KA Re: Jesli nie jezdzisz na rowerze... IP: 217.153.16.* 05.06.03, 15:02
                                Gość portalu: P.S.J. napisał(a):

                                > > > Po drugie: z uwagi na zdrowie chodze na piechotkie, jezdze ZTM lub
                                > > samochodem.
                                > > Robert: To znaczy, ze rower truje i rujnuje zdrowie?
                                > >
                                > W przypadku kolizji z samochodem - napewno rujnuje zdrowie. Jazda w korku i
                                > spalinach też nie należy do najzdrowszych, credo.
                                >

                                > Powiedziałem, że nie jeżdżę PO ŚRÓDMIEŚCIU... po swojej dzielnicy (także po
                                > drogach), oraz w terenie jeżdzę, i to całkiem sporo.

                                A poza miastem to już napewno nic na ciebie nie wjedzie???? A jazda autobusem
                                i spacery po mieście zabezpieczają cię przed spalinami???? O samym życiu w
                                mieście nie wspominając, z tąd też idea ograniczenia ruchu samochodowego w
                                mieście na kożyść rowerowego ( ma to właśnie ograniczyć emisję spalin) co
                                będzie sukcesem nas wszystkich. Wielu z nas jeżdzi codziennie i opisywane
                                problemy ich tyczą nie niedzielnych wycieczkowiczów co to pakują rower na
                                bagażnik i szorują za miasto( co nie znaczy że to potępiam)Wyobraż sobie że
                                coś może być stylem zycia a nie tylko niedzielną rozrywką.
                                KA
                          • olecky Re: pierszenstwo 05.06.03, 08:23
                            Gość portalu: P.S.J. napisał(a):

                            > Po pierwsze: czemu mam jezdzic na gorczewska czy grojecka

                            bo tam sa niezle przyklady na to, ze to co napisales pare
                            postow wyzej jest bzdura.

                            > Tak samo moge
                            > wypowiadac sie nt. kodeksu drogowego i rowerow, nie
                            jezdzac na rowerze po
                            > srodmiesciu

                            wypowiadac sie mozesz, tylko sie nie zdziw jesli
                            audiencja z poblazliwym usmiechem popuka sie w czolko.

                            terveisin (ymmarrat?),
                            olek
              • Gość: robert Winny rowerzysta? IP: *.astercity.net 30.05.03, 12:39
                Gość portalu: Eaz napisał(a):
                > Jadąc samochodem miejmy także śiadomość, że musimy uważać na rowerzystów.
                > P.S. W zderzeniu z samochodem rowerzysta ma niewielkie szanse ( jeździłam w
                > pogotowiu i widziałam także i takie wypadki), ale rowerzyści często sami je
                > powodują ( nierespektowanie przepisów ruchu drogowego jest częste).

                Robert: Czy naprawdę często? Ja bym zdecydowanie powiedział, ze tylko w
                nielicznych przypadkach rowerzysta jest sprawca wypadku. Sam bylem wielokrotnie
                potracany przez samochody i ani razu nie bylo w tym mojej winy. W wiekszoscito:
                - wymuszano na mnie pierszenstwo przejazdu
                - kierocy nie zatrzymywali sie przed czerwonym swiatlem
                - kierowcy jezdzili samochodem po drodze dla rowerow albo chodniku.


            • Gość: robert Przedstawiciel IP: *.astercity.net 30.05.03, 12:30
              Gość portalu: 7611923 napisał(a):

              > Po chodniku jeździć nie wolno i koniec kropka.

              Robert: A jesli w poblizu nie ma drogi dla rowerow?
              A jesli chcemy dostac sie do sklepu czy mieszkania?
              A jesli jedziemy z kilkuletnim dzieckim?

              EAZ
              > jest świadoma swoich praw i usiłuje je wyegzekwować. Może być przykładem dla
              > nas wszystkich.

              Robert: Nie przykladem ale jest przedstawicielem Was wszystkich,
              przedstawicielem zmotoryzowanej czesci spoleczenstwa, ktora jest w sposob
              niezrozumialy nietolerancyjna dla rowerzystow.
              • Gość: Michał Re: Przedstawiciel IP: *.chello.pl 30.05.03, 14:48
                Gość portalu: robert napisał(a):

                > Gość portalu: napisał(a):
                >
                > > Po chodniku jeździć nie wolno i koniec kropka.
                >
                > Robert: A jesli w poblizu nie ma drogi dla rowerow?
                > A jesli chcemy dostac sie do sklepu czy mieszkania?
                > A jesli jedziemy z kilkuletnim dzieckim?

                Robert skoro 7611923 wydusił to z siebie co przytaczas to tak musi być i
                koniec kropka.Nie ma sensu dyskutować.


