mamaemilii
24.04.06, 11:56
No, muszę się pochwalić

Wczoraj na placu zabaw, po godzinie szukania
miejsc odosobnienia, udało mi się przekonać małą do zjechania z jej ulubionej
ślizgawki, podczas gdy były na niej inne dzieci.
Już sama nie pamiętam, jak mi się to udało. Chyba przypomniałam jej zasadę,
że każdy ma swoją kolej, że jak zjedzie chłopiec, to wtedy ona - i o dziwo,
zadziałało.
I to do tego stopnia, że potem niemal bez przerwy wchodziła z innymi
maluchami (przepuszczając kogo się da

i zjeżdżała z radością.
Oh, normalnie cieszę się jak dziecko. Teraz już musi być coraz łatwiej,
prawda? Mam nadzieję, że szybko wpiszecie tu sukcesy Waszych dzieci...