Dodaj do ulubionych

jestem przerażona

06.04.05, 11:28
Mam 26 lat, nie jestem przygotowana do macierzyństwa. chciałabym dac sobie
jeszcze rok- tylko a może aż rok, nie wiem co robić? Wczoraj, lekarz
powiedział mi, że mam pco i że najlepiej byłoby wykonać laparoskopię ( co to
takiego)nie chce leczyć sie jakimiś hormonami, bo podawano mi je od 17-go
roku zycia, w róznych odstępach czasu- oczywiście bezskutecznie lecząc brak
miesiączki (ach ci lekarze)i moje ciało wygląda jak ponton z wypuszczonym
powietrzem- mam dosyć tycia i odchudzania się. Wiem, że chcąc urodzic zdrowe
dziecko (a może gorzej próbując w ogóle zajść w ciążę) muszę się liczyć, z
różnymi konsekwencjami, ale czy to rzeczywiście, az tak poważna sprawa, tzn.
lekarz poinformował mnie że prawdobodobienswo zajścia w ciąże po laparoskopii
zwieksza sie nie do 100 ale nawet 400% procent.
Obserwuj wątek
    • joisana Re: jestem przerażona 06.04.05, 17:57
      Tak, przeprowadza się nacięcie krzyżowe, rzadziej klinową resekcję i masz od 3
      do 9 miesięcy na zajście z każdym cyklem mniejsze, bo jajnik znów zarasta.
      Większości dziewczyn udaje się po tej ingerencji zajść, ale jak sama piszesz
      przypadkiem jesteś poważnym-ten permanentny brak miesiączki, obawiam się, że to
      jedyna metoda z dużym prawdopodobieństwem skuteczności, ale skonsultować to z
      innym specem nie zaszkodzi. Powodzenia.
    • iwtryf Re: jestem przerażona 08.04.05, 00:57
      sluchaj, pcos to powazna sprawa, poczytaj posty z tego forum to na pewno Twoja
      wiedza bedzie o wiele wieksza, a tym samym bedziesz spokojniejsza, masz
      wszystko na wyciagniecie reki, poswiec tylko na to troche czasu/

      Piszesz ze masz dosyc tycia etc. - wiec zapewne masz problemy z tolerancja
      glukozy i insulinoopornoscia, zrob sobie badanie na tolerancje glukozy (tzw.
      krzywa cukrowa) z oznaczneiem rozniez insuliny.

      im jestes wieksza tym masz mniejsze szance zajscia w ciaze, bo insulina dziala
      androgennie, pozdrawiam, nie martw sie i trzymaj sie cieplo, polecam te stronke
    • zu_a Re: jestem przerażona 21.04.05, 12:11
      Moje zdanie jest takie - nie nalezy sie zmuzac do pewnych rzczy, a juz w
      sczegolnosci do tak powaznych jakim jest macierzynstwo. Jesli nie czujesz
      takiej wewnetrznej potrzeby zostania mama, napewno dobrym pomyslem nie jest
      zmuszenie sie do tego. Wazne jest to, ze wiesz o PCO i musisz o tym pamietac,
      co nie wiaze sie z tym, ze masz od razu robic laparoskopie i zachodzic w ciaze.
      Wazne sa: badanie usg, badanie poziomu hormonow, insuliny i cukru,
      trojglicerydow+ porownanie wynikow z objawami jakie masz. To da pewnien obraz,
      mozna wtedy probowac tabletek anty, lekow na insulinoopornosc, oczywiscie w
      zaleznosci od wynikow. Wiadomo, ze do tego wszystkiego potrzebny jest dobry
      gin, ktory bedzie potrafil 'skorzystac' z wynikow i dobrac leki. Zreszta przed
      ciaza tez trzeba doporowadzic swoj organizm do wzglednego porzadku, przeciez
      tak samo wazny jest dobry poziom hormonow.

      pzdr Zu
      drukarenkazu.w.interia.pl
      • iwtryf Re: jestem przerażona 21.04.05, 22:36
        tak, jak ja sie dowiedzialam o pcos i uslyszalam stwierdzenie, ze wypadaloby
        miec baby przed 30tka to tez mialam problem, miec wtedy kiedy nie jestem gotowa
        czy nie miec w ogole.... i w koncu doszlam do wniosku, ze lepiej nie miec niz
        zmuszac sie sie do tego... z laparo jest tak ze rzeczywiscie efekt jest
        nietrwaly i przed zajsciem w ciaze trzeba bedzie go powtorzyc, natomiast jesli
        masz zbyt wysoki poziom hormonow i nie chcesz ich zbijac pigulkami to laparo
        jest najlepsza... ale jej nie mozna robic zbyt czesto - tzn. ponoc kilka to
        max. wiec sie chyba nei oplaca robic bez powodu..