                > EAZ
                > > jest świadoma swoich praw i usiłuje je wyegzekwować. Może być przykładem d
                > la
                > > nas wszystkich.
                >
                > Robert: Nie przykladem ale jest przedstawicielem Was wszystkich,
                > przedstawicielem zmotoryzowanej czesci spoleczenstwa, ktora jest w sposob
                > niezrozumialy nietolerancyjna dla rowerzystow.

                :)

                Michał
      • Gość: robert dziecko na chodniku. IP: *.astercity.net 30.05.03, 12:21
        Gość portalu: Eaz napisał(a):

        Stuknijmy sie w
        > głowę. Irytują mnie ( jako kierowcę) rowerzyści na jezdniach, bo są mało
        > przewidywalni, ale jako uzytkownik chodnika czuję się zagrozona śmigającymi
        > rowerzystami. Czy wiesz, że wypadek spowodowany przez rozpędzonego rowerzystę
        > może zabić ( zwłaszcza dziecko)?

        Robert: Tak jest to prawdopodobne. Ale za to nwet nasprawniejszy rowerzysta
        poniesie smierc na miejscu jesli najedzie na niego (nikoniecznie rozpedzony)
        samochod.

        > Uważam, że rowerzyści TAK, ale po ściezkach lub w ostatecznosci po jezdniach,
        > po chodnikach w żadnym razie.

        Robert: I ja tez tak uwazam. Dlatego wystosuj petycje do zarzadu miasta o
        szybka budowe sieci sciezek rowerowych. Wowczas wszyscy beda zadowoleni: piesi
        rowerzysci i kierowcy.

        > P.S. Kilka lat temu wpadł na mnie ( osobę sprawną, zdrową) pędzący na
        > dziecinnym rowerku kilkulatek. Wpadł "od tyłu" galopując po chodniku

        Robert: Sam jestem ojcem i czesto jezdze z synem po chodniku i niewierze jak
        kilku lat moze galopowac po chodniku. Jego predkosc i masa jest tak niewielka,
        ze krzywdy jakie moze wyrzadzic moga byc znaczace tylko w odniesieniu do
        rowiesnikow. Jesli doznalas uszczrbku na zdrowiu to prawdopodobnie masz
        znacznie obnizona odpornosc a wowczas albo powinnas sie skupic na podniesieniu
        wlasnej odpornosci albo udac sie do lekarza.

        • Gość: Eaz Re: dziecko na chodniku. IP: *.chello.pl 30.05.03, 22:07
          Nie mam obniżonej odporności - powtarzam dziecko pędziło na rowerku i wpadło na
          mnie. Nie zabiło, nie złamało mi nogi, uderzyło, uderzyło bardzo boleśnie. Nie
          trzeba mieć obniżonej odporności, żeby uderzenie bolało. Człowiek chodzący po
          chodniku, dodam prawidłowo i zgodnie nie tylko z przepisami ale ogólnie
          przyjętymi normami, nie może byc narażony na potłuczenie.
          Być może jestem nietolerancyjna, ale trudno tolerować egoizm i bezmyślność (
          dotyczy to nie tylko rowerzystów, diabli mnie biorą na właścicieli psów
          wyprowadzających swoich podopiecznych na chodniki i ścieżki rowerowe (!),
          palaczy papierosów w windzie, kierowców samochodów podjeżdżających pod klatki
          schodowe ( szczególnie po trawnikach , chodnikach i ścieżkach rowerowych(!).
          Uważam, że jeśli chcemy, aby nas szanowano i respektowano nasze prawa czyńmy to
          samo wobec innych.
          P.S. Kabaty, ul, Ekologiczna, godzina 22.00 ciemno, po środku jezdni ( droga
          osiedlowa) jadą dwaj rowerzyści na nieoświetlonych rowerach, z przeciwka w
          ostatniej chwili dostrzega ich kierowca samochodu, hamuje z piskiem. Widzę to
          przez okno, tym razem nic się nie stało, ale...........
          • olecky Re: dziecko na chodniku. 04.06.03, 10:42
            Gość portalu: Eaz napisał(a):

            > Człowiek chodzący po
            > chodniku, dodam prawidłowo i zgodnie nie tylko z
            przepisami ale ogólnie
            > przyjętymi normami, nie może byc narażony na potłuczenie.

            tak samo rowerzysta prawidlowo jadacy jezdnia nie moze
            byc narazony na potluczenie. A jest, i to nie tylko na
            potluczenie.

            > P.S. Kabaty, ul, Ekologiczna, godzina 22.00 ciemno, po
            środku jezdni ( droga
            > osiedlowa) jadą dwaj rowerzyści na nieoświetlonych
            rowerach, z przeciwka w
            > ostatniej chwili dostrzega ich kierowca samochodu,
            hamuje z piskiem.

            droga osiedlowa? a moze jeszcze strefa zamieszkania? w
            takim wypadku nie powinno byc mowy o zadnym hamowaniu z
            piskiem, z 20 km/h mozna sie spokojnie zatrzymac na 4-5 m.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka