erreth
03.08.09, 10:21
Przeczytałam ten artykuł i ... przeraziłam się ... to jest o MNIE! A
raczejo tym, że MNIE już nie ma, cały czas wypełniając tylko kolejne
role:przez 9 godzin - pracownika, potem - matki, kucharki,
sprzątaczki, praczki, magla, kochanki itp.
Nikt już nie zauważa że kiedyś byłam autonomiczną jednostką!! Ja
płaczę gotując kolejny obiad, kupując tą cholerną ćwiarkę kurczaka,
czekając az mąż wreszcie wróci z pracy, bo bedę mogła zająć się...
gotowaniem (mamy dwójkę małych dzieci).
Gdzie znaleźć wyjście, czy ono w ogóle istnieje. Nie uchylam się ani
od odpowiedzialności ani od obowiązków, ale muszę jakoś to
wypośrodkować i nie potrafię!! Czy ja już ma coś z psychiką???
Pomóżcie! czy ktoś jeszcze ma podobne przemyślenia??