        • moni261 Re: jestem przerażona 19.07.05, 15:28
          Dziękuje Wam wszystkim za odpowiedź
          Trochę mnie uspokoiłyście, choć niektóre wiadomości wpłynęły negatywnie na moje
          samopoczucie. Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia, czy to prawda, że laparo to
          jedyny sposób na ciąże pojedyńczą tzn. słyszałam, że po tabletkach często
          pojawiaja się bliźniaki:)
          • dagps Re: jestem przerażona 19.07.05, 16:36
            witaj, no wlasnie jest tak jak slyszalas - po tabletkach pojawiaja sie choc moze nie az tak bardzo czesto blizniaki, ale nawet ze zdania ktore sama napisalas "pojawiaja" ale nie zawsze. nie znam zbyt wielu przypadkow moze inne dziewczyny beda wiedzialy cos wiecej.
            co do powyzszych postow: wlasnie miesiac temu podjelismy decyzje, ze jednak nie posluchamy lekarza ktory gwizdze ze ostatni dzwonek. fsh mam jeszcze niezle,wiem ze bedzie gorzej, ale nie tragicznie. poczekamy na czas kiedy bedziemy gotowi na dziecko. jesli wtedy bedzie za pozno dla moich jajnikow to widac tak ma byc. a jak u ciebie z decyzjami?
            • anastazja51 Re: jestem przerażona 19.07.05, 22:00
              Witaj !Jestem w tym samym wieku co Ty i podobny problem,choć moze trochę inne objawy.Stoję na rozdrożu i zastanawiam się czy starać się o dziecko czy powrócić do antykoncepcji.Zgadzam się z dziewczynami,że nie ma sensu macierżyństwo na siłę,ale z drugiej strony perspektywa nieposiadania dzieci jest bardzo smutna.Przez ostatnie dni kotłują mi się w głowie myśli-ciąza teraz ?czy za rok?Przecież muszę myśleć o pracy,a z drugiej strony przynajmniej wiedziałabym,że mam probemy z zajściem w ciążę i mogłabym rozpocząć wcześniejsze leczenie.
              Przepraszam,że zanudzam.Dla mnie jest to temat nowy.Istniejący od miesiąca.Z koleżankami nie mogę pogadać,bo pewnie nie zrozumieją.A mamy i teściowej nie chcę zamartwiać.
              • dagps Re: jestem przerażona 19.07.05, 23:21
                witaj anastazja
                moj dylemat rozwiazal sie poniekad dzieki niegotowosci partnera, ale tez mojej wlasnej, szkola w trakcie, nastepna na widoku, wielkie plany. niewiele by z nich zostalo gdybym teraz zaszla w ciaze. ja rozumiem ze w pcos jest ped zeby sprawdzic czy mozemy byc w tej ciazy czy nie. jasne tez ze mozesz obawiac sie ze moze potem nie bedzie szansy albo ze ja teraz zaprzepascisz. ale na dziecko gotowy musi byc caly jego swiat, mama i tata, nie tylko jajniki mamy, bo mama to tez kobieta, pracownik, studentka, czasem mloda dziewczyna niegotowa na macierzynstwo w pelnym wymiarze. ja bym niechciala przyjsc na swiat dlatego ze sie bali ze potem nie pzyjde wcale, dlatego zostawilam decyzje o ciazy przynajmniej na najblizsze pol roku, kiedy nie ma widokow na lepsza sytuacje finansowa i stabilnosc. kiedy zaczne nastepne studia zdecyduje sie na dziecko tylko jesli bedzie mozliwosc przerwania ich i kontynuowania po ciazy. ewentualnie zrezygnuje ze studiow:) zycze ci pomyslnego rozwiazania dylematu.przy jaknajmniejszym mozliwym nakladzie stresu:)
                a tak na marginesie dlaczego kolezanki mialyby nie rozumiec? przeciez to kobiety? chyba ze nie mowisz im nic o pcos, mamie i tesciowej tez. bardzo trudno jest martwic sie samemu, wierze ze ci trudno. a co maż?
                • moni261 Re: jestem przerażona 20.07.05, 10:50
                  ... non właśnie mąż, mój bardzo chce mieć juz dziecko, a nawet nie wie że mam pco...
                • anastazja51 Re: jestem przerażona 20.07.05, 22:24
                  Dziękuję Ci Dagps za ten miły list.Utwierdzam się w przekonaniu,że jeszcze chcę zaczekać(chyba,że za niedługo się okaże,że jestem w ciąży).Teraz to nie jest odpowiedni moment.Przede mną okres wytężonej pracy i w perspektywie starania o zarudnienie na stałe.Kiedyś jak się nie studiowało i miejsc pracy było pod dostatkiem,to były wymarzone czasy na dziecko.A my musimy tylko odkładać...Nie ma jak wpadka!Deyzja podjęła sie sama,a reszta spraw uklada sie sama.Niestety u nas to nie takie proste.Mamy świadomość choroby,znamy cyl od podszewki.Dodatkowo przyjmujemy antykoncepcję,a ponadto pco nie jest pro-koncepcyjne.
