zocha37
27.06.14, 12:14
Taki pomysł zgłasza jeden z internautów w komentarzu do
bloga red.Samcika na temat stosowania bankowego missellingu na osobach w podeszłym wieku:
otwieramkontopl 2014/06/26 14:00:12
Rozmowy z doradcami klientów w bankach powinny być nagrywane...
Zgoda, plany sprzedażowe są okrutne i jeśli pracownik ich nie "wyrobi", straci pracę. Tyle, że nie można mówić o "bezpiecznej lokacie", a podsuwać klientowi dokumenty dot. inwestycji w obligację strukturyzowaną. Kompletny brak sumienia i jakiejkolwiek etyki.
Ciekawe jest też to, że Citi Handlowy tak chętnie udziela informacji osobie trzeciej (p. Maciejowi) informacji o tym, że dany klient inwestował w to czym tamto w przeszłości osiągając taki, czy inny zysk/stratę. Te dane nie są przypadkiem chronione tajemnicą bankową?
Czy też p. Maciej uzyskał jakieś pełnomocnictwo, dlatego miał dostęp do danych?
A wracając do sedna sprawy... Nie ma możliwości udowodnienia, że doradca w banku poinformował klienta o ryzyku, że rozmawiali o wszystkim, o czym mieli rozmawiać. Tym samym jeśli w "papierach się zgadza" - pan Stanisław [chyba] może pożegnać się z wizją odzyskania pieniędzy.
Przy czym w tej sytuacji Citi Handlowy zostaje sprowadzony do całej tej zgrai bankowców, którzy wciskają szkodliwe produkty nazywając je "bezpiecznymi lokatami". (Już nie wymieniając nazw.)
Wprawdzie opisywana sytuacja dotyczy Citi Handlowego, ale tacy nieetyczni sprzedawcy, pod presją planów w każdym banku postępują tak samo. Sama znam przypadek oferowania mojemu 86-letniemu tacie produktu dla niego nieodpowiedniego.Opisywałam to
tutaj
Zarówno treść bloga jak i komentarze pod nim polecam szczególnie takim pracownikom banku jak Ramzesiq wg którego "... klienci muszą się czegoś nauczyć, nie licząc ciągle że ktoś ich będzie prowadził za rączkę. Muszą także ponosić konsekwencje swoich wyborów. Nikt ich do niczego nie zmusza".