maciekro
25.01.07, 02:36
Od dawna interesuję się Rumunią i miałem okazję kilkakrotnie odwiedzić ten
kraj. Jestem pod olbrzymim wrażeniem zmian, jakie tam się dokonały w ciągu
ostatnich paru lat.
Dlatego z przerażeniem przeczytałem zamieszczony w przedostatnim numerze
Przeglądu, artykuł nt. katastrofalnej sytuacji, w jakiej znajduje się,
niesłusznie przyjęta do Unii Europejskiej Rumunia. I tak, z każdym koljnym
zdaniem, dowiadywałem się coraz to nowych bredni i kompletnych bzdur.
Autor opisuje m. in. dziury w drogach wielkosci samochodu, wszechobecną
biedę, marazm i ciemną karnację autochtonów...(no comments)
dalej, dowiedziałem się, że obecna poprawa koniunktury w gospodarce, to
zasługa chęci cywilizowania się narodu, który do tej pory nic nie miał...jak
mniemam, Rumuni żyli w jaskiniach i chodzili półnago, a jedynym luksusem
mogło być- co najwyżej- posiadanie kozy...
Było jeszcze pare zdań o masowym imporcie zdezelowanych aut z Niemiec (tu
chyba chodziło autorowi raczej o Polskę), które są "byle jak" naprawiane, a
następnie sprzedawane( bo Rumuni są tak spragnieni samochodów, że są gotowi
jeżdzić nawet złomem).
Dowiedziałem się też o szarej strefie - jakby ją uznać - to wtedy dochód na
mieszk, musiaby zostać przemnożony razy dwa. Ale zdaje się, że wówczas
okazałoby się, że poziom życia w Rumunii jest wyższy niż w Polsce:)
Zastanawiam się dlaczego stereotypy nt. tego kraju są stale tak silne i
negatywne? No i dlaczego, w gazetach o jako takiej renomie, pisze się takie
brednie?