                  Jeśli chodzi o męża,to wie o wszystkim.Mówi,że w najgorszym wypadku zaadoptujemy dziecko.Mamie nie mówię,bo zadręczyłaby siebie i mnie.A teściowa ma długi język.Koleżanki zaś pewnie powiedziałyby mi,że wszystko się jakoś ułoży.Zresztą co by miały powiedzieć.Już wcześniej kiedy przejmowałam się dolegliwościami ginekologicznymi,to zawsze wysłuchały.I stwierdzały,że muszę zmienić lekarza lub dalej brać te leki ,po których mam obj.uboczne.Kto doswiadczył konkretnej rzeczy,temu łatwiej będzie w przyszlości drugiego zrozumieć.Tak właśnie jest tutaj.DZiewczyny służą radami,wspierają się,wspólnie się cieszą z sukcesów i płaczą z powodu porażek.Weszłam ostatnio na forum służby zdrowia i ktoś zadał pytanie jak leczyć fibromialgię.Zamiast odpowiedzi,ludzie zaczęli się obrzucać chamskimi tekstami.Zeby było śmieszniej.Bynajmniej nie było tam tak miło jak tutaj.
                  Zastanawiam się skąd dziewczyny mają tu takie zasoby wiedzy na temat pco.
            • moni261 Re: jestem przerażona 20.07.05, 10:46
              Cześć
              ... ja nie bardzo wiem co robić, chce mieć dzidziusia, ale niestety na dzień
              dzisiejszy nie mam warunków mieszkaniowych, nie mówiąc juz o pracy z której mój
              mąż przynosi średnio co dwa tygodnia nowe umowy (oczywiście pogarszajace nasz
              status).
              tak ciężko wyważyć co jest ważniejsze - rodzina w powiększonym gronie, czy
              jaskieś sukcesy zawodowe (bo właśnie zabieram się za doktorat- oczywiście nie
              idzie mi najlepiej, tym samym bardziej oddalam od siebie perspektywe posiadania
              rodziny).
              Nie wiem czy ktoś też w ten sposób traktuje los który rzucił mu pod nogi pco,
              czy może wcale sie nie zastanawia i wszzelka cenę chce urodzic dziecko??
              • dagps Re: jestem przerażona 20.07.05, 11:10
                no wlasnie, ja nie za wszelka cene. bardzo go pragne ale ono musi miec tu do czego przychodzic. to jest czlowiek, a jego psychika i przyszle zycie ksztaltuje sie juz dzis, zanim sie jescze narodzi i zanim sie w ogole pojawi w moim brzuchu. mysli moje o nim sa juz czescia jego swiata. najwazniejsze pytanie to "dlaczego chce miec dziecko". wtedy sie wszytsko rozwiewa, kazda watpliwosc. jesli chce je miec, bo tak nalezy, bo tesciowa sie nie kze doczekac, bo boje sie ze potem bedzie za pozno, to chyba nie sa najlepsze motywacje. ja chce miec dziecko zeby go nauczyc tego co sama umiem, zeby mu pokazac swiat z kazdej strony i nauczyc dostrzegac te dobrą. zeby pzredluzyc swoje trwanie w wymiarze jak kto woli - duchowym czu genetycznym.a nie wiem czy da sie to zrobic dobrze kiedy sie np nie ma warunkow. jasne ze dziecku jest potzrebna milosc a nie piekne meble, ale potzebuje takich warunkow zeby spokojni o juto rodzice byli w stanie zapewnic mu bezpieczenstwo. moze to wszystko brzmi jak jakies farmazony i idealy, albo jakbym sie nie przejmowala pcos, ale wierzcie przejmuje sie bardzo. i nie wyobrazam sobie jak moglabym pzrejmowac sie tym wszystkim bez mojego partnera. maz moze byc wielkim wsparciem,ale to od nas zalezy czy odwazymy sie obedrzec z bezpiecznej skorupki tajemnic przed wlasnym mezem. nie wiem jak znioslabym decydowanie o terminie rozpozecia staran i pcos w ogole gdyby nie wpsarcie mojego partnera. moze poradzilabym sobie rownie niezle, jednak to takze jego sprawa. pcos nie jest tylko moje.to nasz problem bo chodzi o nasze dzieci.
                • iwtryf Re: jestem przerażona 21.07.05, 11:04
                  zgadzam się z Tobą w całej rozciagłości
                  - ja jeszcze się zastanawiałam czy mieć baby z kimkolwiek czy czekać na miłość -
                  wybrałam to drugie - i zdaję sobie sprawę, że kosztem większych trudności.

