halas1961
29.03.09, 22:12
Kochani i znowu tylko czytacie i nic nie piszecie. Piszcie, będzie Wam lżej. A
gdyby każdy z nas napisał tu, w tym wątku list.
List do ukochanej osoby, która jest po tamtej stronie.
Myślicie może, co pisać, przed obcymi ludźmi, na forum, taki list, to zbyt
osobiste. Nieprawda, niech to będzie jakikolwiek list, może tylko o tym co się
dzis wydarzyło, a może list w którym powiemy to czego nie zdążylismy. Będzie
Wam lżej, zobaczycie. A jak już się odważą ci co nigdy nie piszą i napiszą ten
list, to i może częściej coś innego napiszą.
A Oni, nasi ukochani też czasem tu wchodzą i czytają:)
Może Oni niektórych z nas przyprowadzili na to forum po to by było nam choć
odrobinkę lżej znosić rozłakę...
Mnie napewno przyprowadziła tu moja Agatka. Wiedziała co mi pomoże:)
Bedę pierwsza tutaj z tym listem:)
"Kochana Córeńko
Dziś bedę pisać byle co. Mózg mi troche gorzej dziś działa:)
Ciotka Stefcia wróciła z sanatorium i zanudzała mnie opowiadaniami o
zabiegach, dziadkach, babciach, itp.:) Twój brat jest niezadowolony z układów
w pracy i chyba z niej odejdzie. Z tego co opowiada to chyba ma rację. Nie
warto tkwić w miejscach w których czujemy się źle. Sama wiesz zresztą jak było
ze mną. Kot stłukł dziś następną doniczkę, ale tym razem musiałam kwiat
wyrzucić. Nawet nie bardzo mnie tym zezłościł. Wiedział ,że źle zrobił i
oczywiście się przymilał, jak to kot:) Poznaję co jakiś czas poprzez forum
nowe, ciekawe osoby. Wiesz, mam pomysł jak rozprowadzić te wiersze. A, tak,
tak, czuję że chcesz mi powiedzieć,że to nie całkiem mój pomysł, że to Ty mnie
tam zaprowadziłaś i że mam pozostawić sprawy aby same się toczyły. Masz rację
córeczko, najlepiej zostawić takie sprawy samym sobie, czyli Bogu i wtedy
układa się jak w Puzlach. Równiutko, wszystkie elementy do siebie pasują:)
Wciąz mnie to zadziwia i zadziwia od nowa. Jak bym dokonała cudownego
jakiegoś odkrycia, a to wszystko w gruncie rzeczy takie proste. Czasem tak
tylko myślę czy nie za dużo Jemu tych spraw oddaję. A Ty znów stoisz w tej
chwili obok i mówisz: mamo, przecież On chce to wszystko wziąść od ciebie,
zawsze wszystkim się martwiłaś, wszystko sama chciałaś załatwiać, planować,
układać. Już czas mamo oddać Bogu te wszystkie małe i większe sprawy. On z
chęcią Cię wyręczy. Odpocznij mamo, Ja Mu pomogę. Nie martw się o nic... I tak
córeńko Cię właśnie słyszę, jak mnie pocieszasz i podpowiadasz. I choć nikt
inny kto byłby obok tego nie słyszy, ja słyszę, no bo to do mnie mówisz:)
Agatko, bedę juz kończyć. Jeśli możesz to pamiętaj o Oli. Ty wiesz o co
chodzi...Aha i nie denerwuj się, nie będę Ci zbyt często zawracać głowy i
przeszkadzać. Tylko kiedy naprawdę muszę. Ja i tak wiem ,że kiedy trzeba, to
się pojawiasz:)
Mama