rudziel
18.04.06, 16:00
Moi drodzy,
Jestem na swiezo po blyskawicznej (tj. trzydniowej) wizycie w Maramuresu i
chcialem sie podzielic (bardzo pozytwynymi) wrazeniami.
Ogolnie - rewelacja. Szczegolnie polecam milosnikom drewnianej architektury
i wiejskich klimatow. Sposrod niezliczonych drewnianych kosciolow
(praktycznie w kazdej wiosce) osiem jest wpisanych na liste Swiatowego
Dziedzictwa UNESCO, z tego jeden w Surdesti jest uwazany za najwyzsza
drewniana budowle na swiecie (chociaz mialem wrazenie, ze rowniez drewniany
kosciol, ktory widzialem w innej wiosce, byl jednak troche wyzszy :)
Zrobily na mnie tez wrazenie tzw. kolorowe drzewa wiaderkowe - nie widzialem
ich gdzie indziej w Rumunii (moze po prostu malo widzialem). Polega to na
tym, ze na kazdej galazce drzewa stojacego przed obejsciami jest umieszczony
garnek lub wiaderko, obowiazkowo w roznych dajacych po oczach kolorach.
Efekt - bombowy.
Miasta - nie mniej ciekawe. Baia Mare to industrialny czad i zelazista woda w
kranie (niewykluczone, ze to pamiatka po niedawnej katastrofie ekologicznej,
kiedy to jakies chemiczne swinstwa przedostaly sie z kopalni zlota do
pobliskiej rzeki i zatruly caly region, lacznie z kawalkiem Wegier), ale tez
bardzo mila starowka w trakcie remontu. Z kolei Sighetu Marmatiei, wizualnie
niezbyt atrakcyjne, ma dwa megaciekawe muzea - jedno w bylym komunistycznym
wiezieniu, bodajze najciezszym w calym kraju, gdzie zakatowano szereg
wiodacych rumunskich intelektualistow i politykow, a po drugie rodzinny dom
Elie Wiesela i minimuzeum przedwojennej zydowskiej spolecznosci Maramuresu.
No i obowiazkowo Wesoly Cmentarz w Sapanta.
Ku przestrodze wspomne jeszcze o przygodzie, jaka spotkala napotkanego w
jednej z wiosek Angola (w trakcie podrozy rowerem dookola swiata). Spal
poprzedniej nocy w namiocie w jakiejs wiosce nieopodal Baia Sprie. Obudzily
go kamienie walace w sciane namiotu. Wyszedl i zostal obrzucony kamieniami
przez trzech nastolatkow. Ocenil, ze polecialo w jego strone okolo stu
pokaznych rozmiarow kamieni. Szybko sie spakowal i pospiesznie odjechal w
gradzie kamieni, gubiac po drodze namiot.