                  Ja sobie nie wyobrażam, by miec dziecko dla (czy przez) wskazań lekarskich.
                  Nowy cżłowiek powinien wychowywać urodzić się (i wychowywać) w pełnej,
                  kochajacej rodzinie i dodatkowo w małej ilosci stresu i dużej bezpieczeństwa.
                  I poza miłością, to stabilizacja materialna daje wlaśnie to poczucie
                  bezpieczeństwa i daje czas na to by zająć się odpowiednio baby...
                  • dagps Re: jestem przerażona 21.07.05, 21:31
                    to co, do szkoly i do roboty a potem sie umowimy na starania?:)
                    powtorze sie, bo juz gdzie to pisalam: nasze aniolki przepiekne gdzies sa i patrza na nas jak sobie ukladamy zycie i czekaja az bedziemy gotowe je przyjac i az swiat bedzie na nie gotowy. wtedy przyjda z usmiechem, albo raczej z wielkim krzykiem:))) a jesli swiat nie bedzie gotowy, to lepiej niech czekaja jeszcze albo pojda do innej mamy. to wersja smutniejsza, ale rowniez mozliwa.
                    • moni261 Re: jestem przerażona 22.07.05, 10:09
                      Macie rację, ale nie wiem czy w życiu to tak naprawdę się sprawdzi, bo mąż...
                      chyba źle wybrałam - nie wiem czy to zrozumie, ponieważ jak narazie to tylko
                      zdaża mu sie coś "przygadywać", że może jestem bezpłodna (on ciagle marudzi o
                      dziecku, a ja sie wymiguję),a rodzina uważa że skoro oni zyli w gorszych
                      warunkach i jakoś odchowali dzieci to my tez możemy...:(
                      • edyta0 Re: jestem przerażona 22.07.05, 10:42
                        Moni,

