Gość: Demeter
IP: *.chello.pl
05.12.07, 08:05
Nauczycielka języka polskiego w liceum mojej córki ( klasa
maturalna) ma dziecko , które zaczęło kariere przedszkolaka. Stale
choruje. Wrzesień - tydzień, październik - ponad tydzień, listopad
raz tydzień, a potem dwa dni, no i teraz znów jest nieobecna.
Jako matka, jako człowiek bardzo jej współczuje. Tylko, ze ona nie
współczuje swoim uczniom. Wygląda na to, ze klasa maturalna nie
będzie miała języka polskiego przez cały rok! Dodam, że każda lekcja
po zwolnieniu poświęcona jest narzekaniu na zycie i chorobę dziecka.
Juz ponad pół klasy bierze korepetycje.
Wychowawca - młody chłopak- jest bezradny. Dyrektor rozkłada ręce i
powołuje się na Kodeks Pracy.
A gdzie prawa ucznia?
Co robic?
Czy ktoś ma jakies doświadczenia w tej sprawie?
Bardzo liczę na głos dyr. Mirowskiego ( to nie jego szkoła, ale ma
doświadczenie).
Pozdrawiam - Dorota