marzycielka25
30.11.06, 15:04
ponad 7 lat temu usunelam ciaze. mialam wtedy 17,5 latek, zakochana w 1
facecie, z ktorym bylam ponad 3 lata i stalo sie-zaszlam w ciaze.na poczatku
cieszylam sie, potem nastapil etap histerii, potem usuniecie w 2,5 miesiacu
ciazy. On...nie podejmowal tego tematu, stal z boku, pojechal ze mna na
usuniecie ciazy...potem cos sie ze mna stalo, duzo krwi itd..mowilam ze mnie
wszytsko strasznie boli, nie moglam siedziec,nie moglam lezec.. On (ojciec
nienarodzonego dziecka) nie interesowal sie tym, stwierdzil ze przesadzam. Po
kolejnych 3 latach bycia razem odeszlam od niego (nie potafilam z nim spac,
przestalam go kochac, chyba znienawidzilam go tak samo jak siebie sama...),
trafiajac na 2 letni zwiazek z alkoholikem...tez bylo ciezko, tez od niego
odeszlam. teraz mam 25 lat, za pare miesiacy wychodze za maz, mam kochanego
narzeczonego, on wie tylko tyle ze poronilam, a nie usunelam...to i tak nie
zmienia mojego stanu, ciezkomi z tym zyc...sama sie wyniszczam...jak mam sama
sobie pomoc?