                        może powiem Ci jak ja bym postąpiła patrząc z perspektywy czasu. Otóż jest w
                        szczęśliwym związku, mam wspaniałego męża który nade wszystko mnie wspiera i
                        tylko dzięki Niemu nie załamuję się.

                        Całkiem niedawno dowiedziałam się, że mam PCO choć od zawsze (tak jak i Ty)
                        miałam problemy z @, zawsze były nieregularne choć wtedy nie myślałam o dziecku
                        (może i mój błąd, bo zaczęłabym już od wtedy jakieś leczenie). Wcześniej miałam
                        jeszcze owulację (śluz płodny), teraz tego nie mam, nawet @ muszę wywoływać
                        progesteronem. Tyle lat chodziłam do lekarza, praktycznie co miesiąc i żaden
                        jełop nie dał mi skierowania na badania hormonalne (wtedy byłam ciemna jak
                        ikebana, myślałam, że różnica tygodnia czy 2 w dostawaniu okresu to nie jets
                        nic złego, tak zapewniała mnie mądra pani doktór, dopiero zupełnie niedawno
                        lekarz uświadomił mnie, że to są jakieś nieprawidłowości).

                        I co się okazuje, że od pewnego czasu tak mi się rozregulował cykl, że o
                        owulacji mogę zapomnieć. Mam żal do siebie, że decyzję o staraniach powzięłam
                        tak późno - za późno. Chciałam mieć, skończone studia (no to mam),
                        ustabilizowane życie osobiste (już też mam), ale nie mam tego, czego pragnę od
                        4 miesięcy - ciąży. Ja wiem, że to jest jeszcze krótko, ale stąpam twardo po
                        ziemi i zdaję sobie sprawę, że droga będzie pewnie dosyć długa.

                        I najbardziej żałuję tych kilku miesięcy, które straciłam. Mogałabym wcześniej
                        zajść w ciążę i też pewnie skończyłabym studia i wszystko by było dobrze. A
                        tak... pozostaje żal do samej siebie o ten stracony czas, cenny czas.

                        Ty masz nieco inną sytuację, mąż źle podchodzi do Twojego wyboru. My mieliśmy w
                        swoim życiu taki etap, że mąż (ze zrozumiałych dla mnie względów) bardzo bał
                        się dziecka (inna sprawa). Ja to szanowałam, chciałam żeby sam dorósł do tej
                        decyzji, bym miała świadomość, że nie jest to decyzja podjęta przez Niego pow
                        wdpływem mojego nacisku. Dlatego z jednej strony się cieszę, że jesteśmy oboje
                        dojrzali do tego a z drugiej strony czuję żal, że wszystko się rozsypało w moim
                        organizmie. Dzięki Niemu, mam oparcie które nie pozwala mi się poddawać i
                        wierzę, że osiągniemy upragniony cel.

                        Dlatego gdybym mogła cofnąć czas, to chętnie bym to zmieniła, właśnie o te
                        kilka miesięcy, kiedy to jeszcze wszystko było w miarę normalne (jeszcze bez
                        PCO). Wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy, że kiedyś, czyli teraz może być coś
                        nie tak. Wiedząc wcześniej o trudnościach jakie mogą wystąpić, myślę że bez
                        względu na wszystko zdecydowalibyśmy się wcześniej.

                        Wiesz moni... możesz mieć super pracę, odnosić w niej sukcesy, realizować się
                        pod każdym względem, a potem okaże się że, to co odkładałaś na potem staje się
                        już mało realne a być może nierealne (?).

                        Myślę sobie moni, że skoro nie jesteś jeszcze na to gotowa, to też nie należy
                        spełniać męża zachcianek, bo zdarzyć się może że potem całe życie będziesz mu
                        to wypominała. Kiedyś dojrzeszejesz do tej decyzji i może pomyślisz tak jak
                        ja... a może inaczej? Chciałabym tylko, żebyś potem nie straciła kolejnych
                        miesięcy na leczenie...
                      • iwtryf Re: jestem przerażona 22.07.05, 14:42
                        tym razem nie zgadzam sie z Edytą, odkłada się coś, bo nie jest się gotowym.
                        Błąd E. polegał nie na tym, ze postanowiła skonczyć studia i wpierw ułozyć
                        sobie życie tylko na tym, że w porę sie nie skapowała, ze należy się leczyć
                        (niezależnie od tego cyz sie chciało mieć dziecko czy też nie).

                        Co do "Przygadywanek" Twojego meża to widzę dwie możliwosci - albo nie jest
                        dojrzałym egoistą albo nie umie sobie z tym poradzic (choc to tez swiadczy o
                        niedojrzalosci. W kazdym razie - sorry - ale o wybitnej glupocie swiadczy fakt
                        przygadywania! co za dran!!! poza tym nie jestes bezplodna tylko nieplodna - to
                        roznica. Mozesz, tylko musisz sie bardzie postarac, bezplodna w ogole nie moze,
                        niezaleznie od tego co by sie z nia wyprawialo.
                        Rodzine olej. Mężakopnij w dupę jeśli nie będzie potrafił zrozumieć w jakiej
                        jesteś sytuacji - zapytaj się go - czy wazna jestes Ty czy krowa rozpłodowa?
                        czy bardziej zalezy mu na dziecku czy na Tobie.
                        Keśli powie ze baby, to chyba nei macie wiekszych szans na udany zwiazek, bo
                        nie bedzie Cie wspieral w staraniach, zreszta i tak ma pewnie juz wrazenie ze
                        to Twoja wina, ale pamietaj - to jest niczyja wina. Taka sie juz urodzilas.
                        Jesli nie bedzie mogl tego zaakceptowac - to see ya chlopcze.
                        • edyta0 Re: jestem przerażona 22.07.05, 14:57
                          iwtryf,
                          chodząc do lekarzy ginekologów, żaden nie powiedział mi, że mam jakieś chore
                          PCO, dopiero ostatni gin (byłam wcześniej u 4 różnych) zaobserwował, że mam
                          jajniki o cechach policystycznych. Gdybym wcześniej o tym wiedziała, zapewne
                          rozpoczęłabym zarówno leczenie jak również starania (wiem, ile można się
                          leczyć). Żaden z tłumanów nie określił moje jajniki jako policystyczne, żaden
                          nie wykonał badań hormonalnych. Gdybym zdawała sobie sprawę, że PCO to nie jest
                          bułka z masłem to nawet pewnym wyrzeczeniom chciałabym urodzić dziecko. A tak,
                          to co mi z tego przyszło, że życie osobiste mam poukładane jak nie jestem w
                          pełni spełniona (jako kobieta)?
                          • iwtryf Re: jestem przerażona 23.07.05, 15:46
                            wiem o czym mowisz, ja mialam to samo z lekarzami, choc bylam pod "profesorską"
                            opieką... i tez zgadzam sie, ze wielu z nich to tumany.
                            co do reszty, to szanuję Twój pogląd i odczucia, bo czujesz to wszystko całym
                            sercem i całą sobą, natomiast ja mam odwrotnie. Ja wpierw muszę byc na nie
                            gotowa psychicznie. Teraz nie jestem. Rozumiem Twoje rozgoryczenie - bo Ty już
                            jesteś gotowa i dopiero teraz wiesz co i jak. U mnie było odwrotnie i z pełną
                            wiedzą podjęłam takie a nie inne decyzje.
                            Co do Twojego braku spełnienia, to jedyne co mogę Ci poradzić to niemyśleć o
                            tym, im bardziej bedziesz podchodzic w ten sposob do siebie i swojego
                            macierzynstwa tym bedziesz w gorszym stanie psychicznym. Im gorszy stan
                            psychiczny tym bedzie trudniej. Dziewczyny wielokrotnie podkreslaly to na
                            forum, wszystko zalezy od nastawienia.
                            Wiem, ze juz wiele osiagnelas, ale postaraj sie spelniac sie w innych
                            dziedzinach (wiem latwo mi powiedziec...), nie zapominaj o staraniach, ale
                            niech one nie beda jedynym celem Twojego zycia.

                            Mysl pozytywnie, ale zyj swoim zyciem, lecz się, pomagaj swojemu organizmowi na
                            wszelkie znane sposoby - jesli bedziesz miala zajsc w ciaze to na pewno
                            zajdziesz... a Twoja kondycja psychiczna na pewno sie przyczyni do
                            ułatwienia "całego procesu" ;)

