mirkko51
11.05.09, 14:56
Kilaka lat temu zginał nagle mój syn. Michał miał 22 lata. Studiował
matematykę. Był jednym z lepszych polskich szachistów. Bardzo Go
kochałem i kocham. Świat się nagle zawalił. Cierpienie i ból tak
wielki, że nie chce się żyć.
Trzy lata później, to co przeżyłem opisałem w powieści pt. „Wzgórze
Pana Boga” Udało mi się pokonać cierpienie i wrócić do życia.
„Wzgórze Pana Boga” jest pisane na maksymalnej szczerości. I chyba
dlatego, osoby, które straciły swoich najbliższych równie szczerze
za mną rozmawiały. Udało mi się przekonać sporo osób, że warto żyć.
Wierze głęboko w to, że nasi najbliżsi zmarli nie chcą nas widzieć
smutnymi czy zrozpaczonymi. Wierzę również głęboko w to, że
prędzej czy później zgram w szachy z Michałem.
O istnieniu tego portalu dowiedziałem się zupełnie przypadkiem.
Postanowiłem dokonać wpisu. Zastanawiam się też nad tym, czy nie
próbować wysłać listu do każdej z osób, która zamieściła tu anons.
Rozumiem doskonale co się czuje po stracie najbliższej osoby. Nawet
teraz, po latach. Wystarczy zamknąć oczy … Na szczęście,
cierpienie pokonać.
Wszystkich , którzy stracili najbliższych, chciałbym zanieść
przesłanie. Trzeba wracać do życia. Jestem głęboko przekonany, że
mój syn Michał, nie chce widzieć mnie smutnym czy też zrozpaczonym.
Jestem przekonany, że dotyczy to wszystkich , którzy przeszli na
tamtą stronę.
Mirosław Sośnicki
PS.
Na stronie Wydawnictwa MTM jest umieszczony pierwszy
rozdział „Wzgórza Pana Boga” Może lektura tego tekstu będzie dla
kogoś przydatna. Gdyby ktokolwiek chciał się za mną skontaktować
podaje mail: mtm@wydawnictwomtm.com