11.08.08, 10:39
Jakis czas temu(około półtora roku temu) byłam chora, miałam epizod
psychotyczny. Wywołały go ekstremalne warunki w jakich sie znalazłam. Był to
jednak niesamowity czas dla mnie. Nie wychodziłam z domu przez dwa lata.
Jedynym moim kontaktem ze światem było radio, którym zyłam oraz zagłebianie
sie w siebie. Wówczas sie nie leczyłam. Chodziłam za to do terapeuty
rebirthingu, z którym spotkania drastycznie pogorszyły moj stan proadzac mnie
w rezultacie pod drzwi psychiatry(nie pierwszy raz, ale za każdym poprzednim
razem przerywałam leczenie z powody źle dobranych leków). Rodzina była
załamana gdyż ja według nich nie maiałam życia. To natomiast co dziłao sie we
mnie wsrodku było tak intensywne i pełne przezyć, iż mozna powiedzieć , że na
swój sposób byłam szczęśliwa. Duzo malowałam, słuchałam "trójki" czyli dobrej
muzyki i audycji prowadzonych przez inteligentych i wrażliwych społecznie i
kulturowo ludzi, słuchałam tez duzo muzyki klasycznej. Byłam w takim jakby
inkubatorze odbudowy wewnetrznej.Ale rodzina uważała że prawdziwe zycie to
jest zycie wśrod ludzi, praca no i wszytsko co jest związane z funkcjnowaniem.
Dostałam lepsze leki i zaczęłam funkcjonowac. Poszlam do pracy, znalazłam
chłopaka. Zyłam jak normalny człowiek.Tylko zupełnie brakowało mi czasu dla
siebie.Byłam ciągle śpiąca i jak nie pracowałam to spalam.Wydawało mi sie że
przeciez o takim zyciu marzyłam i juz nic nie musze robić.Tylko zyć, czyli
chodzic do pracy, psotykac się z chłopakiem, jesć i spac, zrobic od czasu do
czasu zakupy itd. Zaprzestałam słuchania "mojego" radia a nawet słuchania
muzyki, ktora była dla mnie taka ważna.Funkcjonowałam .Tylko po pół roku
takiego zycia stałam sie całkiem odretwiała wewnętrznie. NIe czułam juz
nic.Wszystko wymagało odemnie wysiłku.Ciągle chciałam spać.Na szczęście pewno
wydarzenie(zerwanie z chlopakiem) otrząsnelo mnie z tego marazmu.Uświadomiłam
sobie , że beż życia wewnętrznego, bez podsycania wew. ognia umieram i co
najażniejsze nikt tego nie zrobi za mnie, ja sama musze o to zadbać.
Teraz apropos smutku. A więc jak byłam chora miałam przezycie, tóre okresliłam
mianem "mistyczne". Wydawała mi sie że którejs nocy dotknełam swojej duszy.
Wiłam sie na łużku czujac jak mi sie serce rozdziera i nie iedziałam czy
jestem soba teraz czy wtedy jak mialam 5 lat. Byłam wszytskimi.Niesamowicie
rozdzirające i piekne przezycie. Wdawał o mi ise że czuje i dotykam swojej
duszy. Znalazłam tam rozdzierajace piekno i smutek. Pisałam przyjaciółce ze
nie ma we mnie radosci.Bo poznałam swój sekret. Jednak po jakims czasie
zapomniałam o tym wydarzeniu. Z reszta wszyscy szukaja radosci a ja znalazłam
tylko smutek? Pomyslalam ze to była jakas psychoza, że to pewnie dlatego że
byłam chora, że było to fałszywe przezycie. Musze znaleźć radość.Tak przeciez
świat mi dyktuje.Pewnie wiedzą co robia.
I teraz, kiedy sie ocknełam z odretwienia wydaje mi się, że to własie smutek
jest pokarmem mojej duszy. Przypmniało mi sie tamto zdarzenie i podeszłam do
nie go nieco ostrozniej. Nie chdzi o to ze jestem smutasem co chodzi i smedzi,
ale że do zycia jak wody, do życia wewnętrznego potzreban jest mi odpowiednia
dawka smutku, melancholii i tesknoty. Nie che wyciagac wniosków że moja dusza
jest smutna, ale w jakiś matafizyczny sposob skałada sie z tego pierwiastka.
I tak sie zastanawaim, czy ludzi ep o prostu maja rożne dusze, jedni maja w
nich radość a inni smutek?Czy wśród was tez sa "smutasy"?A przede wsyztskim
jak dbacie o swoj wewnetrzny ogień? Co jest pokarmem waszej duszy? Wiecie co,
czy poruszacie sie po omacku?Czy jest jakas recepta na podsycanie wewnętrznego
żaru? I tak mi przyszło do głowy, że jedyne życi ejakie ma sens to życie
wewnetrzne, ale zdaje sobie sprawe zniedoskonałości tego twierdzenia.
Pozdrawiam i przeparaszam za taki długi wywód. Dziekuje że istnieja fora,
gdzie człowiek moze sie wygadać.
Obserwuj wątek
    • motyvvacja Re: Smutek 11.08.08, 18:23

      Czesc mariolasmile
      Na poczatek powiem ci w sekrecie ze ludzie lubia czytac krudkie
      posty,poniewaz wydaje im sie na pierwszy rzut oka ze tyle ile jest
      napisane tyle samo musza odpisac,no i oczywiscie pozatym :komu sie
      chce czytac tak dlugie wypracowania?,nie ma tam bialego-im wiecej
      bialego,tym lepiej sie czyta-luzniejsmile.Boze ile pracy !-tak to
      odbiera podswiadomoscsmile.To z markietingu ale wracajac do tematusmile


      Dusza i ten co jej szuka,to jeden i ten samsmile
      zregoly szukamy milosci,akceptacji,zrozumienia i respektu dla tego
      kim jestesmy.Problem polega ze szukamy tego u innych.Wiem ze wieszsmile
      Ale zanuzanie sie w naszym smutku ma sluzyc zrozumieniu ze nie
      jestesmy smutkiem,a jedynie temu ze on w nas jest.

      Ten co szuka duszy to jakby nasza identyfikacja ze smutkiemsmile
      Czyli identyfikacja duszy z czyms kim nie jest,szukajaca czesc
      energi ktora sie zidentyfikowala z emocjamismileCzyli jestes tym kogo
      szukaszsmile

      Smutek jest glebokim odczuciem strasznego bolu
      samotnosci,opuszzcenia i braku milosci....Izolujesz sie bo czujesz
      smutek,czuje smutek i dlatego sie izoluje.Tak sie poglebia kolo
      depresji.