                            przesyłam Ci gorące buziaki i mnostwo pozytywnych mysli ;)
    • myszewa Re: jestem przerażona 22.07.05, 17:40
      Co do laparaskopii to zdania lekarzy są podzielone, mój np. nie był jej
      entuzjastą, leczyłam się clostilbegytem, po miesiącu zaszłam w ciążę. Jeśli
      chodzi o ciąże mnogie po leczeniu farmakologicznym to jest większe
      prawdopodobieństwo, ale nie aż tak duże. Większość kobiet jednak 1 dziecko.
      Również uważam, że macieżyństwo to poważna sprawa i jeśli ktoś nie jest pewien
      nie powinien się decydować ( choć w praktyce często jest i tak, że nieplanowane
      ciąże są źródłem szczęścia). Jeśli mam być szczera to relacje w Twoim związku
      nie wydają mi się najzdrowsze - On nie wie, że Ty masz pco i jeszcze wytyka Ci
      takie rzeczy - dla mnie to jest nie do pomyślenia w prawdziwym partnerskim
      związku. Jeśli nie jesteś pewna czy dobrze wybrałaś męża, to nie powinnaś moim
      zdaniem decydować się na dziecko z nim i pomyśleć jaki jest sens związku, gdzie
      nie ma zaufania i zrozumienia.
      • moni261 Re: jestem przerażona 26.07.05, 14:52
        ... pewnie tak, ale może się tak zdażyć, że zostanę sama, bez męża który jest
        potrzebny by zostać matką i bez dziecka - oczywiście dziecko nie może wychowywac
        sie w chorym związku, ale chory związek można przerwać posiadając dziecko, a
        jeśli odchodząc od meża strace szansę na bycie matką - bo przeciez nie złapię
        pierwszego lepszego...???
        • dagps Re: jestem przerażona 26.07.05, 18:02
          wspolczuje cie bardzo. jednak czegos nie rozumiem - jestes z nim zeby moc zostac matka? czy on jedyny na swiecie? a kim ty jestes bez niego? kim bylabys bez niego? czy tylko on moze byc ojcem twojego dziecka i co jeszcze wazniejsze - twoim partnerem, kochankiem, przyjacielem? wiem ze czas leci. ale jak jestes w sklepie i masz dwie minuty do zamkniecia i 100zlotych do wydania, to bierzesz cokolwiek, pierwsze z polki, nawet takie troche niepasujace, z gryzacego materialu, bo martwisz sie ze jutro juz sklep bedzie zupelnie na amen zamkniety, czy bierzesz swoja stowke do kieszeni, cieszysz sie ze ja masz i myslisz ze jak spotkasz fajny sklep z milymi sweterkami to wtedy sobie jakis kupisz? moze nie spodobac ci sie tak rzeczowe porownanie, mi jest latwiej gadac, bo to nie moj maz. zycze ci duzo duzo sily i spokoju. a nie zycze pospiechu.
          • iwtryf Re: jestem przerażona 27.07.05, 10:00
            znów się zgadzam cąłkowicie z dagps! ;)

            dokłądnie pytanie jest takie - czy jak jesteś głodna jesz byle co czy trochę
            pościsz i jesz coś smacznieszego?

            ja od juz prawie dwóch lat jestem sama z wyboru, spotykałam się z całkiem
            milutkim chłopakiem, bardzo mnie kochal i zrobiłby dla mnie wiele. Miałabym z
            nim jak u "Pana Boga za piecem", ale to nie było to, nie tego oczekiwałam po
            związku. Wolę być samaniż w związku, który mnie nie satysfakcjonuje.

            Ojciec z łapanki to jeszcze gorsza sprawa, niz bycie z kimś dla dziecka
            (szczególnie dla tego biednego faceta.... - poszukaj wątku o "gratulacjach") -
            ja jestem na stanowisku, ze jak już dojrzeję do tego by mieć dzieciaka, a nie
            bede miała odpowiedniego faceta - tzn. takiego ktorego pokocham i dodatkowo
            bedzie potencjalnie dobrym mezem i ojcem - to sobie wezmę spermę z banku
            spermy ;-)

            chyba w Polsce takie są nie? - i masz pewnosc ze dawca jest zdrowy... zyc nie
            umierac ;-) zawsze jest jakies rozwiazanie ;)
            • dagps Re: jestem przerażona 27.07.05, 11:41
              pozostaje jeszcze sprawa tego twojego meza, starajac sie pozostac obiektywna mysle ze nalezy mu sie prawda i decydowanie o tym czy chce byc z toba tylko jako przepraszam za wyrazenie"rozplodnik". ten z banku spermy sie na to zgodzil. na marginesie - duzo jest w polsce. jednak rodzina dla dziecka to mama i tata i tylko taki uklad pozwala na jego optymalny rozwoj spoleczno - emocjonalny. sama mama albo mama z niemilym bardzo tata to nie jest za dobrze. wiem ze u kazdej z nas moze sie okazac ze tata okazal sie nie ily, ale u ciebie jest juz teraz bardzo negatywne nastawienie. nie warto jesc trawyskoro zyjemy w kulturze w ktorej pyszne szczypiorki, salatki i inne zieleniny sa dostepne na wyciagniecie reki.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka