tussinka
06.06.09, 13:20
Witajcie Kochani,
długo nie wierzyłam, że spotkam kogoś, kto mnie pokocha i będzie chciał ze mną
spędzić życie.
Teraz jest taki ktoś, bardzo się kochamy, mieszkamy razem, planujemy ślub w
przyszłym roku. I powinno być pięknie...
Ale mnie od jakiegoś miesiąca coś zaczęło "odbijać". Jestem strasznie
przewrażliwiona, zwłaszcza na punkcie krytyki mojej osoby,
bardzo często płaczę i zastanawiam się, czy jestem szczęśliwa, czy nie
powinnam odejść.
Wczoraj zrobiłam coś, czego kompletnie się po sobie nie spodziewałam.
Zaczęłam robić wyrzuty mojemu mężczyźnie, że wyjechał na weekend do swoich
rodziców. Poczułam się opuszczona, odrzucona, jakby nie wiem, jaka tragedia
się stała. Dziwne, bo sama zawsze ceniłam sobie wolnosć i byłam bardzo
zadowolona, że mój ukochany mnie nie ogranicza w wyjsciach i wyjazdach bez niego.
Czy dopadł mnie jakiś syndrom DDA? czy moje reakcje sa normalne?
Jak się domyslacie, nie mam dobrych wzorców związku z domu, ani z poprzednich
relacji, nie wiem, co dobre, co złe. Stąd pytania.
-----------------
life is good :)