      Nie masz duszy smutnej-smutek nie jest dusza a jedynie emocja,ktora
      podczymuje zidentyfikowana z nia czesc twojej duszysmileTa podswiadoma
      czesc,ta ktora sie tu uczysmile

      Obserwuj swoj smutek ,tak dlugo jak dlugo zrozumiesz ze obserwator
      nie jest smutkiemsmile

      no ale jesli masz ochote wyciskac z siebie emocje smutku,rozpaczy i
      bolu ktore sa rownie soczyste,to prosze bardzo! to tez tu mozesz
      robic!!

      Twoj wolny wybor

      Pozdrawiam
    • nenia1 Re: Smutek 11.08.08, 22:38
      Oczywiście, że smutek jest potrzebny, choćby po to by wiedzieć,
      kiedy jest radość.
      Nie sądzę jednak, że smutek na dłuższą metę jest czymś korzystnym, choćby dlatego, że gdy jesteśmy smutni głównie koncentrujemy się na sobie, analizujemy siebie, a to zazwyczaj prowadzi do jeszcze głębszego smutku, bo człowiek, czy chce się czy nie, nie jest stworzony do samotności.
      Tak, smutek bywa piekny, rozdzierający, często wydaje się być głębszy od radości, jak to się mówi - z tego każdy głupi by się cieszył.
      Ludzie często myślą, że radość to coś łatwego, by nie rzec, prostackiego. Zaś smutek jest taki głęboki, intelektualny, dusza cierpi, wyrywa się, łka, a nie - dusza się dobrze bawi.
      Ciało się śmieje, dusza płacze, taaaaaa.

      Rodzina ma rację, prawdziwe życie jest wśród ludzi.
      Gdy się kocha ludzi, kocha się siebie - dotyk, ciepło, czułość
      uśmiech to piękne rzeczy.
      Patrzę na mojego kota, który przeciąga się z radością na słońcu,
      korzysta z tego, co daje świat. Słońce, ciepło, energia, zapach wiatru i maciejki.
      Mój kot jest bardzo mądrysmile.

      To wszystko jest również dla ciebie, świat jest również dla ciebie.

      Nie bój się życia, życie jest pięknesmile.
      • i33 Re: Smutek 12.08.08, 00:49
        witaj
        ..ja nie lubie smutku-bo on kojarzy mi sie z poczuciem bycia
        samemu,opuszczonemu, bezradnemu,nierozumianemu---i przez to ze
        strachem
        to izolacja-jak pisze Moti--a ja chce sie czuć "razem" wespoł--ze
        słońcem z wiatrem z zieemą z ludzmi...
        tylko bardzo krotką chwile samemu-tak dla odpoczynku,pozbierania sie
        energetycznie,wyciszenia...

        mała dziewczynka jest już bezpieczna!
        zawsze była
        przeciez wybieramy sobie ten rodzaj doświadczenia
        pamiętaj!

        pozdrawiam cie serdecznie
        • eevvaa Re: Smutek 12.08.08, 16:25

          -Dotknęłam smutku w swoim życiu dogłębnie-wtedy nie było we mnie
          życia,wegetacja...Radość we mnie powoduje, że naprawdę czuję, że żyję...Radość
          daje mi przede wszystkim miłość do ludzi,zwierząt świata, przyrody, muzyki...
          Kochaj, otaczaj się kochanymi ludźmi,rozkoszuj muzyką, przyrodą i wszystkim co
          piękne wokół...Nie przeszkadza to wcale, żeby zajrzeć do swojego wnętrza,myślę,
          że nawet bardziej pomaga...

          Uśmiech wędruje daleko...
          • t.oja Re: Smutek 12.08.08, 19:02
            Dusza ktora zobaczylas byla piekna, dusza jest piekna jest czescia
            Boga. Ten smutek w duszy byl wynikiem stanu w ktorym trwalas.
            Ona chciala czegos innego, ujrzalas jej potrzebe.
            Rozwoj czlowieka wydaje sie dosc skomplikowany, wiele osob czyta
            ale sama teoria o nic w porownaniu doswiadczenia.
            Nie trzeba wiele wiedzy aby wzniesc sie wysoko duchowo.
            Wystarczy utrzymac czystosc biopola i jej rownowagi.
            Tu sa wszystkie dziedziny zycia mysli rodzina milosci....
            stan w ktorym sie znalazlas, pokazal Ci ze mozna miec swietny
            kontakt z wlasnym wnetrzem, mialas okazje poznac siebie inaczej.
            Wystarczy dac duszy to czego pragnie aby byla szczesliwa.
            Kazda dusza jest inna a raczej ma inne zadania i potrzeby, jednak
            wyglad ma ten sam. sproboj utrzymac ten kontakt z wnetrzem, a
            przekonasz sie ze ten smutek zacznie znikac im bardziej bedziesz
            zdrowsza.
            To piekne doswiadczenie.
            Pozdrawiam
            • abasia471 Re: Smutek 14.08.08, 22:03
              Mariolu jesteś w wieku mojej córki a ja czytając twój tekst
              znalazłam w nim wiele swoich uczuć z wczesnej młodości. Teraz,
              kiedy dobiegam pięćdziesiątki widzę świat całkiem inaczej. Nie
              pielęgnuję już smutków, nie szukam ucieczki we własnym wnętrzu, bo
              świat jest zbyt piękny, żeby się ograniczać do jednej sfery doznań.
              Radość to piękne uczucie, które czasami wymaga od nas dzielności.
              Smutek przychodzi sam i nie trzeba się o niego specjalnie starać.
              Czytając twoją historię odniosłam wrażenie, że nie umiesz żyć wielo
              torowo. Raz skupiasz się na sobie a innym razem o sobie zapominasz,
              koncentrując się na innych. Najlepszy jest złoty środek, bo tylko
              on daje szansę na osiągnięcie pełni. Zatapianie się w smutku jest
              jakimś masochistycznym wycofaniem z możliwości, jakie niesie życie
              każdego człowieka. Moim zdaniem uczuć trzeba doświadczać i
              przeżywać je bez zakłamania. Nie można na siłę się cieszyć, ale nie
              można też przyjąć, że jedynie smutek nas uwzniośla i otwiera nam
              drogę do prawdziwie ważnych doznań. Każde uczucie przeżyte szczerze
              daje nam duchowy rozwój. Mam odwagę i prawo tak pisać, bo przeżyłam
              w swoim życiu różne stany, włącznie ze stanem chorobliwego wręcz
              smutku. Teraz wiem, że człowiek powołany jest do miłości i radości
              a smutek przychodzi wraz ze świadomością braku tych uczuć. Gdybym
              miała odpowiedzieć na twoje pytanie, czym karmię swoją duszę i jak
              dbam o swoje wnętrze, to powiem tak. Chłonę świat we wszystkich
              jego przejawach, kocham Boga i ludzi, siły szukam w sobie a radości
              ciągle się uczę. Uważam, że do 10 przykazań należałoby dodać 11 –
              Nie biadol a ćwicz się w radości. Ja trochę żałuję, że zanim
              doszłam do tych wniosków zmarnowałam wiele czasu na zagłębianie się
              w marazmie wycofania, smutku, izolacji, dlatego żeby ci oszczędzić
              czasu i wyprostować drogę napisałam ten tekst. Mam nadzieję, że ty
              podobnie jak ja odkryjesz kiedyś te prawdy i staniesz się
              szczęśliwym człowiekiem. Pozdrawiam serdecznie.
              • t.oja Re: Smutek 15.08.08, 00:45
                Chyba kazdy w swoim zyciu chocby niewiele ale poznaje smak
                wszystkich doznan. Tez zaluje ze stracilam wiele czasu tkwiac w
                miejscu. Do momentu wsparcia i wskazania mi wlasciwego kierunku,
                wtedy przyszlo olsnienie i ciezka praca nad soba, wiele doswiadczen.
                Podam swietny sposob na szybki i harmonijny wzrost duchowy.
                Daje swietne rezultaty na poziomie fizycznym otwiera i wzmacnia
                wszystkie dziedziny zycia. To dla chetnych.

                Siadasz wygodnie wnętrza dłoni skierowane do góry.
                Oczy zamknięte lub powieki opuszczone do połowy
                aby nie tracić kontaktu z rzeczywistością.
                Nie wolno zasnąć podczas tej pracy, kiedy pojawia śię
                senność oczyszczanie należy przerwać, kiedy traci się kontrolę
                może się do nas coś podłączyć.

                Jestem na pierwszym poziomie aury, oczyszczam ją całą.

                tu dajemy troche czasu na oczyszczenie, jak widzisz biel to znak że
                jest już czysto,
                jak widzisz czarne plamy to znaczy ze sa dziury na tym poziomie
                wtedy trzeba je odbudowac.
                Wiec mowisz odbudowuje wszystkie ubytki i dziury oraz wzmacniam te
                miejsca.. Dajesz czas na wykonanie tej czynnosci.

                Podnosze wibracje na tym poziomie aury na jak najwyzsza bezpieczna
                dla mnie. dajesz czas.

                przywracam rownowage wewnetrzna, harmonie i spokoj, oraz prawidlowe
                funkcjonowanie. czas

                wygladzam ten poziom aury koncentruje i asertywnie zakazuje,
                zabraniam obcych wtargniec. Czas.

                jest siedem poziomow Aury i kazda robisz po kolei tak samo. Robiac
                czwatry poziom konczac go dodajesz rownowaze 1,2,3 i 4 poziom ze
                soba. Wszystkie dziedziny zycia musza byc na tym samym poziomie.
                Od piatego do siodmego sa poziomy duchowe te ponizej sa dziedzinami
                odp za zycie tu na ziemi.

                Drugi poziom aury.

                Dokładnie oczyszczam caly drugi poziom aury. Czas

                Odbudowuje wszystkie ubytki i dziury, wzmacniam te miejsca. Czas

                Podnosze wibracje na tym poziomie aury na jak najwyzsza bezpieczna
                dla mnie. Czas

                Przywracam rownowage wewnetrzna, harmonie i spokoj oraz prawidlowe
                funkcjonowanie. Czas

                Wygladzam ten poziom aury koncentruje i asertywnie zakazuje
                zabraniam obcych wtargniec. Czas

                Trzeci poziom aury
                to samo.
                Kazdy brak wiary niszczy skutek.
                • i33 Re: Smutek 15.08.08, 09:57
                  to o czym piszesz można wytanczyć
                  wyobrażając sobie że reperuje sie swoją aure
                  to samorodny taniec-ale elementy można zaczerpnąć
                  z tańca hinduskiego,z jogi-chodzi o ruchy rąk
                  i zaczynamy od wyciągniecia rąk ku grze
                  to gest proszenia o światło--

                  trudno wyrazić jak to wyglada bo to ekspresja ciała-
                  wyciaganie,otulanie sie rekoma,zagarnianie eneggii głaskanie wokł
                  siebie
                  warto dobrać potężna muzyke do tego


                  a poza tym --pewne wydarzenia w życiu dziecka
                  np molestowanie i gwałt wywołują tak głebokie zmiany że
                  zwyczajne-"pokochaj świat bo jest piękny"
                  to nie dociera
                  BO RANA TKWI W SAMEJ DUSZY
                  bez radykalnego wybaczenia nie da rady z tego wybrnąc
                  a zmiany w pychice-kodach,pamieci-rownież
                  problem tkwi tak mocno w zaufaniu bezpieczeństwie
                  i WŁASNYM POCZUCIU BYCIA WARTOŚCIOWYM CZŁOWIEKIEM
                  --ze nie wystarczy słowo "kochaj i ciesz sie"
                  bo to nie takie proste
                  właściwie bez długich terapii nie obejdzie sie
                  a i osobiście uważam bez prosby do sił duchowych tez..
                  pozdrawiam
                  • t.oja Re: Smutek 16.08.08, 00:48
                    > np molestowanie i gwałt wywołują tak głebokie zmiany że
                    > zwyczajne-"pokochaj świat bo jest piękny"
                    > to nie dociera
                    > BO RANA TKWI W SAMEJ DUSZY

                    Dokladnie tak masz racjesmile a z czego sklada sie aura od 1-4 to
                    fizycznosc od 5-7 to duchowosc.
                    Ponadto w aurze jest dusza, karma, i mentalnosc, emocje.
                    dusza to ksiega akaszy czyli zapis, rejestr wszystkich oprzednich
                    wcielen obecnego. cierpienie jest na poziomie duszy a zmiany sa w
                    psychice. A to z kolei wszystko i wiecej jest w naszym biopolu.
                    Nie wiem jak sie ma do tego taniec, jednak metode ktora tu opisalam
                    daje takiego powera ze po ukonczeniu jeszcze czuje sie oszolomienie,
                    zgadzam sie ze to zalezy od potencjalu energi jaka sie posiada.
                • agnitum Re: Smutek 16.08.08, 15:28
                  O Boże! smile) Jaka jesteś Oświecona i oczyszczona smile
                  I jeszcze Szanowna Koleżanka podaje świetny sposób na szybki i harmonijny wzrost
                  duchowy smile) Ludzie brać i stosować! wink

                  A mówiąc poważnie... jakbym widział siebie dużo lat temu...
                  Powtórze z innego wątku... Więcej pokory wink

                  Pozdrawiam smile
                  Agnitum
                  • i33 Re: Smutek 16.08.08, 15:52
                    że sie wtrace--mam nadzieje że mnie ostro nie złajasz-

                    KOCHANY Agnitum---tamten Ty tez był całkiem niezły!
                    a TEN obecny też jest czasem jak brzytwa!

                    pozdrawiam siarczyście
                  • t.oja Re: Smutek 25.08.08, 16:12
                    agnitum napisał:

                    > O Boże! smile) Jaka jesteś Oświecona i oczyszczona smile
                    > I jeszcze Szanowna Koleżanka podaje świetny sposób na szybki i
                    harmonijny wzros
                    > t
                    > duchowy smile) Ludzie brać i stosować! wink
                    >
                    > A mówiąc poważnie... jakbym widział siebie dużo lat temu...
                    > Powtórze z innego wątku... Więcej pokory wink
                    >
                    > Pozdrawiam smile
                    > Agnitum

                    Powtorze Twoje slowa z innego watku, skierowane do mojej osoby.smile
                    " Jeśli robiłaś badania
                    statystyczne kto i w zależności od jakiej wiary ulega opętaniu
                    poprzez powiedzmy
                    badanie grupy reprzentacyjnej to je podaj. Będą one wiarygodne".

                    Czy to owe oswiecenie oparles na wlasnych badaniach?
                    Na czym opierasz moj brak oswiecenia czy oczyszczenia.
                    Juz w poprzednim watku zapytalam co Cie we mnie ubodlo moja osoba
                    czy moja pewnosc siebie i moje umiejetnosci.
                    Co jest dla Ciebie pokora? skoro ubodlo Cie bezinteresowne
                    umieszczenie sposobu dla chetnych osob i podanie dloni.
                    Nie napisalam macie obowiazek stosowac, napisalam ze mi pomogl kiedy
                    sie zmagalam z zyciem.
                    To forum ma piekna nazwe jestes jednym z opiekunow, ale nie umiesz
                    akceptowac wszystkich nawet tych ktorzy Cie jak widac przerastaja bo
                    to Widac cie ubodlo.
                    > Powtórze z innego wątku... Więcej pokory wink
                    Bardzo trafne szkoda ze nie stosujesz sam tylko polecasz innymsmile)
                    Pozdrawiam serdecznie
                    • i33 Re: Smutek 26.08.08, 18:27
                      tylko sie nie kłóccie-błagam1dość tego wokół

                      agnitum całkowicie zmienił poglady co do spraw duchowych--pewnie
                      dlatego tak...
                      dość bezpośredni bywa Facet[wiesz 11-tka!!!]
                      wybacz
                      a Ciebie chetnie posłucham poczytam i ja tez
                      pozdrawiam
                      • su6 Re: Smutek 27.08.08, 10:59
                        zgadzam sie z I calkowicie, od pierwszej litery, az po sama kropkesmile
                        • t.oja Re: Smutek 28.08.08, 20:32
                          Drogie panie.
                          Ja nie kluce sie, wole ustapic miejsca.
                          Ezoteryka to dziedzina w ktorej latwo zboczyc, jest dla wielu
                          nienamacalna i kiedy idzie sie w boczna slepa ulice czesto zauwazamy
                          jak juz jest za pozno. Widza to osoby bedace z boku.
                          Nalezy wtedy dla dobra zapytac dlaczego tak, delikatnie poprzez
                          pytanie ja je postawilam pytajac o pokore. Mam nadzieje, ze sam
                          sobie odpowie zastanowi sie i sam uzna czy wszystko jest ok.
                          Nie mam zalu jestesmy ludzmi tyle samo warci w oczach Boga.
                          Pozdrawiam
                          • su6 Re: Smutek 28.08.08, 21:12
                            Co jakis czas sytuacja na forum jest napieta z roznych przyczyn.
                            Dla mnie kazdy glos w dyskusji jest cenny, przez to nie staje sie
                            jalowa i jednostronna. Wiadomo, ze jak sie rozmawia kazdy
                            przedstawia swoj punkt widzenia.
    • mskaiq Re: Smutek 15.08.08, 12:09
      Kiedy jest milosc wtedy nie ma smutku, strachu, zalu, zlosci. Kiedy
      wybierasz smutek, wtedy pozbywasz sie milosci, tak jak pozbylas sie
      chlopaka.
      Razem ze smtkiem przychodzi strach a ten ogranicza zycie, zabiera
      radosc i sens. Kiedy jest milosc zycie rozwija sie, kiedy jej nie ma
      zanika.
      Serdeczne pozdrowienia.
      • i33 Re: Smutek 15.08.08, 17:23
        Mskaiq--czy zatanowiłeś sie że może nie być gotowa z kimś być
        MOZE JA KIEDYŚ JAKIŚ WŁAŚNIE CHŁOPAK SKRZYWDZIŁ
        tamtego bedziesz tez tak żałowac!
        zastanw sie troche!!!!!!!!!!!!!!

        generalnie masz racje-że miłośc
        ale gdyby to było tak proste i jak za dotknieciem rozdzki-
        nie pisałoby sie o smutku,depresji,nieudanych zwiazkach,opetaniach i
        może nawet chorobach
        nikt by sie nie zalił a terapeuci nie mieliby na chleb
        nie znasz przyczyny depresji smutku zamkniecia sie tej osoby--
        wiec nie gań jej za to i zato tez że kogoś odrzuciła

        wyobraż sobie że dostałeś nie raz lanie od kumpli za nic--za krzywe
        spojrzenie-
        bedziesz ufał tak samo jakby ci sie wszyscy kłaniali w pas zawsze?



        • motyvvacja Re: Smutek 15.08.08, 19:12

          Dokladnie Ika masz racje tak latwo przychodzi pisanie o
          milosci,mowienie KOCHAJ SIEBIE,POKOCHAJ SIEBIE, Tylko milosc goi
          rany,jedenie milosc cie wyzwoli .....

          Lecz gdy sie mskaiqa zapytalam czym jest milosc dla
          niego ,Dokladniej : jak sie ja odczuwa ,co owa milosc robi ? i w
          jaki sposob goi rany?,co to znaczy ze milosc wyzwala?
          Otrzymalam jedynie slowo:milosc-puste slowo-niczym nie podparte
          Wiele ludzi pisze o milosci nie majac o niej zielonego pojacia.
          Kim czym ona jest : dlatego porownalam ja z pierdzacym dziadkem na
          chmurce myslac ze jakos go zmobilizuje do dyskusji:smile nieudalo siesmile

          Powtarzac nauke,pouczac innych a samemu jej nie skonsumowac,to tylko
          tak jakby usiasc w restauracji i czytac menu,bez zjedzenia niczego.

          Pozdrawiam


          Moje posty czasem moze sa nie jasne-ale tylko dlatego ze staram sie
          opisywac co sie dzieje w moim wnetrzu

          kiss
          • marian770 Re: Smutek 15.08.08, 22:31
            zleciłem pewnej osobie znanej w biznesie ezoterycznym analize. duzo
            pisała i mówiła o miłości, wybaczaniu wrogom nawet tym najgorszym,
            współczuciu. okazała się osoba dla której liczy się tylko kasa, a
            miłość bezintereswna o której tak dużo mówiła okazała się tylko
            teorią w jej wydaniu. pewnego dnia miała zły nastrój, pech chciał że
            padło na mnie aby mnie poobrażać, grozić (!!!), powykrzyczać się w
            słuchawkę tylko dlatego że coś mi obiecała a póżniej się wyparła
            oskarżając mnie o kłamstwo. . przyjąłem to spokojnie życząc jej dużo
            miłości do ludzi o której tak duzo mówi...

            ps. zrobiłem ostatnio sobie analize graficzną czakramów ( ale nie u
            osoby o której pisze wyżej wink ) przednich i tylnich. analizy te
            mówią wszystko o uczuciach, rozwoju duchowym, stanu psychiki w danym
            momencie, nad czym trzeba pracowac aby mieć harmonijne, szczęśliwe
            zycie. dla mnie analiza była szokiem, niestety mam duzo zaburzeń
            funkcjonowania czakramów.

            poczytałem sobie też przykładowe analizy na portalu cudownyportal

            przykład osoby wysoko uduchowionej Dalajlamy - okazuje się być osoba
            opętana ze słabo rozwiniętym czakramem serca:

            "Mimo mówienia o współczuciu, ma ono mało wspólnego z miłością a
            więcej z myślami - wyższymi czakrami. Mimo wielkich czakr górnych,
            bardzo słabe ugruntowanie! Brak przekazu Boskiej energii przez
            gardło - energia zasila jiddama. Już nawet serce nie ma "z czego
            żyć". A wydawałoby się, że jest to człowiek pełen miłości. Nie, on
            jest pełen wyobrażeń o miłości, które są nazywane współczuciem i
            niestety nie wcielane w życie."

            oczywiście moim zdaniem w żaden sposób nie dyskredytuje to nauk
            jakie głosi, ale jest pewną ciekawostka co się dzieje wewnątrz
            w linku poniżej nie jest dokładnie wymienione nazwisko, ale opis
            raczej wskazuje na niego.

            www.cudownyportal.pl/article.php?article_id=533
            wynika z tego tylko to że podstawowym ( minimalnym ) warunkiem
            rozwinięcia czakramu serca ( a przez to być emiterem bezinteresownej
            miłości ) jest znalezienie obiektu / biorcy miłości. takim biorcą
            najczęsciej jest dziecko, partner, rodzice, przyjaciele.
            • abasia471 Re: Smutek 15.08.08, 23:46
              No panie Marianie, czepianie się Dalajlamy, to już lekka przesada.
              Zupełnie nie znam się na analizach graficznych czakramów, więc
              wypowiadać się nie będę, ale na temat Dalajlamy co nieco wiem, więc
              takie oceny stanowczo mi się nie podobają. I jeszcze jedno, każdy,
              kto w taki kategoryczny sposób podejmuje się oceny uczuć innej
              osoby grzeszy pychą. Człowiek nie jest w stanie, do końca
              poprawnie, zinterpretować swoich uczuć a co dopiero uczuć drugiego
              człowieka.
              • marian770 Re: Smutek 16.08.08, 12:39
                > temat Dalajlamy co nieco wiem, więc
                > takie oceny stanowczo mi się nie podobają

                mi też dużo poglądów na świecie się nie podoba

                > I jeszcze jedno, każdy,
                > kto w taki kategoryczny sposób podejmuje się oceny uczuć innej
                > osoby grzeszy pychą.

                Andrzej Kluza który sie podiął analizy w artykułach zrobił to dla
                przykładów. Mi też wiele analiz się nie podoba bo znajdują się tam
                krytyczne analizy osób które dla mnie sa jakby "guru" ( nie ma
                wymienionego nazwiska ale opis dokładnie wskazuje na pewną osobę )
                Co nie znaczy że odrzucam odrazu wszystko bo jeden element mi nie
                pasuje. Poza tym małe czakramy / zaburzenia na czakramach w żaden
                sposób nie umniejszają wielkości duchowej analizowanych osób z .
                Osoba blisko oświecenia może mieć podobne wyniki badań.
                Rozwinięcia na poszczególnych czakrach związane są z
                działalnościa/doświadczeniami odpowiadającymi danym czakramom.
                Tak więc jeśli ktoś w danej dziedzinie jest niekatywny to z natury
                rzeczy musi mieć ją nierozwiniętą.
                A więc osoba nie zajmująca się przetrwaniem/zarabianiem pieniędzy
                będzie miała słabo rozwiniętą czakrę podstawy ( a wieć własnie
                mnisi, księża ). Tak samo z czakramem seksu ( i tu tak samo osoby
                które się wyrzekły seksu ) i splotu słonecznego ( wyrażanie emocje -
                w przypadku minichów/księży stłumione emocje ). Mnisi/książa za to
                mają doskonale roizwinięte czakry wyższe. Być może w przyszłych
                wcieleniach osoby te bda musiały przejśc wzorce przetrwania lub
                poprostu już je przeszły i nie mają potrzeby już ich
                doświadczać/przeżywać. Zresztą niedorozwinięty czakram seksu wyjdzie
                tak samo Sai Babie, chociaż innemu świętemu np Jezusowi może już nie
                ( są pewne przesłanki że Jezus miał żonę - Marię Magdalenę i że miał
                z nią potomków )

                ps. rozumiem że jest pewna lista osób / świętych / guru których nie
                moża krytykowac a skolei na inne jest przyzwolenie
              • aguszak1 Re: Smutek 24.08.08, 22:32
                zabawne, że można się czepiać JPII a Dalajlamy nie.
            • i33 Re: Smutek 16.08.08, 10:03
              co do tego co napisłeś na końcu Marian-

              nie na darmo mwi sie że dzieci to mistrzowie-nauki miłości-ale jak
              pisze Motywacja-czym jest ta miłośc?
              cierpliwościa,poświecaniem,wybaczeniem,AKCEPTACJA,wielka proba
              rozumienia "kim jesteś",PODZIWEM--czyli jakie to piekne--ta
              indywidualność-ten przejaw niewypowiedzianego[ten niewypowedziany to
              z huny-takmi sie to określenie zrodła podoba--
              z tymi dziecmi to ciagła walka z własnym ego
              im ich wiecej albo dziecko wyjatkowo trudne--tym wieksza ma zdolność
              teperować nasze egotyzmy
              co nie znaczy że miłość nie ma byc madra i skutecznanie ma być
              bezcelowym podkladaniem sie dla wyzysku-ma tez uczyć

              dajcie jedno dziecko dalaj lamie z ADHD-i niech wychowuje je sam bez
              pomocy zarabia i martwi sie o wszystko...........

              rodzictez przeciez nie zawsze byli dla nas cudowni--nie zawsze nas
              rozumieli,może nawet krzywdzili-nie zawsze łatwo wybaczyć,czasem nie
              odzywamy sie latami--ale
              jak cieżko zachoruja-trzeba dostosowac swoja prace dom wolny czas do
              nich--poświcić sie-----NAUKA!
              WŁAŚCIWIE NAUKA MIŁOŚCI JEST NA KAZDYM KROKU-
              tak myśle..i wcale nie jest łatwo-bo--nie wystarczy gadać

              trzeba odsunać siebie na plan dalszy---A TO BOLI na dłuzsza mete
              ego krzyczy--A Ja?--CHCE BYC SZCZSLIWY,mieć dużo miłych wrazen
              iwidokow---a chciec doswiadczyc milosci bezwzglednej to trza
              pokochac brzydkie smierdzace,zlosliwe,ziejace do nas
              nienawiscia ..upirdliwe zacofane istotki---

              własciwie wduzej mierze TAKIE JAK MY!
              TYLKO W INNYM MOMENCIE ISTNIENIA

              • i33 Re: Smutek 16.08.08, 10:23
                w kazdym razie nie wystarczy czytać medytowac --ale i doświadczyć-
                wtedy jest pełna nauka

                moze dalajk lama dość doświadczył wcześniej--teraz zasłużył nie na
                mycie tredowatych ale na ciezszy zaszczyt przywodztwa

                skad wiemy że te badania to nie fałsz

                z reszta opetania-jak w innym watku--co my o tym wiemy?
                z jednej strony inteligentniejsze istoty od
                nas,psychozy,egregory,świat astralny,chemia
                a w hunie--to tylko inne aspekty naszej osobowości?!
                i badz tu bezpieczny?

                pamietacie--praz chwile na forum był kiedyś tarocista,ktory mowi o
                własnym doswiadczeniu "omotania" i przez anioły!!!!!!!!!!
                nie mam czssu pogrzebać w starych watkach może Motywacjo -Ty sobie
                przypomnisz!





                • i33 Re: Smutek 16.08.08, 11:07
                  Mskaiq---ja CI z całego serca życze żebyś w końcu dorwał
                  te Miłosc obojetnie jak jej na imie***

                  co nie bedziem tyle filozofowac a miłowac!
                  he he SOBIE TEZ!
                • marian770 Re: Smutek 16.08.08, 12:55
                  > moze dalajk lama dość doświadczył wcześniej--teraz zasłużył nie na
                  > mycie tredowatych ale na ciezszy zaszczyt przywodztwa

                  zgadza sie. mój bląd - nie wyjasniłem na czym polega rozwinięcia
                  czakramów. zresztą sam zaczynam dopiero się w to wgłębiać.
                  jeśli dana osoba przed wcieleniem wybierze zycie mnicha, więc z
                  natury rzeczy jest wiadome że niższe czakramy w tym wcieleniu bedzie
                  miał słabo rozwinięte. w dążeniu do doskonałościu w toku kolejnych
                  wcieleń trzeba jednak przejśc poszczegóne wzorce/ doświadczenia w
                  tym przetrwania

                  > z reszta opetania-jak w innym watku--co my o tym wiemy?
                  > z jednej strony inteligentniejsze istoty od
                  > nas,psychozy,egregory,świat astralny,chemia
                  > a w hunie--to tylko inne aspekty naszej osobowości?!
                  > i badz tu bezpieczny?

                  być może huna ( nie znam się na hunie ) pewne rzeczy błędnie
                  interpretuje. chyba Agnitum się w tym specjalizuje i może więcej
                  powie. opętanie dotyczy raczej wtargniecia w pole auryczne w celu
                  przejęcia woli lub ciągnięcia energi. Inne aspekty naszej osobowości
                  to skolei pewne byty które zostały stworzone przez nas w formie
                  myslokształtów. Za analizy czakramów się dowiedziałem że sam
                  posiadam na czakrze gardła taki myślokształ który zaburza mi
                  wyrażanie emocji ( są one przez to gwałtowniejsze niż wynika z samej
                  mojej natury )

                  > skad wiemy że te badania to nie fałsz

                  nie wiadomo, ale dotyczy to także wszystkich analiz dokonywanych
                  przez wahadełko.
                  • i33 Re: Smutek 16.08.08, 14:16
                    i to tez miałam na myśli z czakramami i rozwojem...
                    racja z tymi badaniami i INTERPRETACJA
                    podobno w pracy z wahadłem zalezy tez wiele od zadanego pytania-
                    [podobno bo ja sie tym nie param]
                    pracujac z tym jak sam wyszczeglniłes--jest sie narażonym na rozne
                    wpływy pracujac takimi narzedziami i z ludzmi

                    sama wiem jak po masażu ostatnio sie czułam --nie dość że byłam
                    osłabiona to dołozyło sie to co ściagnełam,przejełam od osoby---
                    ewidentnie przyszłam do domu tak rozdrażniona
                    wszyscy narażeni jesteśmy na wpływy-i wielcy też

                    pozdrawiam serdecznie
            • su6 Re: Smutek 18.08.08, 10:17
              podasz namiary @? wystarczy zdiecie czy to ktos z w-wy?
            • su6 marian770 18.08.08, 10:18
              > ps. zrobiłem ostatnio sobie analize graficzną czakramów przednich
              i tylnich.

              wlasnie na te osobesmile
              • marian770 Re: marian770 20.08.08, 23:55
                jasne smile

                ksywkę ma GREEN994
                skopiuj sobie fraze do google( nie mam pewności czy Agnitum nie
                usunie linka do strony www stąd podaje fraze do google )

                "Grzegorz Zielonko" wrocław

                Robi takie analizy jak Analiza Obronnych Struktur Charakteru oraz
                Badanie Cech Urzeczywistnienia na Czakramach. sam dopiero się
                wgłębiam to co napisał, ale graficzne przedstawienie stanu czakr
                przednich ( ośrodek uczuć ) i tylnich ( ośrodek woli ) jest
                pouczjące i ciekawe, szczególnie nad czym trzeba pracować. tylko nie
                przeraź się jeśli Ci wyjdą zaburzenia, podobno
                większośc "rozwojowców" tak masmile

                • abasia471 Re: marian770 22.08.08, 11:31
                  Mój ulubiony współczesny myśliciel L. Kołakowski zapytany, jak być
                  szczęśliwym, dał prostą odpowiedź: Nie oczekiwać zbyt wiele i nie
                  mieć pretensji do świata. Jestem przekonana, że ma rację. Wiele
                  trudnych spraw w moim życiu, wygładziło mnie, jak ten kamień
                  otoczak i teraz toczę się drogą swojego zycia bez większych
                  pęknięć. To może zabrzmieć paradoksalnie, ale odkąd przestałam
                  zabiegać o czucie się szczęśliwą, to coraz częściej doświadczam
                  poczucia zadowolenia a w porywach nawet szczęścia. Współczesny
                  świat jest za bardzo nastawiony na hedonizm i stąd tyle rozczarowań
                  i depresji. Mam prawie 50 lat i jak słyszę od 28 letniej
                  dziewczyny, że wszystko już za nią, to chce mi się śmiać. Jestem
                  pewna, że autorka wątku tak odbiera swoją rzeczywistość, bo wpadła
                  w jakiś splin. Mogę się założyć, że wyjdzie z tego i jeszcze nie
                  raz poczuje wiatr w żaglach. I właśnie tego jej życzę.
                  • i33 Re: marian770 22.08.08, 13:14
                    Basiu---nie miej za ze ale pomimo iż niedobiwszy jeszcze do 50 tki
                    jestem babcia--mam inne zdanie-
                    cierpienie nie zna wieku!
                    może winny jest epizod z dziciństwa, może samo dd może rodzice może
                    geny a z nimi problemy i to co sie dziedziczy i środowisko..
                    wcale nie dziwie sie stwierdzeniu że ktoś młody ma dość życia-
                    widać jakaś tam przyczyna jest--nie zawsze w spojrzeniu samym...
                    co może powiedzieć o depresji dwubiegunowej,manii,schizofrenii-----
                    itd ktoś kto tego nie doświadczył samna sobie czy mając kogoś
                    bliskiego---to nie zawsze skutek stresu po normalnych koleinach
                    życiowych
                    wiesz ilu młodych właśnie popełnia samobojstwa
                    a ja przytocze takie przysłowie w bajce usłyszane-
                    "każdy problem wydaje sie łatwy do rozwiazania i błahy--jesli tylko
                    nie dotyczy nas samych"
                    a poza skala odzuwania bolu wszelkiego rodzaju jest rozna-
                    jeden po zastrzyku bedzie wył czy u dentysty mdlał-a życowo może
                    sobie świetnie radzić-znam takich
                    a drugi--obdzieraj ze skory-wytrzyma ale jak straci prace czy
                    portfel-to załamka--[tu obok siedzi!]

                    no i tez wrażliwosći i bogactwo swiata wewnetrznego-to tez ma
                    znaczenie---wrazliwy introwertyk może i bedzie milił w sobie
                    a ekstrawertyk--wyrzuci bo podzieli sie wrażeniami aż nadto

                    choć podobni ---jesteśmy tak rozni
                    i nawet majac te 20 lat wchodzimy w dorosłe życie z innym bagażem
                    pozdrawiam
                    • abasia471 Re: marian770 23.08.08, 21:12
                      Zgadzam się, że cierpienie nie zna wieku i broń Boże nie chciałam
                      bagatelizować problemu. Jeżeli niezręcznie się wyraziłam, to
                      przepraszam. Doświadczenie pomaga dawać sobie radę z trudnymi
                      problemami, bo czlowiek już ma trochę dystansu do siebie i do
                      życia. Wie, że wiele razy wydawało mu się, że jest beznadziejnie a
                      jakoś dał sobie radę. Z kolei młody człowiek ma więcej siły, więc
                      może zawalczyć.
    • mskaiq Re: Smutek 16.08.08, 12:31
      Motywacj napisala
      >Lecz gdy sie mskaiqa zapytalam czym jest milosc dla
      >niego ,Dokladniej : jak sie ja odczuwa ,co owa milosc robi ? i w
      >jaki sposob goi rany?,co to znaczy ze milosc wyzwala?
      >Otrzymalam jedynie slowo:milosc-puste slowo-niczym nie podparte
      Nie zadalas takiego pytania ale odpowiem Ci na nie.
      Milosc, to jest uczucie, ktore potrafi widziec rzeczy ktore bez niej
      sa niewidoczne. Milosc potrafi rozumiec drugiego czlowieka, nie
      krytykuje, przytuli, pomoze. Milosc potrafi wybaczac i sobie innym
      bo rozumie i wie czym jest bol, cierpienie.
      Milosc jest bezinteresowna, zawsze usmiechnieta, zawsze widzaca
      sens, potrafi dawac bez pytania czy zostanie jej to oddane.
      Milosc nie wystepuje z zadna negatywnoscia i kiedy wybieramy smutek,
      zlosc, strach, zal albo nienawisc wtedy znika.
      Kiedy wybieramy milosc i potrafimy ja zachowac w kazdym momencie
      naszego zycia wtedy z zycia znika strach, zal, zlosc, nienawisc.

      W mojej odpowiedzi do Martoli80 pozbycie sie chlopaka nie jest
      krytyka, jest symbolem wyboru smutku zamiast milosci.
      Serdeczne pozdrowienia.
      • i33 Re: Smutek 16.08.08, 14:20
        -może żle ciebie odebrałam
        jako kobieta-chciałam bronić inna kobiete przed niezrozumieniem ze
        strony mezczyzny spraw ktreych on nie jest w stanie pojąć,no chyba
        że tez był wykorzystywany
        nie wiem czy to rodzi te same uczucia co u kobiety?!
        [temat tabu]
        może to lepiej zostawie
        wybacz jakby co -dobrze ci życie
    • martola80 Re: Smutek 18.08.08, 08:55
      Dziekuję wam za odpowiedzi.
      Dzieki nim uswiadomiłam sobie, że macie racje. Był czas w moim zyciu, kiedy
      naprawde czułam sie szczęśliwa. I to był naprwde magiczny okres, kiedy
      wiedziałam, że wzrastam duchowo. Miałam dużo zainteresowań, otaczałam sie
      wspaniałymi ludźmi. Mnóstwo czytałam, odkryłam dzieki mojej przyjaciołce Kena
      Wilbera, którego ksiażki kupowalam i pochłaniałam. Moja przyjaciółka była dla
      mnie takim swoistym przewodnikiem nauki radosci życia. Wspaniała osoba, niestety
      teraz mieszka za granica, daleko. Teraz nie mam tej pasji.Jestem ciagle
      zmeczona.Mam wrażenie, że albo własnie w wyniku zajmowania sie rozwojem duchowym
      obudziła sie jaką zla karma, która musze przepracować, albo poprzez rozwój
      wyzszych czakramów zaniedbałam niższe i teraz mam sie nimi zająć.Nie umiem już
      czuc sie szczęśliwa. Tak jak Meryl Streep grająca w "Godzinach" Clarisse, mówiła
      o szczęściu. Wspominała pewniem moment w swoim zyciu, kiedy była młoda, mówiac,
      że to było to. Wtedy czuła się szczęśliwa. Moze mój moment też juz minął.
      Potrafiłam wtedy rozkoszowac się chwilą, pławic się w przyjemnej delikatnej
      energii, która rozchodziala się po całym ciele, rozsiewając magię.To był ten
      czas. I ja o tym wiedziałam. Wiedziałam wtedy, ze jak nie teraz to nigdy.Czułam,
      że to moje "5 min.".Marzenia , piękne ideie rozsadzały moja głowe. Teraz nie po
      nich sladu. Czuję się zmeczoną życiem istotą, która zyje z dnia na dzień.Nie
      wiem, co może dac mi szczęście.(Chłopaka się nie pozbyłam. Nadal jestesmy
      razem.) Przytłaczaja mnie problemy braku pieniędzy. Najchetniej bym gdzies
      uciekła daleko. Zawsze ciągneło mnie na wieś. Mam wrażenie, że nie jestem panią
      swojego losu. Rzeczy po prostu sie dzieją.Zapisałam się na kurs silvy, zeby
      zmusic się do jakiegoś "dzialania", myslicie, że dobrze zrobilam? Czy moge
      obudzic jeszcze więcej złej karmy? Załamuje mnie kompletny brak energii. Ćwiczeń
      medytacyjno-oczyszczających po protu nie mam sił robić, jestem ciągle spiąca,
      więc mogłoby sie cos podłączyc.
      Myslicie, że wyjazd na wieś to byłby dobry pomysł?Nie wiem juz gdzie szukac
      szczęścia i energii.sad Moze jestem po prostu nieszczesliwa.Moze dlatego, że wiem
      jaka jestem. I to jest moja karma.
      • i33 Re: Smutek 18.08.08, 18:46
        naprawde nie jestem ekspertem-ale przyszło mi do głowy jak cie
        przeczytałam --może
        to skutek--chemii---czy brałaś jakieś leki psyhotropowe-niestety one
        mają tsk paskudne działanie uboczne
        wiem sama gdy miałam depresje--i dodatkowo-rozwod[burzliwy]-poszłam
        pdobno do dobrego psychologa zapisała mi podobno lek nowej generacji-
        --ale po dwoch tabletkach --wyrzuciłam to g...do śmieci
        nie namawiam nikogo by tak czynił-ale skutek był taki że czułam sie
        10 razy gorzej niż przedtem
        jestem przeciwnikiem psychotropow-znam tez osobe na ktrej robiono
        doświadczenia--bo leki działały na nią odwrotnie niż powinny--
        rezultat-zatruty organizm i problemy z sercem--a w terapii postep
        nastapił w momencie gdy na oddziale poznała "swojego" faceta
        i wtedy zczeło sie układać

        mwimy tu tyle o psyche-a przeciez na nią i na ducha i wice wersa-
        działa tez fizyczność----MOŻE RUCH-sport-nie wiem--co tobie może
        odpowiadać sama musisz znalezć
        mnie np bardzo pomaga szybka jazda rowerem
        no i woda-tylko ja mieszkam nad morzem.......
        może taniec-bardzo to polecam
        podczas wysiłku wyrzucamy z siebie wszelkie trucizny szybciej nawet
        te mentalne-
        pozdrawiam

    • iinka Re: Smutek 18.08.08, 23:31
      Witam.
      Ja też wcisnę swoje grosze smile
      Po pierwsze jeśli masz 18 lat, pocieszę Cię, że w takim wieku ludzie
      tak mają. To przechodzi. Kiedyś też moimi przyjaciółmi byli
      pesymizm, smutek, świat wewnętrzny. Potem zupełnie się odmieniło. A
      teraz jest jeszcze inaczej.
      Nie wiem, czy smutek jest dobry, czy zły, ale wiem, że dławi duszę.
      Zauważyłam, że płytki oddech ma połączenie ze smutkiem - polecam
      więc jakieś dowolne ćwiczenia, albo nawet samo głębsze oddychanie -
      codziennie. Można zacząć od 5 minut. Taka moja filozofiasmile
      Druga sprawa, to to, że być może miałaś trudne dzieciństwo, a teraz
      zakończył się ten etap. Jesteś na nowym gruncie życia - być może
      stąd cofanie się "wgłąb siebie". Ciągła chęć snu bierze się właśnie
      z chęci uniknięcia pewnych spraw. Zauważ, że może nasila się to np w
      momentach kiedy ktoś rozmawia z Tobą o czymś niewygodnym, czymś o
      czym nie chcesz decydować, rozmawiać, czego się obawiasz.
      Radzę wziąć się prywatnie za bary z tematem i usiąść sobie spokojnie
      nad zeszycikiem, gdzie wypiszesz np właśnie to, co budzi u Ciebie
      obawy, co do budowania swojej przyszłości, o czym jest Ci trudno
      rozmawiać, jakich decyzji nie podejmujesz, czy nie chcesz podjąć...
      To tak na mój babski- chłopski rozum smile
      • iinka ups 18.08.08, 23:47
        Przepraszam zaćmienie mnie dopadło. 80 rok, to nie 18 lat smirk
        przepraszam. Mało snu dziś było smile
        Ale może chodzi o usamodzielnienie się? To też pewnego rodzaju
        wejście w dorosłość, niezależność. Koniec nauki, przychodzi życie i
        okazuje się, że hm... nie jest tak jak myśleliśmy że będzie?
        Właśnie przez takie coś przełażę smile
        A nawet, może być zupełna zmiana priorytetów.
        Ja np tak mam - do ok 26 roku życia najważniejsze było dla mnie
        tworzenie, rozwój w mojej pasji-pracy i nagle się sypło. Zupełnie
        przestałam cenić to, co do tego czasu. Dotarło do mnie, że są
        uczucia, że więzi między ludzkie itp. Strasznie niewygodna taka
        zmiana irrytuje jak jasny pieron. Ale w sumie zmiany są dobre,
        ubogacają nas smile tylko nam trudno jest przyzwyczajać się do nich.
        A nad tym, czego nie chce się poruszyć w sobie i reaguje się
        sennością, radzę pomyśleć.
        Ps.: Przychodzą mi jeszcze inne wątki do łba, ale nie będę zalewać
        informacjamismile
        Pozdrawiam

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka